W bytowskim ratuszu z władzami gminy spotkała się kilkunastoosobowa delegacja pracowników Druteksu.
- Jesteśmy oburzeni brakiem działania i dobrej woli ze strony burmistrza i Rady Miasta w sprawie zatrzymania naszego zakładu w Bytowie. Przeprowadzka firmy to przecież utrata miejsc pracy i środków do życia. Z tego powodu składamy protest, w którym wyrażamy swoje niezadowolenie - napisali w dokumencie.
Pracownicy zażądali natychmiastowego wystawienia na przetarg ziemi leżącej między Bytowem a Dąbiem.
- Chcemy prosić burmistrza, by zrobił wszystko, aby zatrzymać nasz zakład w Bytowie. Nie zależy nam na organizacji protestu. Petycja jest wyrazem naszego niezadowolenia - mówiła przed wejściem do ratusza Aneta Cyrson, pracownik Druteksu.
Po 30 minutach rozmowy burmistrz zgodził się na oddanie dzierżawionego przez niego i wspólnika gruntu do końca tego roku. To zasadnicza zmiana zdania, bo wcześniej twierdził, że musi trzymać ziemię do drugiej połowy 2012 roku, gdy już zbierze plony.
- Rozumiem obawy i rozgoryczenie pracowników. Przyjąłem ich petycję i wysłuchałem argumentów - mówi burmistrz Ryszard Sylka. - Przekazałem im również informację, że jestem współdzierżawcą gruntów po prawej stronie szosy do Dąbia. Swojemu wspólnikowi przekazałem wszystkie upoważnienia. On nie jest zainteresowany blokowaniem interesów Druteksu.
Zobacz zdjęcia i film z wizyty pracowników Druteksu u burmistrza Bytowa
CZYTAJ TAKŻE:
Bytów: Petycja pracowników firmy Drutex do burmistrza
Bytów zatrzymuje Drutex u siebie
Bytów: Drutex grozi ucieczką do Słupska
Bytów: Drutex przejmie ziemię od burmistrza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?