Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdański zespół Il Flauto Dolce wykonuje dawne pieśni stołowe

Redakcja
Gdański zespół Il Flauto Dolce ma w swoim repertuarze dawne pieśni stołowe
Gdański zespół Il Flauto Dolce ma w swoim repertuarze dawne pieśni stołowe Archiwum Il Flauto Dolce
O pieśniach modlitewnych przy stole dawnych gdańszczan z dr. Piotrem Kociumbasem z Uniwersytetu Warszawskiego rozmawia Gabriela Pewińska.

Pieśni modlitewne przy stole dawnych gdańszczan. Czy któraś z nich poruszyła Pana szczególnie?
Na pewno "O Vater der Barmherzigkeit" Thomasa Strutiusa, organisty kościoła św. Trójcy, do słów Johannesa Maukischa, rektora Gimnazjum Akademickiego w Gdańsku. Jest to pieśń z repertuaru tutejszego, napisana dla lokalnego środowiska dawnych gimnazjalistów i przez nich w drugiej połowie XVII wieku wykonywana. Utwór ten poruszył mnie po pierwsze - ze względu na swoją prostotę, po drugie - z racji błagalnego i refleksyjnego charakteru, którego namiastkę stanowi już treść pierwszej strofy (w przekładzie własnym): "Twej, miłosierdzia Ojcze, ach, / czynimy zadość woli, / otwarte mając usta, aż / błogością zadowolisz. / Łagodną gdy uchylisz dłoń, to chleba da obfity plon, / on głód nasz zaspokoi". Doskonale oddaje ona klimat tego, co było kiedyś. Gros badanych przeze mnie pieśni to jednak repertuar charakterystyczny dla większości obszaru niemieckojęzycznego protestantyzmu i funkcjonujący na nim wcześniej, przed uwzględnieniem w gdańskich śpiewnikach, więc trudno tu mówić o jakichś lokalnych wpływach.

Modlitwa przed posiłkiem - może i tak, ale modlitwa po posiłku to dziś obraz coraz rzadziej spotykany.
Bo to mimo wszystko zwyczaj, który w powiązaniu z pieśniami bardziej zakorzenił się w kulturze protestanckiej niż katolickiej. Oczywiście funkcjonuje i u katolików, ale głównie w modlitewnikach, natomiast na ile protestanckie pieśni stołowe wykonywane są obecnie? Myślę, że ich popularność zeszła dziś na dalszy plan.

O co modlili się gdańszczanie przed posiłkiem w XVII i XVIII wieku?
Ich modlitwy zawierały stałe motywy, które były wspólne dla większości odłamów ówczesnego chrześcijaństwa. Tak więc była to prośba o chleb powszedni, nawiązująca do "Ojcze nasz". Na pewno proszono o to, by tego chleba nigdy nie zabrakło na domowym stole, ale też o opiekę w razie klęski głodu, o ochronę przed drożyzną czy w czasie morowego powietrza, jak choćby w jednej ze strof pieśni w tłumaczeniu Jana Gotfryda Guzowiusza z 1783 roku: "Chleb powszedni daj nam, Panie! / niech żywność swą mamy tanie, / broń od głodu, dla miłego, / Ojcze w niebie! Syna Twego". Słowa tych pieśni były refleksyjne, błagalne. Te, które wykonywano po posiłku, miały zdecydowanie radośniejszy charakter, ponieważ i żołądki były syte...

... a i alkoholem pewnie popijano.

Chętnie winem lub piwem, zdecydowanie słabszym niż to dzisiejsze. Niemniej było za co dziękować. Zawsze jednak - czy były to pieśni wykonywane w rodzinnym domu w kameralnej atmosferze, czy jak w przypadku gdańskiego Gimnazjum Akademickiego, gdy posiłki spożywano grupowo - stanowiły wyraz wiary, ale i element wynikający z tradycji. Istniała potrzeba takiej modlitwy, zachęcał do niej Marcin Luter w "Małym Katechizmie". Przypomnieć należy, że to właśnie liczebna przewaga protestantów w Gdańsku wyraziście naznaczyła kulturę tego miasta, w tym muzyczną.

Gdzie Pan szukał tych pieśni?
Zajmuję się literaturą w kulturze muzycznej głównie dawnego Gdańska. Zbiory, które badałem, to unikatowe starodruki muzyczne z PAN Biblioteki Gdańskiej. Szczególną wśród zawartych w nich okolicznościowych pieśni jest ta napisana również przez Thomasa Strutiusa i wykonana po raz pierwszy w 1655 roku, inspirowana wybuchem wojny polsko-szwedzkiej, bardziej znanej jako potop szwedzki. Przejmujące dzieło, mam nadzieję, że uda się ją w najbliższym czasie zaprezentować.

Czym zwróciła Pana uwagę?
Jest od strony muzycznej jak na lokalne warunki bardzo nowatorska. Prezentuje to, co już od jakiegoś czasu funkcjonowało w muzyce włoskiej, choćby przenikliwą, dysonującą harmonię wspartą basem cyfrowanym, symbolicznie stanowiącą w tej pieśni wyraz bólu i poczucia zagrożenia w obliczu trwającego konfliktu.

Istnieją również pieśni stołowe napisane na carillon kościoła św. Katarzyny.

Zawarte są w zbiorze spisanym w latach 80. XVIII wieku. Odnajdziemy tam dwie melodie, których tytuły odpowiadają dwóm pieśniom z repertuaru pieśni stołowych. Trudno powiedzieć, o jakich porach dnia były wykonywane, bo w rękopisie odnotowano tylko, że jedna przeznaczona jest do wykonania o pełnej godzinie, drugą zaś - o połowie. To pieśni o charakterze pochwalnym, więc równie dobrze można je było śpiewać (i grywać) przy każdej okazji, kiedy trzeba było podziękować Bogu za to, co się otrzymało.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki