Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Taksówkarze walczą o klientów na lotnisku w Rębiechowie. Jeden samochód spłonął, sprawę bada policja

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Tak wygląda podpalona na Zaspie taksówka niezrzeszonego kierowcy
Tak wygląda podpalona na Zaspie taksówka niezrzeszonego kierowcy Grzegorz Mehring
Kłótnie o klientów przerodziły się już w wojnę pomiędzy niezrzeszonymi taksówkarzami a korporacją. W weekend pod jednym z bloków na gdańskiej Zaspie spłonął samochód kierowcy wożącego pasażerów z lotniska w Gdańsku Rębiechowie.

Mężczyzna twierdzi, że już wcześniej otrzymywał pogróżki od konkurencji - kierowców korporacji City Plus Neptun Taxi. Sprawę bada policja.

- Zabezpieczyliśmy ślady na miejscu pożaru, które mogą umożliwić ujęcie sprawcy - mówi Aleksandra Malinowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Poszkodowany zgłosił też nam, że otrzymywał pogróżki, także SMS-owe. Ustalamy właściciela telefonu, z którego wysłano wiadomości.
Wątpliwości, że za incydentami stoją taksówkarze City Plus Neptun Taxi, nie ma natomiast właściciel spalonego samochodu. - To byli bramkarze gdańskich dyskotek - mówi o kierowcach korporacji.
Oni odbijają jednak piłeczkę.

- Jeśli ktoś kogoś straszy przy lotnisku, to są to właśnie taksówkarze niezrzeszeni, atakujący moich kolegów - uważa Andrzej Krasicki, członek zarządu City Plus Neptun Taxi . - Nie wierzę, że ktokolwiek z moich ludzi jest zamieszany w podpalenie samochodu. Działamy legalnie, mamy podpisaną umowę z zarządem Rębiechowa. Taksówkarze niezrzeszeni natomiast zabierają nam klientów.

Przedstawiciele City Plus Neptun Taxi dodają, iż kierowcy na tzw. małych kogutach potrafią windować do niebotycznych stawek ceny za kurs, oszukując gości z zagranicy.

- To nieprawda - odpiera niezrzeszony taksówkarz. - Mamy natomiast sygnały, iż kierowcy korporacji notorycznie kombinują i wyłączają taksometry.

Konflikt pomiędzy taksówkarzami trwa od ponad dwóch tygodni. Zdaniem niezrzeszonego kierowcy, problemy się zaczęły , gdy on i koledzy zdecydowali się obniżyć wyjściową stawkę za kurs poniżej 2,7 zł za km, czyli ceny City Plus Neptun Taxi.

- Musieliśmy to zrobić, bo w dobie kryzysu klientów było coraz mniej - mówi taksówkarz. - Co więcej, stawkę poniżej 2,7 złotego za kilometr zaczęliśmy stosować też nocą, podczas gdy kierowcy korporacyjni włączali wtedy kolejne taryfy. Klienci się więc przekonali, aby jeździć z nami. Wtedy jednak zaczęły się pogróżki. Na postoju nieopodal lotniska podeszło do mnie trzech taksówkarzy korporacyjnych i usłyszałem, że jak nie przestanę "bruździć", to "zaje... mnie i moje dzieci".

Mężczyzna otrzymał też niewybredne SMS-y, po czym spalono mu samochód. Poszkodowany twierdzi, iż próbowano podpalić auto także jego koledze, jednak przypadkowo zauważył on osobę kręcącą się wokół pojazdu i w ostatniej chwili ją spłoszył.
Taksówkarze zrzeszeni w korporacji (która już od 10 lat ma podpisaną umowę z zarządem Rębiechowa), aby wygrać wojnę z niezrzeszonymi, założyli ostatnio odblaskowe kamizelki i otrzymali zgodę na przejmowanie klientów już w budynku terminalu lotniska. Kierowcy niezrzeszeni w ślad za nimi także weszli do terminalu, ale z kartkami, na których widniały ceny kursów do Gdańska, Gdyni i Sopotu. Zarząd lotniska w konsekwencji zawiadomił policję i taksówkarze będą mieli sprawy sądowe za prowadzenie akwizycji.

- To śmieszne - ocenia jeden z taksówkarzy. - Kilkudziesięciu kierowców w kamizelkach spycha nas na bok w terminalu, straszy, wyrywa na siłę w budynku walizki z rąk pasażerom i niesie do swojej taksówki. W tym samym czasie nam nie wolno nawet stanąć z kartką z cenami za kurs. I gdzie tu wolna konkurencja?

Konflikt pomiędzy taksówkarzami trwa od lat

Do utarczek pomiędzy kierowcami taksówek na Pomorzu dochodzi już od ponad 10 lat. W tym czasie zdarzały się bójki, bicie szyb i kogutów, przebijanie opon. W 2007 roku pobili się taksówkarze w Miastku. Jeden z nich odpowiadał za naruszenie nietykalności cielesnej. Wcześniej głośno było o konflikcie taksówkarzy z Gdyni, Gdańska i Sopotu, którzy walczyli o klientów sopockich dyskotek.
W Rębiechowie do utarczek dochodzi co najmniej od 2004 roku. Dotychczas jednak o zastraszanie, wybijanie szyb, kogutów czy groźby oskarżani byli taksówkarze niezrzeszeni.

Stawiamy na korporację

Z Włodzimierzem Machczyńskim, prezesem Portu Lotniczego Gdańsk Rębiechowo, rozmawia Szymon Szadurski

Słyszał Pan już o utarczkach między taksówkarzami przed terminalem lotniska?

Znane mi są te fakty, ale stanowisko zarządu lotniska w tej sprawie jest jasne. Mamy podpisaną umowę na wyłączność z korporacją taksówkarską, bo chcemy wiedzieć, kogo ewentualnie rozliczać za skargi napływające od klientów. Opinie o zawyżonych cenach kursów godzą bowiem w dobre imię naszej spółki. Skargi od podróżnych często trafiają właśnie do nas i my jesteśmy obarczani winą za to, iż za kurs, który powinien kosztować na przykład 50 złotych, klient zapłacił 200 złotych. Co ciekawe, do taksówkarzy korporacji nie ma zastrzeżeń. Skargi dotyczą niezrzeszonych.

Taksówkarze niezrzeszeni skarżą się jednak, że walczycie z nimi, zakładając im sprawy sądowe.

Zarząd lotniska nie jest od tego, aby się opowiadać po którejkolwiek stronie konfliktu. Pilnujemy jednak, by przestrzegane były przepisy, które kategorycznie zabraniają akwizycji na terenie terminalu - a za taką należało uznać działania taksówkarzy niezrzeszonych. Taksówkarze spoza korporacji w ogóle nie powinni stać pod wyjściem z terminalu, bo wszystkie zatoczki dzierżawione są tam korporacji. Jeśli tam parkują, jest to nielegalne. Ogólnodostępny postój taksówek dla nich jest w innym miejscu, od strony ulicy Słowackiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki