MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdynianin Dariusz Bemben przebiegł trzy maratony wędrując z Ameryki Północnej do Ameryki Południowej

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Dariusz Bemben na trasach maratonów zlokalizowanych w Kanadzie, Kostaryce i Peru
Dariusz Bemben na trasach maratonów zlokalizowanych w Kanadzie, Kostaryce i Peru archiwum prywatne
Zaczęło się od pomysłu przebiegnięcia w odstępie dwóch tygodni dwóch maratonów w Kanadzie i Peru, czyli na dwóch amerykańskich kontynentach. Do tego śmiałego przedsięwzięcia Dariusz Bemben z Gdyni dodał jeszcze jeden start w Kostaryce. Dopiął swego, kończąc każdy z biegów w czasie poniżej 2:56.

Gdynianin realizuje śmiałe pomysły biegowe w różnych częściach świata

- Nie jestem byłym sportowcem. Mam chyba takie predyspozycje wydolnościowe. Jako junior grałem w piłkę nożną. Wytrzymywałem mecze, a na podwórku grać potrafiłem od rana do wieczora. Później wyglądało to tak, że w piłkę ciężej zebrać większą ekipę. W pewnym momencie, mając za dużo kilogramów zdecydowałem się je zrzucić. Po trzech miesiącach treningów wymyśliłem sobie maraton. Mam otwarty umysł. Zauważyłem, że mi to wychodzi, a jestem w stanie przebiec je nawet poniżej trzech godzin - opowiada Dariusz Bemben, który znajduje wielką frajdę w biegach długodystansowych.

Nie ogranicza się jednak do szukania zawodów sportowych na królewskim dystansie w Polsce. Ba, sięga daleko poza granice kraju, ciesząc się z realizacji śmiałych przedsięwzięć geograficznych. Właśnie wrócił z wyjazdu do Ameryki Północnej i Południowej, gdzie podjął się kolejnego wyzwania.

- Pierwszym pomysłem było przebiegnięcie maratonów w Ameryce Północnej, a dokładnie w Vancouver w Kanadzie, i Południowej w Limie w Peru, w odstępie dwóch tygodni. Tak był planowany wyjazd. Na maraton w Ameryce Środkowej w San Jose w Kostaryce natknąłem się dopiero miesiąc przed wylotem. Zacząłem się zastanawiać, czy to nie za dużo, pomimo solidnego poziomu wytrenowania. Zdecydowałem się spróbować, uznając, że taka szansa pod kątem terminów nie jest łatwa do zaplanowania w przyszłości. Planem sportowym było przebiegnięcie maratonów z czasem poniżej trzech godzin. Takiego wyzwania jeszcze się nie podejmowałem, więc sam się zastanawiałem jaj będzie przebiegać regeneracja. Dodatkowym utrudnieniem była liczba i długość podróży oraz zmiany klimatów - wyjaśnia niespełna 46-letni biegacz z Gdyni.

Dariusz Bemben wyznacza sobie śmiałe pomysły biegowe

Głośno w środowisku biegaczy było o Dariuszu Bembenie już w 2022 roku, kiedy to zaliczył maratony na sześciu kontynentach. Wówczas przebiegł łącznie 10 biegów na królewskim dystansie. Swój rekord życiowy ustanowił w Chicago, gdzie w październiku 2023 roku uzyskał czas 2:43.16.

- Po pandemii znów miałem sporo za dużo kilogramów. Skupiłem się na dietetyce, regeneracji. Działam bez wsparcia zewnętrznego, bardziej intuicyjnie. Alkohol odstawiłem prawie do zera. Wziąłem się za siebie. Biegi z powrotem się reaktywowały. Od października 2021 roku zaliczyłem już 30 maratonów. Sześć przebiegłem już w 2024 roku. Przez ostatnie pół roku cztery z nich poniżej 2 godzin i 50 minut - mówi z dumą gdynianin.

Wyjaśnia przy tym, że jest typem sportowca-amatora dobrze znoszącego wysokie temperatury. To ważne w kontekście zawodów rozgrywanych w innym klimacie.

- Nie traktuję tego wyłącznie na sportowo, chociaż wyniki jak na amatora mam dobre. Interesuje mnie, żeby to było urozmaicone, połączone z podróżami. Te trzy maratony w Ameryce były trochę zwariowane. Zazwyczaj trudno znaleźć maratony tydzień po tygodniu. A to nie były krótkie loty po Europie. Największym plusem w tej całej mojej zabawie jest umiejętność szybkiej regeneracji. Nie zmuszam się do biegania, bo po prostu bardzo to lubię. Sam jestem w stanie wyznaczać sobie obciążenia. Wiem, jak tym zarządzać, jak dopasować trening, kiedy wybrać lżejszą jednostkę, a kiedy cięższą. Wychodzi mi to naturalnie. Pracuję zdalnie - dodaje Dariusz Bemben, który jest zakupowcem i w pracy potrzebuje jedynie internetowego połączenia, aby dopinać służbowe obowiązki. Przyznaje przy tym, że kontrahenci przyzwyczaili się już do jego stylu życia.

Maraton w kanadyjskim Vancouver Bemben przebiegł w czasie 2:54.44. W kostarykańskim San Jose uzyskał rezultat 2:55.50, a w peruwiańskiej Limie 2:52.46.

- Zdrowo jest zachowywać kilkutygodniowe odstępy pomiędzy zawodami. Nie biegnę wszystkich maratonów na 100 procent. Te względnie płaskie mają przewyższenia na poziomie 100-150 metrów. Tutaj było odpowiednio 300, 400 i 200 metrów przewyższeń. Nie były to więc trasy na rekordy. Miały też swoje warunki klimatyczne. Względnie dobrze znoszę warunki cieplne, czyli bieganie przy ponad 20 stopniach Celsjusza. Widzę, że mało wody potrzebuję. Nauczyłem się zarządzać tym w upałach - objaśnia biegacz.

Pomysłów na kolejne sportowo-podróżnicze wyzwania ma wciąż dużo. Ograniczeniami są tylko zdrowie oraz w pewnym stopniu pieniądze.

- Geograficznie pomysłów jest mnóstwo, czy to na kontynentach, czy wyspach. Ograniczają mnie trochę pieniądze, ale też co za dużo, to niezdrowo. Dobrze zatęsknić za takimi wydarzeniami. Do 50-tki chciałbym dobić do stu maratonów. Mam jeszcze mnóstwo pomysłów na zwariowane zawody, na przykład w środku Amazonii, na Spitsbergenie, na równiku – w Quito na wysokości 2800 metrów nad poziomem morza. Tutaj czas już nie będzie najważniejszą składową. Chcę raz na jakiś czas przebiec szybki maraton, ale również dalej traktować te wyprawy turystyczno-podróżniczo - wyjaśnia Dariusz Bemben.

od 7 lat
Wideo

Ostatni trening Polaków przed meczem z Austrią

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki