Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Iron Man - super, korty - zaorać!

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski
W epoce największych sukcesów polskiego tenisa zdumiewa mnie postawa włodarzy Gdyni. Zachowują się nie tylko, jakby ta dziedzina aktywności była im obca ideowo, ale wręcz – szkodliwa i wymagająca zwalczania.

Wszyscy pamiętamy pasję, z jaką prezydent Wojciech Szczurek i całkowicie mu podporządkowani radni Samorządności dążyli do zmiany planu miejscowego dla terenu kortów Arki przy Ejsmonda. Nie pomogły apele, listy, prośby i próby osobistego kontaktu – zrobili swoje i na zimno wprowadzili zapisy, które mają pozwolić na zabudowanie zdecydowanej większości tego terenu. Wszyscy zainteresowani udawali, że ta decyzja nie ma żadnego związku z zainteresowaniem mojego imiennika z Polsatu inwestycją na tym terenie i jego spotkaniem z prezydentem. Nikt się wprawdzie nie nabrał, ale plan i tak zmieniono.

Nic dziwnego zatem, że gdy kilka dni temu okazało się, że decyzją władz miasta zniknąć ma kolejne miejsce do gry w tenisa, tym razem na terenie szkoły przy Grottgera, pojawiło się mnóstwo spekulacji. Jedni zastanawiają się, czym podpadł właściciel kortów, jeszcze inni spekulują na temat przyszłości szkoły i jej terenu, a jeszcze inni – po prostu są rozżaleni, że jak zwykle władze miasta z nikim niczego nie konsultują. Ten sposób działania stał się gdyńskim standardem. Co ciekawe, tak samo było, gdy te korty powstawały kosztem szkolnego boiska. Wtedy też było bez konsultacji i z protestami. Dziś można by nawet powiedzieć, że ta decyzja sprzed lat była słuszna, skoro 9 lat później tak liczne jest grono obrońców kortów – gdyby nie to, że nie o same decyzje chodzi, ale o to nieszczęsne gdyńskie poczucie monopolu na racje. Tak jak nie trzeba pytać mieszkańców, czy można skasować szkolne boisko, by postawić na nim korty, tak samo nie trzeba pytać, czy korty się nie sprawdzają. Sądząc po liczbie podpisów pod petycją – bardzo się sprawdzają. Co gorsza, nie wiadomo dlaczego mają zniknąć.

Wiceprezydent Bartoszewicz z uśmiechem Giocondy informuje, że umowa się skończyła, więc koniec. Ale dlaczego nie można jej przedłużyć – nie wiemy. A nawet jeśli nasze władze wymyśliły już, komu opchnąć atrakcyjną działkę, na której stoi kameralna szkoła i zamierzają swój zamiar wcielić w życie, to czemu, póki co, gdynianie nie mogą jeszcze pograć w tenisa? Idąc tropem teorii spiskowych, to zanim miejscy włodarze wyprowadzą dzieciaki ze szkoły i przeprowadzą transakcje z kolejnym deweloperem, można zrobić terminowy aneks do umowy, dając czas właścicielom i użytkownikom na przygotowanie się do zmiany.

Na razie powód wskazywany przez władze miasta to ten, że części sąsiadów przeszkadzał hałas z obiektu. Mecze tenisa nie wywołują z większego hałasem od większości innych dyscyplin, ale skoro nagle władze Gdyni tak się uwrażliwiły na komfort mieszkańców, to chyba pora pożegnać się z większością imprez masowych, muzycznych i sportowych? Chyba Ironman, który właśnie przez weekend przetrzymał nas w domach blokując ulice też w takim razie przejdzie do przeszłości?
Byłoby fajnie, gdyby nagle władze miasta zaczęło obchodzić zdanie mieszkańców. Ta myśl niech doda otuchy osobom zbierającym podpisy pod petycją o pozostawienie kortów na Grottgera w dotychczasowym miejscu i nieodbieranie ludziom kolejnego miejsca do zdrowego spędzania czasu. Niestety, jest ta dręcząca myśl, że jednak nie o dobro mieszkańców w kolejnych zaskakujących decyzjach chodzi. Też tak macie?

*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana, Norman Davies powinien być Honorowym Obywatelem Gdyni, a władze Gdyni nie przestają utrudniać życia mieszkańcom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki