Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Generał Zaruski, Batory i urna z piachem

Jacek Sieński
W 1969 roku żaglowcowi Mariusz Zaruski przywrócono pierwszą nazwę - Generał Zaruski. Od trzech lat należy  on do miasta Gdańska, a jego odbudowę koordynuje Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji
W 1969 roku żaglowcowi Mariusz Zaruski przywrócono pierwszą nazwę - Generał Zaruski. Od trzech lat należy on do miasta Gdańska, a jego odbudowę koordynuje Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji
O spotkaniu polskiego transatlantyku z polskimi jachtami w norweskim fiordzie przed 54 laty, które zainspirowało współczesnego malarza, oraz o pewnej mistyfikacji, którą podhalańczycy polegli pod Narwikiem, miejmy nadzieję, puszczą załodze Mariusza Zaruskiego płazem - pisze Jacek Sieński

Było 23 czerwca 1957 roku, kiedy od nabrzeża portu w Szczecinie w kierunku Norwegii odbiły dwa żaglowce: Zew Morza i Mariusz Zaruski. Nazwa tego drugiego wypisana była na burcie świeżą farbą. Jeszcze nie tak dawno widniał tam napis: Młoda Gwardia, jak tytuł radzieckiej powieści wojennej Aleksandra Fadiejewa. Nowa nazwa dwumasztowca nawiązywała do pierwotnej - Generał Zaruski, na cześć twórcy polskiego żeglarstwa morskiego w okresie międzywojennym. Zamówiony tuż przed wybuchem wojny, a zbudowany ostatecznie w 1940 roku, Generał Zaruski miał służyć wychowaniu morskiemu młodzieży harcerskiej oraz ze szkolnych kół Ligi Morskiej i Kolonialnej.

Była to pierwsza polska dalekomorska wyprawa żeglarska, po okresie kiedy, w obawie przed ucieczkami do krajów zachodnich, władze komunistyczne zakazały wypływania jachtami poza Półwysep Helski. Zorganizował ją Polski Związek Żeglarski, który właśnie reaktywował działalność, bowiem w 1951 roku on także padł ofiarą stalinowskiej ideologii i został rozwiązany, jako relikt epoki burżuazyjnej.

Aby uzyskać zgodę ówczesnych władz PRL, które się wówczas odcinały od "okresu błędów i wypaczeń", rejs miał się odbyć pod pretekstem złożenia hołdu żołnierzom Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich i polskich marynarzy, którzy w 1940 roku uczestniczyli w walkach o Narwik. W brygadzie walczyło wielu żołnierzy z regionów nowosądeckiego i podhalańskiego, dlatego też załogom żaglowców przekazano urnę z ziemią z powiatów nowosądeckiego, nowotarskiego, limanowskiego i myślenickiego, gdzie w czasie II wojny światowej toczyły się zacięte boje partyzanckie. Uroczyste przekazanie jej delegacji Wojska Polskiego odbyło się w Nowym Sączu 19 czerwca. Następnie urna trafiła na pokład Mariusza Zaruskiego.

CZYTAJ WIĘCEJ
Bloki dla żaglowca Generał Zaruski
Gdańsk: Ukradziono śrubę z żaglowca Generał Zaruski

Ratują żaglowiec S/Y Generał Zaruski
Historyczny żaglowiec Generał Zaruski odzyskuje świetność

- Mariuszem Zaruskim dowodził kapitan Juliusz Hebel, a Zewem Morza kapitan Włodzimierz Jacewicz - mówi Marek Twardowski, kustosz z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. - Komandorem rejsu był Gabriel Groch. Wszyscy oni byli związani z gospodarką morską i uprawiali żeglarstwo jeszcze w okresie międzywojennym.

W rejsie do Narwiku oba żaglowce pozostawiły za rufami ponad 4,5 tys. mil morskich. Po drodze odwiedziły Kopenhagę, Göteborg, Oslo, Bergen i Trondheim. 24 lipca, jako pierwsze polskie jachty, przecięły krąg polarny. W wyprawie wzięło łącznie udział 60 żeglarzy z różnych regionów kraju.
- W Bejsfiordzie pod Narwikiem rzuciliśmy na wodę wiązanki suszonych kwiatów, które przed wypłynięciem z kraju powierzyli nam wdowa po generale Zaruskim i rodziny załogi Gromu, zatopionego bombami przez niemieckie samoloty - wspominała jedna z uczestniczek rejsu, kapitan Karmena Stańkowska, znana żeglarka z Wrocławia.

Na cmentarzu wojskowym w Narwiku polscy żeglarze nie tylko złożyli urnę z ziemią przywiezioną z kraju, ale też pobrali stamtąd ziemię do innej urny, aby zawieźć ją do kraju.
Natomiast Batory wypłynął 31 lipca z portu Hawr we Francji w rejs wycieczkowy, z turystami zagranicznymi, do fiordów norweskich. W drodze odwiedził m.in. Bergen i Trondheim, a 7 sierpnia archipelag Lofoty.

Wtedy w norweskich fiordach doszło do niezwykłego spotkania polskiego liniowca z żaglowcami, co na swoim obrazie upamiętnił Marek Fornal z Koszalina, architekt z wykształcenia, a malarz marynista z zamiłowania.

- Batory powrócił do Hawru 14 sierpnia. Ciekawostką jest to, że następnie popłynął do macierzystej Gdyni, którą opuścił 20 sierpnia z polskimi turystami, udając się do Kopenhagi. Był to pierwszy po wojnie rejs wycieczkowy z pasażerami z naszego kraju. Po powrocie z tej podróży, 26 sierpnia, transatlantyk zainaugurował regularne rejsy na linii pasażerskiej Gdynia - Kopenhaga - Southampton - Montreal - dodaje kustosz Twardowski.

CZYTAJ WIĘCEJ
Bloki dla żaglowca Generał Zaruski
Gdańsk: Ukradziono śrubę z żaglowca Generał Zaruski

Ratują żaglowiec S/Y Generał Zaruski
Historyczny żaglowiec Generał Zaruski odzyskuje świetność

Do Gdyni żaglowce powróciły 17 sierpnia. Powitano je uroczyście, przy udziale marynarzy z kompanii honorowej Marynarki Wojennej i żołnierzy podhalańczyków. Urnę z ziemią z Narwiku, osłoniętą biało-czerwoną banderą, zniesiono z pokładu Mariusza Zaruskiego na nabrzeże. Przewieziono ją do Nowego Sącza, gdzie 31 sierpnia uroczyście umieszczono w mauzoleum na Starym Cmentarzu, w cokole Piety Sądeckiej, będącej rzeźbą matki opłakującej śmierć niewinnie pomordowanych. Pieta przypomina ofiary terroru hitlerowskiego. W jej cokole złożone są także urny z prochami z miejsc straceń, obozów koncentracyjnych i pól bitewnych. Część ziemi z Narwiku umieszczono także w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

W wywiadzie, jakiego przed kilkoma laty kpt. Karmena Stańkowska udzieliła Jolancie Marii Palczyńskiej z biuletynu "Szkwał" (nr 6/2003), wynika, że dopuszczono się wtedy małej mistyfikacji.
- Wieźliśmy w tym rejsie na pokładzie urnę z ziemią zebraną z miejsc, skąd pochodzili polegli w walce o Narwik żołnierze Brygady Strzelców Podhalańskich - wspominała pani kapitan. - W załodze Zaruskiego byli dwaj zawodowi marynarze: motorniczy i "radzik", wiadomo, przesądni. Byli przekonani, że wieziemy prochy, a nieboszczyk na pokładzie to zguba dla statku. Po pierwszej silniejszej chwiejbie urna leżała na gretingu pusta. Wsypaliśmy do niej piasek z plaży najbliższego portu. Chyba polegli puszczą nam to płazem.

CZYTAJ WIĘCEJ
Bloki dla żaglowca Generał Zaruski
Gdańsk: Ukradziono śrubę z żaglowca Generał Zaruski

Ratują żaglowiec S/Y Generał Zaruski
Historyczny żaglowiec Generał Zaruski odzyskuje świetność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki