- Ktoś, kiedyś usilnie do niej strzelał - mówi o jednym z elementów iglicy wieży ciśnień Tomasz Sienkiewicz, mieszkaniec Nowego Dworu Gdańskiego, społecznik, niegdyś radny i założyciel społecznego komitetu odnowy tego zabytku.
Rzeczywiście, będąca częścią iglicy charakterystyczna kula nosi ślady wyglądające na przestrzeliny po pociskach lub odłamkach. Powstały zapewne w marcu 1945 roku, gdy o żuławskie miasto, noszące wówczas Tiegenhof, toczyły się zażarte walki między Niemcami a Armią Czerwoną.
Kula wg Tomasza Sienkiewicza to tzw. kapsuła czasu. Są to zazwyczaj pojemniki lub miejsca, w których umieszcza się różne przedmioty bądź informacje przeznaczone dla przyszłych pokoleń, zwłaszcza archeologów, antropologów i historyków. Kapsuły czasu zwykle tworzy się i ukrywa podczas ważnych wydarzeń, jak np. wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę.
Wewnątrz "kapsuły" znaleziono ptasie gniazdo i małą buteleczkę z zielonego szkła zamykaną na korek, w której wnętrzu nic się nie zachowało...
- mówi Tomasz Sienkiewicz.
Wewnątrz butelki mógł znajdować się okolicznościowy list umieszczony z okazji oddania wieży do użytku. Dawniej miasto słynęło z produkcji tzw. machandla, jałowcowej wódki produkowanej w fabryce menonickiej rodziny Stobbe (W 1897 roku machandel został określony „gdańskim napojem narodowym” i był chroniony lokalnym prawem). Niewykluczone, że buteleczka z zielonego szkła mogła zawierać próbkę trunku dla potomnych.
Zaznaczmy, nowodworska wieża ciśnień, której budowa zakończyła się w 1909 roku, była pierwszym budynkiem w Europie wykonanym w technice żelbetonu. Ma ponad 30 metrów, widać ją z daleka. Dziś jest jednym z najbardziej charakterystycznych zabytków Nowego Dworu Gdańskiego. Do lat 60 XX wieku służyła miastu dostarczając wodę, którą gromadzono w zlokalizowanym na szczycie "basenie". Później, gdy miasto zostało wyposażone w system wodociągowy, straciła swoje pierwotne znaczenie. Od tamtego momentu obiekt nie przeszedł remontu.
W 1989 r. został sprzedany prywatnemu inwestorowi (planował urządzić na szczycie restaurację). Z planów nic nie wyszło, a obiekt wymagał coraz większych nakładów, na których właścicieli nie było stać. W końcu zaczęły ze szczytu zaczęły odpadać bryły betonu zagrażając przechodniom i okolicznym budynkom.
- Ostatnie prace przy wieży były prowadzone 11lat temu, kiedy to Społeczny Komitet Odnowy Wieży Ciśnień przy pomocy i wsparciu wielu osób i instytucji zaangażowanych w akcję - głównie strażaków, dokonał usunięcia wszystkich niebezpiecznych elementów grożących upadkiem z wysokości: pozostałości rynien, elementów elewacji, prętów zbrojeniowych czy dwóch żelbetowych elementów spod kopuły wieży, które utrzymywały jeszcze zardzewiałe pręty zbrojeniowe (każdy z tych elementów ważył ponad 4 tony) - zaznacza Tomasz Sienkiewicz.
Pod koniec maja tego roku ze szczytu wieży usunięto iglicę.
- Od pewnego czasu zaczęła się ona niebezpiecznie przechylać, co groziło upadkiem z wysokości elementu, który mierzy w całości ponad 3,5m... Niezbędne prace wykonali nasi strażacy przy wsparciu wysięgnika sprowadzonego z Gdyni - dodaje Tomasz Sienkiewicz, który zastanawia się nad reaktywacją Społecznego Komitetu Odnowy Wieży Ciśnień. - Sprawa wieży wraca co jakiś czas i elektryzuje nas jako mieszkańców. Myślę, że czas powrócić po 11 latach do tematu i rozważyć, co dalej, bo to, że jest źle, wiemy nie od dziś...
Wszystkie elementy iglicy zostały zdeponowane i zabezpieczone.
- Chorągiewka wietrzna znajdująca się na jej szczycie nosi datę ukończenia budowy wieży, a zatem 1909 r. i... nadal obraca się na wietrze wskazując kierunek wiatru - podkreśla Tomasz Sienkiewicz.
Dawne zakłady produkcyjne na Pomorzu. Archiwalne zdjęcia!
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?