Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry wynik polskich piłkarzy ręcznych nie przełoży się na ich sukcesy w kraju [KOMENTARZ]

Rafał Rusiecki
Dałem się ponieść emocjom i po fantastycznym, niespodziewanym awansie Polaków do półfinałów mistrzostw świata w piłce ręcznej, na portalu społecznościowym, wyraziłem swoją dumę. No i co? Usłyszałem: Następny piknik.

Niewtajemniczonym podpowiem, że "piknik" to w slangu kibicowskim osoba, która utożsamia się z drużyną tylko wtedy, kiedy ta jest na fali. Inaczej nie angażuje się prawie zupełnie. Nie obraziłem się jednak, ponieważ w przypadku szczypiorniaka jestem absolutnym piknikiem.

TUTAJ więcej o sukcesie polskich szczypiornistów.

Na meczu Wybrzeża Gdańsk, jeszcze w I lidze, byłem ostatni raz dobre 5-6 lat temu. Inna sprawa, że w przypadku gier zespołowych trudno znaleźć znak równości między ligami a drużyną reprezentantów kraju. Bo jak przyrównać wybrańców selekcjonera Michaela Bieglera do zespołów PGNiG Superligi? Ano nijak. Podobnie jest w koszykówce, siatkówce czy w piłce nożnej. Nie dziwi mnie więc, że na hasło "będą grać Polacy" na stadiony i hale idą tłumy. A jeszcze więcej zasiada przed telewizorami w domach, pubach, restauracjach. Pal licho, że nie wszyscy z tych pikników znają zasady danej dyscypliny. Angażują się emocjonalnie, bo chcą przeżywać coś pozytywnego, oderwać się na chwilę od szarzyzny dnia codziennego. Nikogo więc nie powinny denerwować pytania w stylu: A którzy to są nasi? Wspomniany na wstępie mecz, który dał naszej reprezentacji awans do półfinału, zgromadził w sportowym dziale naszej redakcji kilkanaście osób, które z wypiekami na twarzach wpatrywały się w telewizor. Oj, było wesoło. Ale niektórzy zaczęli zadawać pytanie, w jaki sposób kolejny sportowy sukces kadry pomoże dyscyplinie.Napiszę coś bardzo niepopularnego i odpowiem, że pomoże w stopniu niewielkim. Sorry, taki mamy klimat. W Polsce niezmiennie numerem jeden jest piłka nożna.

Drugie miejsce na przemian piastują siatkówka lub koszykówka. Teraz na fali jest siatkówka. Czy sukces reprezentacji Stephane'a Antigi wpłynął na większą popularność dyscypliny? Patrząc na frekwencję na meczach ligowych Lotosu Trefla Gdańsk, można wysnuć błędny wniosek, że tak się stało. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że pikniki przychodziłyby na żółto-czarnych, gdyby nie prowadził ich słynny trener Andrea Anastasi, a w składzie nie byłoby Mateusza Miki, Murphy'ego Troya czy Piotra Gacka. Czy więc na Pomorzu Wybrzeże Gdańsk i MMTS Kwidzyn zyskają na sukcesach biało-czerwonych? Śmiem wątpić. Nie ten rozmiar kapelusza. W kraju rządzą ostatnio Vive Tauron Kielce i Orlen Wisła Płock. Świetne Wybrzeże sprzed lat trudno będzie wskrzesić. Tutaj potrzeba kasy.A kasę mają gospodarze zakończonych mistrzostw świata - Katarczycy. Kupili zawodników, a nawet kibiców. Niektórzy sięgają dalej i dołączają tutaj także sędziów. Nie ma co się obrażać. Liczy się przecież kasa. Przecież już mieliśmy zakodowane mistrzostwa świata w siatkówce.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki