Jeśli transakcja dojdzie do skutku, pirs ten zostanie wyburzony, co umożliwi budowę nowej, większej, mierzącej 490 m obrotnicy. Kolejnym krokiem będzie ponowne pogłębienie kanałów portowych do 15,5 m. Sytuacja taka umożliwi dalszy rozwój Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego (BCT) i Gdyńskiego Terminalu Kontenerowego (GCT).
- Pierwsze rozmowy z przedstawicielami SMW są obiecujące - mówi Janusz Jarosiński, prezes gdyńskiego portu. - Po wybudowaniu nowej obrotnicy obsługiwać będziemy mogli nawet 370-metrowe statki.
Czytaj także: W porcie gdyńskim rozbudują drogi i place
Obecnie do gdyńskiego portu wpływać mogą jednostki do 280 m długości i o zanurzeniu do 13 m. Wszystko to dzięki pogłębieniu do 13,5 m kanałów portowych, inwestycji realizowanej przy wsparciu Unii Europejskiej, kosztem ponad 100 mln zł, zakończonej w pierwszej połowie ubiegłego roku. Czas jednak płynie szybko i armatorzy budują coraz bardziej okazałe kontenerowce. Potentat na tym rynku, duński Maersk, dysponuje gigantami, mogącymi załadować niemal 15 tys. TEU (kontenerów 20-stopowych), jednak armator już zamówił statki 18-tysięczne. Nie próżnuje też konkurencja. Francuzi z CMA CGM dysponować będą wkrótce jednostkami 16,5-tysięcznymi. Nie ma najmniejszych szans, aby przy dzisiejszej infrastrukturze portowej takie statki wpływały do Gdyni. Obecnie, już po pogłębieniu kanałów, do nabrzeży dobijają jednostki po 5-6 tys. TEU. W tym tygodniu w BCT pojawił się kontenerowiec MSC Krystal, największy w historii terminala, którego pojemność wynosi jednak "zaledwie" ponad 5,7 tys. TEU. Dlatego Krzysztof Szymborski, prezes BCT, nie ma wątpliwości, iż kolejne inwestycje w gdyńskim porcie są konieczne.
Czytaj także: Gdynia. Setki milionów złotych na inwestycje w porcie
- Pogłębienie portu w Gdyni do 15,5 m i budowa nowej obrotnicy to kwestie strategiczne dla całej, polskiej gospodarki - mówi Krzysztof Szymborski. - Umożliwi nam to przyjmowanie statków wielkości 10-12 tys. TEU. Generalnie, w ciągu najbliższych trzech lat, flota kontenerowców urośnie o 5 mln TEU. W efekcie aż 20 procent statków osiągnie takie rozmiary, iż do Gdyni dziś te jednostki w żadnym wypadku by nie wpłynęły. Jeśli port nie zostanie pogłębiony, zostaniemy w tyle za konkurencją na Bałtyku, która już szykuje się na przyjęcie największych statków.
Krzysztof Szymborski podaje przykład Wilhelmshaven, nowego portu w Niemczech, chcącego rywalizować z Hamburgiem i Bremerhaven.
- Rozbudowywany jest ponadto terminal kontenerowy w Kłajpedzie na Litwie - mówi Krzysztof Szymborski.
Co prawda statki o zanurzeniu nawet do 16,5 m, w tym największe obecnie kontenerowce Maerska, wpływać mogą już dziś do Gdańska, jednak według specjalistów nie jest to argumentem, aby zaniechać kosztownych inwestycji w Gdyni.
- Zakup przez gdyński port pirsu od Stoczni Marynarki Wojennej, budowa nowej obrotnicy i rozsądne pogłębienie kanałów portowych w Gdyni to pomysł, który mi się podoba - mówi Tadeusz Aziewicz, ekonomista, poseł Platformy Obywatelskiej, wiceprzewodniczący sejmowej komisji Skarbu Państwa. - Inwestycja ta znacznie zwiększy potencjał gdyńskiego portu, który ma stosunkowo małe możliwości rozwoju przestrzennego. Myślę, że transakcja ta może być korzystna również dla wierzycieli Stoczni Marynarki Wojennej. Porty w Gdańsku i Gdyni rozwijają się dobrze, ale infrastruktura, którą dysponują, ciągle wymaga rozbudowy. Każdy z tych portów ma swoją specyfikę. W mojej ocenie inwestycja w Gdyni nie osłabi konkurencyjności portu w Gdańsku.
Czytaj także: Gdynia. Czy Stocznia Marynarki Wojennej dokończy korwetę Gawron?
Krzysztof Szymborski zauważa dodatkowo, iż to w Gdyni obsługiwanych jest najwięcej ładunków eksportowych i importowych polskich przedsiębiorstw, podczas gdy duża część przeładunków, obsługiwanych przez gdański port, to tranzyt do Rosji.
- Dlatego właśnie pogłębienie kanałów portowych w Gdyni jest tak bardzo istotne - mówi prezes BCT. - Jeśli do takiej inwestycji by nie doszło, według mnie biznes kontenerowy w Gdyni w ciągu 4-5 lat będzie zamierać. Wtedy obecny właściciel BCT, międzynarodowy operator ICTSI z Filipin, poważnie zastanowi się, czy po 2023 r. przedłużać wygasającą wtedy umowę na dzierżawę terminalu.
Póki co, BCT w ubiegłym roku zwiększył przeładunki o 30 proc., do 361 856 TEU. Firma podniosła też średnią wydajność suwnic z 21-23 ruchów na godzinę od 2003 r., kiedy ICTSI kupił BCT, do ponad 30 ruchów obecnie. To taki wskaźnik, jakim legitymują się najlepsze terminale w Azji i Europie. BCT do 2015 r. zainwestować chce znacznie ponad 150 mln zł, a do 2020 r. zwiększyć zdolność przeładunkową do 1,2 mln TEU.
- Jednocześnie wielką uwagę zwracamy na poprawę bezpieczeństwa pracy - mówi Krzysztof Szymborski. - Mam nadzieję, że będziemy mogli nadal rozwijać się w Gdyni.
Aby pogłębić dostęp do gdyńskiego portu do 15,5 m, przebudować będzie trzeba nabrzeża Helskie i Bułgarskie. W przypadku tego ostatniego tak już się dzieje.
Czytaj także: Okręt podwodny już na dziedzińcu AMW (ZDJĘCIA)
- W tym roku dobudowujemy ponad 190 m tego nabrzeża, jego konstrukcja będzie miała potencjalną głębokość 15,5 m - mówi Janusz Jarosiński. - W kolejnych latach przyjdzie czas na kolejne nabrzeża. Jesteśmy przygotowani na taki wydatek.
Warto dodać, że 170 m do nabrzeża Bułgarskiego dobudować chce także GCT, kontrolowany przez Hutchison Port Holdings.
Strefa Biznesu - Boże Ciało 2023. Gdzie i za ile wyjadą Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?