Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunt ws. śmieci w Gdańsku i Sopocie. Mieszkańcy stworzyli uchwały obywatelskie

Ewelina Oleksy, Kamila Grzenkowska
Monika Strugała należy do grupy inicjatywnej zbierającej podpisy pod uchwałą w Gdańsku
Monika Strugała należy do grupy inicjatywnej zbierającej podpisy pod uchwałą w Gdańsku Tomasz Bołt
Albo będzie poparcie dla osobowej metody naliczania opłat za wywóz śmieci, albo doprowadzimy do referendum w sprawie odwołania władz! Skoro udało się w Elblągu, to dlaczego nie ma się udać u nas! - mówią władzom Gdańska i Sopotu mieszkańcy, którzy się zbuntowali i stworzyli projekty uchwał obywatelskich dotyczące nowych zasad gospodarowania odpadami.

Gdańska grupa inicjatywna, która pod swoim projektem zbiera podpisy, skupia m.in. spółdzielców z całego miasta.
- Mamy poparcie ponad tysiąca osób. Na zebranie brakującego tysiąca i złożenie uchwały obywatelskiej dajemy sobie 2-3 tygodnie - wskazuje Monika Strugała, zaangażowana w akcję.

Małgorzata Majewska, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Brzeźno", nie ukrywa, że się w akcję włączy. - Władze miasta postawiły nas pod ścianą, zarówno jeśli chodzi o wybór metody naliczania opłat za śmieci, jak i ich stawki. Przyjęte zasady są bardzo krzywdzące dla naszych mieszkańców, dlatego nie odpuścimy - mówi.

Choć projekt uchwały obywatelskiej krąży między spółdzielniami, do radnych i prezydenta jeszcze nie dotarł.

Sopot jest o krok dalej. Tam dokument jest już w Radzie Miasta. W obu miastach chodzi o to samo - by rządzący wycofali się z przyjętego już sposobu liczenia rachunku za śmieci w zależności od powierzchni mieszkania i zgodzili się, aby mieszkańcy płacili za osoby w lokalu, a nie za metry, na których żyją. Szanse na to są jednak nikłe.

- Ewentualnych referendów w sprawie odwołania się nie boimy - mówią jednym głosem Maciej Lisicki i Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydenci Gdańska i Sopotu.

Gdańsk - trwa akcja zbierania podpisów

Gdański projekt uchwały obywatelskiej w sprawie opłat za wywóz śmieci zakłada zmianę metody naliczania rachunków za odpady z powierzchniowej na osobową i nowe stawki - 12 zł od mieszkańca danego lokalu, gdy śmieci nie segreguje, i 9,05 zł, gdy to robi. W przygotowanym dokumencie znalazł się też zapis o ulgach dla rodzin wielodzietnych - opłaty miałyby być pobierane wyłącznie za dwójkę małoletnich dzieci, za kolejne już nie.

By Rada Miasta zajęła się tym projektem, trzeba pod nim zebrać 2 tys. podpisów.
- Mamy ich już ponad tysiąc. Na zebranie brakującego tysiąca dajemy sobie dwa-trzy tygodnie - informuje Monika Strugała z grupy inicjatywnej.

Podpisy pod uchwałą obywatelską zbierane są w całym Gdańsku. Są miejsca, w których ludzie podpisują się także pod protestem przeciwko sposobowi naliczania opłat za wywóz śmieci.
- Zostałem zobowiązany przez członków spółdzielni do zebrania podpisów pod takim protestem. W maju złożę je na ręce prezydenta - przyznaje Henryk Gajcy, prezes spółdzielni Młyniec.

Dodatkowo pojawiają się już też, choć na razie nieoficjalnie, zapowiedzi, że jeśli uchwała obywatelska nie przejdzie przez urzędnicze sito, kolejnym ruchem będzie wniosek o przeprowadzenie referendum ws. odwołania prezydenta i Rady Miasta.

Te informacje dotarły już do władz Gdańska - na razie pocztą pantoflową.
- Słyszałem, że projekt uchwały obywatelskiej w sprawie śmieci powstał, ale jeszcze go nie widziałem, więc do końca nie wiem, o co w tym chodzi - potwierdza Bogdan Oleszek, szef Rady Miasta Gdańska. - Jeśli jednak uda się zebrać pod nim 2 tysiące podpisów, Rada Miasta tę uchwałę rozpatrzy. Podobnie jak ewentualny wniosek o referendum, o którym też słyszałem. Na tym polega przecież demokracja.

W podobnym tonie wypowiada się wiceprezydent Maciej Lisicki. - Żyjemy w wolnym kraju. Aczkolwiek nie bardzo wiem, skąd się wziął ten pomysł, bo prowadzimy obecnie intensywny dialog ze spółdzielniami mieszkaniowymi i moim zdaniem, ten dialog rokuje bardzo dobrze. Być może ktoś realizuje na tym swoje interesy polityczne, bo inaczej tego nazwać nie można - komentuje Lisicki. Zapewnia też, że się nie szykuje do odejścia z pracy. - Nie zamierzamy pakować walizek w urzędzie.

Sopot - uchwała już w biurze Rady Miasta

Przeciwko metodzie naliczania opłat za śmieci (powierzchniowej) zbuntowali się też mieszkańcy Sopotu. Tam Ryszard Kajkowski ze Stowarzyszenia "Republika Sopot" złożył już nawet w biurze Rady Miasta projekt uchwały obywatelskiej, który zakłada wprowadzenie metody osobowej. Zapowiada też, że jeśli radni go nie poprą, zorganizowane zostanie referendum odwołujące prezydenta i Radę Miasta Sopotu.

- Uchwała podjęta przez radnych jest niesprawiedliwa. Władze Sopotu nie wzięły pod uwagę przekroju społecznego miasta. Przecież tutaj mieszka ponad 4 tysiące samotnych osób, w większości w dużych mieszkaniach. Nie wzięto też pod uwagę struktury mieszkań. Sporą część stanowią te między 60 a 90 metrów kwadratowych powierzchni - wskazuje Kajkowski, dodając, że w spółdzielniach sopockich dominują mieszkania 40- oraz 50-metrowe. I to pod "spółdzielniany" elektorat, zdaniem sopocianina, przyjęto uchwałę śmieciową.

Wojciech Fułek, przewodniczący sopockich radnych, zaznacza, że nie wie, jak zareagują radni na tę uchwałę obywatelską, bo to będzie indywidualna decyzja każdego z nich.

- Jestem zwolennikiem liczenia opłat od każdego kilograma śmieci. Ale to mało realne w polskich warunkach. Metoda "od osoby" też nie jest do końca sprawiedliwa - zauważa Fułek.

Wiceprezydent Sopotu Bartosz Piotrusiewicz podkreśla z kolei, że przegłosowana ponad podziałami, również głosami radnych ruchu "Kocham Sopot", metoda powierzchniowa chroni najbiedniejszych mieszkańców. W nich też, zdaniem wiceprezydenta, uderzy metoda zaproponowana przez Ryszarda Kajkowskiego.

- Jest nieprzeliczona. Według naszych wyliczeń, spowoduje rocznie deficyt w budżecie miasta na kwotę 1,3 miliona złotych. Metoda osobowa doprowadziłaby do tego, że sopocianie zameldowani i mieszkający na co dzień w Sopocie płaciliby za wszystkich przyjezdnych. A to około 2 milionów osób w ciągu roku - mówi Piotrusiewicz, dodając, że nie boi się ewentualnego referendum.

Obniżyli stawki

Rada Miasta Gdańska na wczorajszej sesji obniżyła przyjęte w lutym stawki za wywóz śmieci. Od lipca wynosić będą one 56 gr (zamiast 66 gr) od m kw. mieszkania za śmieci segregowane i 72 gr (zamiast 88 gr) za niesegregowane. Tyle będzie naliczane do powierzchni 110 m kw. Za każdy dodatkowy metr zapłacimy 7 gr, jeśli śmieci nie segregujemy, i 5 gr, gdy to robimy.

Obniżka to efekt wyboru ofert w przetargu na wywóz odpadów - są o około 20 mln zł tańsze niż zakładało miasto. Zdaniem opozycji, obniżka stawek powinna być większa. - To nadal skok na kasę! Skoro jakiekolwiek analizy ekonomiczne nie mają dla władz Gdańska znaczenia, nie będziemy brali udziału ani w tym cyrku, ani w głosowaniu - stwierdzili radni PiS i opuścili salę obrad.

Chcą bonifikat

Rada Miasta Sopotu na najbliższej, majowej sesji ponownie się zajmie opłatami za śmieci. W kwietniu radni zdecydowali, że w przypadku śmieci segregowanych trzeba będzie zapłacić 52 gr od m kw. mieszkania nieprzekraczającego 110 m kw. Powyżej tego - 10 gr za każdy rozpoczęty metr. Jeśli mieszkańcy nie będą segregować odpadów, zapłacą 78 gr od m kw. powierzchni do 110 m kw., a powyżej tego za każdy metr doliczane będzie 20 gr. Na majową sesję trafi projekt uchwały, który zakłada bonifikaty dla osób samotnych i rodzin wielodzietnych. Tymczasem sopocka uchwała obywatelska zakłada stawki za śmieci segregowane na poziomie 15 zł miesięcznie za osobę samotną, 26 zł za dwie osoby, 33 zł za trzy oraz 36 zł za rodzinę cztero- i więcej osobową.

[email protected]
[email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki