Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk najbardziej przyjaznym miastem dla kierowców. Jak jest naprawdę?

Krzysztof Dunaj
Krzysztof Dunaj
Przemyslaw Swiderski
W tegorocznej edycji rankingu Oponeo Gdańsk został wybrany najbardziej przyjaznym miastem w Polsce dla kierowców w kategorii miast powyżej 300 tys. mieszkańców. Zdania na ten temat są bardzo podzielone. Zwłaszcza jeśli chodzi o kierowców, którzy poruszają się po terenie Gdańska na co dzień. "Tak wysoka pozycja w rankingu jest nie tylko sprzeczna z rzeczywistością, ale również ze strategią miasta" - mówi radny Rady Dzielnicy Osowa oraz współtwórca "Trójmiejskiej Inicjatywy Kierowców", Paweł Zarzycki.

Gdańsk przyjaznym miastem dla kierowców? Mieszkańcy twierdzą inaczej

- Niewielka liczba kolizji, dynamika i płynność jazdy po mieście, infrastruktura dla samochodów elektrycznych, abonamenty i ulgi parkingowe. To niektóre z wymagań, jakie należało spełnić, aby zdobyć tytuł miasta przyjaznego kierowcom - można przeczytać na stronie GZDiZ.

W mediach społecznościowych pod każdym zamieszczonym wpisem dotyczącym tegorocznego rankingu Oponeo w komentarzach mieszkańcy Trójmiasta piszą, że sytuacja jest zupełnie inna.

- Rozbawiły mnie doniesienia o tym, że nasze miasto zajęło pierwsze miejsce w Rankingu Miast Przyjaznych Kierowcom - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" radny Rady Dzielnicy Osowa oraz współtwórca "Trójmiejskiej Inicjatywy Kierowców", Paweł Zarzycki. - W tym roku autorzy rankingu nie zdefiniowali, jaką część miasta uznano za centrum. Jak mniemam, podobnie jak w zeszłym roku przyjęto, że centrum stanowi okręg o promieniu 1 km od "punktu" - określanego jako Podwale Przedmiejskie. Zakładając, że tym punktem jest środek tej ulicy, to strefa ta nie obejmuje ani Dworca Głównego, ani Urzędu Miasta. Tylko zahacza o ruchliwe skrzyżowania przy Forum Gdańsk i Nowym Ratuszu (Hucisko) pomijając korki w okolicy Zieleniaka. Oczywiście przez dodatkowe, kolizyjne skrzyżowania i przejścia dla pieszych nad istniejącymi tunelami w połączeniu z zabraniem jednego z pasów ruchu urzędnikom udało się zakorkować także Podwale Przedmiejskie, ale mimo wszystko myślę, że twórcy rankingu wybrali po prostu złą lokalizację.

Tomasz Wawrzonek, zastępca dyrektora ds. zarządzania Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni podkreśla, że działania na rzecz zrównoważonego transportu w mieście nie muszą wcale oznaczać pogorszenia sytuacji dla kierowców.

- W mojej ocenie prezentowany ranking pokazuje, że szereg mitów, jakie krążą w przestrzeni publicznej, nie ma przełożenia na rzeczywistość - zaznacza Tomasz Wawrzonek. - Jako przykład niech służy zestawienie miast, w których poruszamy się najszybciej. Przypomnę, że wprowadzanie stref TEMPO 30 czy działania takie jak ograniczenie prędkości na alejach Zwycięstwa i Grunwaldzkiej odbierane było przez wiele osób jako „najskuteczniejszy” sposób na generowanie korków. Jak się okazuje, gdańskie „centrum” jest na drugim miejscu, jeżeli chodzi o prędkości.

Radny Dzielnicy Osowa zwraca uwagę, że gdyby zapomnieć o średniej prędkości "w centrum" i wziąć pod uwagę jedynie średnią prędkość "poza centrum", Gdańsk będzie na trzecim miejscu w rankingu, z tym że licząc od końca.

- Pod względem średniej prędkości poza centrum wolniej jeździ się tylko we Wrocławiu i Krakowie – miastach o znacznie większej gęstości zaludnienia - komentuje Zarzycki. - Niestety, porównując wyniki rankingu z poprzednich lat, w Gdańsku z roku na rok jeździ się coraz wolniej.

Ranking wskazał Gdańsk najprzyjaźniejszym miastem dla kierowców

Według obliczeń rankingu w Gdańsku jest najniższa wśród wszystkich dużych miast różnica pomiędzy prędkościami "w centrum" i "poza centrum".

- Sądzę, że jest to m.in. efekt przyjętej polityki hierarchizowania sieci drogowej - podkreśla Tomasz Wawrzonek. - Nie w takim podziale jak zaproponowali autorzy zestawienia, ale tak jak my to widzimy: ulice lokalne, na których ruchowi samochodowemu towarzyszy intensywny ruch niechronionych jego uczestników (30 km/h), drogi dzielnicowe, zbiorcze (50 km/h), drogi tranzytowe (70 km/h i więcej). Co ważniejsze widać, że takie podejście w polityce miasta przekłada się na liczbę zdarzeń drogowych. Bardzo się cieszę, że Gdańsk jest tak wysoko w kategorii związanej z bezpieczeństwem ruchu drogowego.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo ruchu drogowego, Gdańsk zajął drugie miejsce wraz ze Szczecinem. Za to ubezpieczenie samochodu jest jedno z najwyższych - na pierwszej pozycji znalazł się Wrocław.

Władze, komentując zajęcie pierwszego miejsca w końcowym rankingu, wymieniają na plus m.in. abonamenty i ulgi parkingowe. Patrząc na opłaty za postój w strefie płatnego parkowania, Gdańsk zajął trzecią lokatę od końca.

- Za parkowanie w strefie płatnego parkowania więcej niż w Gdańsku zapłacimy tylko we Wrocławiu i Poznaniu. Nawet w Warszawie i Krakowie nie jest tak drogo - zaznacza współtwórca "Trójmiejskiej Inicjatywy Kierowców".

W rankingu brane były pod uwagę także dostępność infrastruktury dla samochodów elektrycznych, ceny paliw oraz koszt wymiany opon.

- We wszystkich tych kategoriach Gdańsk wypadł naprawdę dobrze. Pochwalić możemy się największą ilością "aut na minuty", których w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców mamy najwięcej w Polsce - komentuje Paweł Zarzycki. - Czy to oznacza, że Gdańsk jest miastem przyjaznym dla kierowców? Zdecydowanie nie! W ostatnich latach obserwujemy kolejne bezsensowne działania urzędników, którzy nie liczą się z losem kierowców, likwidując kolejne pasy ruchu, budując naziemne przejścia dla pieszych w miejsce podziemnych czy usuwając przyciski dla pieszych.

Zarzycki wspomniał również o kolejnych ograniczeniach prędkości w miejscach, gdzie nie jest to zasadne - np. na ul. Grunwaldzkiej oraz al. Zwycięstwa.

- Likwiduje się zatoki przystankowe, a wręcz zawęża jezdnię, tworząc "antyzatoki", jak w przypadku ul. Jana Kochanowskiego - dodaje radny Rady Dzielnicy Osowa. - Jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne progi zwalniające, które z jakiegoś powodu w Gdańsku nie są właściwie oznakowane. "Wisienką na torcie" jest działająca 24 godziny na dobę sygnalizacja świetlna, specjalnie ustawiona w taki sposób, żeby przepisowo jadący kierowca musiał się co chwilę zatrzymywać.

Gdańsk zakorkowany, nie sposób o tym zapomnieć

- Czy są w stanie Państwo wymienić jednego polityka, który ma odwagę mówić w Gdańsku o potrzebach kierowców i choćby wspominać o korkach w kontekście transportu indywidualnego? Wszystkie te działania wynikają z miejskich dokumentów i strategii, w których rekomenduje się "działania zniechęcające mieszkańców do korzystania z samochodów". Dokumenty takie jak "Gdański Standard Ulicy Miejskiej" czy "Programy Operacyjne 2023" wprost określają, jakie są priorytety miasta względem transportu i kierowcy zawsze lądują w nich na samym dole. Co ciekawe, miasto jest w pełni świadome, że swoje pomysły realizuje wbrew mieszkańcom - podkreśla Zarzycki.

W rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" radny powołał się na diagnozy Programu Operacyjnego Mobilność i Transport:

  • "Brak działań w sferze edukacji, informacji i dialogu utrudni zmianę modelu poruszania się po mieście, w którym dominują samochody osobowe, zaś transport publiczny, ruch pieszy, rowerowy są znacznie mniej popularne. Wprowadzanie zmian w modelu transportowym może napotkać zdecydowany sprzeciw mieszkańców i zakończyć się niepowodzeniem".
  • "Nie formułuje się niepopularnego przekazu uświadamiającego, iż na obecnym etapie rozwoju infrastruktury transportowej zdecydowane usprawnienie transportu publicznego, rowerowego czy pieszego może wiązać się z pogorszeniem warunków dla indywidualnego transportu samochodowego. Wynika to w pewnym stopniu z wymienionych wyżej przyzwyczajeń. Istnieje obawa, że przekaz taki mógłby się spotkać z dużą dezaprobatą mieszkańców".

- Gdańsk nie jest i nie chce być miastem przyjaznym dla kierowców - zaznacza Zarzycki. - Kiedy inne miasta w Polsce wycofywały się z decyzji o wyłączeniu przycisków dla pieszych (COVID-19) widząc ogromne korki w Gdańsku zapadła decyzja o ich demontażu. Na nic zdało się prawie 500 podpisów pod Petycją przeciwko ich likwidacji, które dostarczyłem na ręce Prezydenta Miasta Gdańska. Na nic zdała się prośba Zarządu Dzielnicy Osowa, żeby przynajmniej w mojej dzielnicy, z uwagi na mały ruch pieszy i ogromne korki przyciski pozostawić na swoim miejscu.

Zarzycki krytykuje władze, podkreślając, że zamiast rozwijać transport publiczny i zwiększać jego dostępność podnosi się ceny biletów i zachęca mieszkańców do zmiany przyzwyczajeń transportowych poprzez utrudnianie jazdy samochodem.

- Odwleka się wszystkie istotne inwestycje drogowe i specjalnie pogarsza przepustowość newralgicznych dróg w imię argumentów tak absurdalnych, jak konieczność poszerzenia chodnika ze względu na sytuację epidemiologiczną - mówi współtwórca "Trójmiejskiej Inicjatywy Kierowców".

RAPORT DROGOWY TRÓJMIASTO I POMORZE

Jesteś świadkiem wypadku? Daj nam znać! Poinformujemy innych o utrudnieniach. Czekamy na informacje, zdjęcia i wideo!

Bądź na bieżąco - dołącz do grupy na Facebooku:

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki