Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czereśnie po 260 zł za kg, czyli zakupy w czasach inflacji. Komentarz Artura Kiełbasińskiego

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
Pixabay.com
Media społecznościowe obiegły zdjęcia czereśni, wystawionych na sprzedaż na rynku, w zupełnie szalonej cenie 260 zł za kg. Cena jest całkowicie oderwana od rzeczywistości. Ale równie ciekawe są reakcje internautów i komentatorów na tę ofertę.

Czereśnie stały się symbolem inflacji i "bogactwa". Internet zalały zdjęcia właścicieli czereśni, ironicznie pokazujących się jako "milionerzy". Z drugiej strony pojawiła się lawina poważnych i pozornie poważnych komentarzy. Te pozornie poważne sprowadzały wszystko do polityki. Te naprawdę poważne zwracały uwagę, że rynek produktów rolnych naprawdę jest zdestabilizowany, a np. nawozy, należą do towarów szybko drożejących.

Najciekawsze jednak wnioski związane z czereśniami dotyczą konsumentów, czyli nas wszystkich, gotowych lub nie gotowych, kupić ten rarytas. No więc, zacznijmy od tego, że nie sądzę, by ktokolwiek czereśnie w tej cenie kupował. To raczej zabieg handlowców, albo hurtowników pokazujący, że czereśnie już są i tanie nie będą. To "psychologiczne" przygotowanie pod sytuację, gdy czereśnia miałyby realnie kosztować 40-50 zł za kg. Też dużo, ale w tej cenie pewnie kilku amatorów tych owoców się znajdzie. Ale to też wskazówka dla klientów, analizujących ceny w czasach inflacji. Zmiana cen jest nierównomierna - jedne produkty drożeją bardziej, drugie mniej. Kupuj świadomie, wybieraj świadomie. Bo część producentów podnosi ceny szybciej, niż wymaga tego rzetelna kalkulacja finansowa. Takim, nie dawajmy zarabiać zbyt łatwo. Widząc w jednej z sieci handlowych filety z łososia bez skóry za 130 zł/kg, po prostu odpuszczam te zakupy. Lubię łososia, ale nie aż tak bardzo.

Inna kwestia dotyczy rzetelnego weryfikowania cen i tzw. "paragonów grozy". Ostatnio internetową dyskusję wywołała turystka z głębi kraju, która jako absolutny skandal pokazywała paragon opiewający na 52 zł, będący dowodem zakupu 4 gofrów. Czy to naprawdę paragon grozy? Policzmy - 4 gofry za 52 zł daje 13 zł za gofra. W czasie jednego ze spacerów z ciekawości zerknąłem na ceny gofrów, tuż nad morzem w Gdyni. Ceny zaczynały się od 6 zł, maksymalna cena to 16 zł. Za 12-16 zł były gofry "premium". Z bitą śmietaną, owocami, polewami. Ale poniżej 12 zł - także szereg opcji. Mniej spektakularnych, mniej kalorycznych, ale równie ciekawych. Czy więc kupienie gofra w wersji premium za 13 zł (razy 4), uznamy za paragon grozy? Chyba nie, taką panikę sobie darujmy.

Ale jest jeszcze jedna kwestia związana z zakupami w czasach inflacji. Przed laty, oglądając życie zaprzyjaźnionej polskiej rodziny we Włoszech, uderzył mnie sposób robienia zakupów. To był czas drożyzny po wprowadzeniu we Włoszech Euro. Jak wyglądały zatem te zakupy? We włoskiej sieci dyskontów - warzywa, wino, ryby. W innej sieci - margaryna, masło, pieczywo. W kolejnej - słodycze, wędliny, mięso.

W sumie zakupy na tydzień robili w 4 sklepach. Gdy zdumiony spytałem o oszczędność czasu i możliwość zakupów w 1 sklepie, usłyszałem ciekawy "wykład" o cenach. Wiedza, gdzie, co jest tańsze, dawała na tygodniowych zakupach nawet 30 Euro oszczędności. Każdy z nas słyszał opinię o dyskontach - "coś mają tańsze, ale odbijają sobie na czymś innym". No więc moi znajomi, tropili tańsze, nie pozwalając sobie na szybkie kupowanie droższego. Zakupy trwały 3 godziny, a nie godzinę, ale oszczędność była bardzo wyraźna. I nie chcę Państwa straszyć, ale taki model zakupów, chyba nas czeka w najbliższej przyszłości. Jeśli chcemy mieć taniej, to nie będzie wygodnie. Niestety.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki