Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupskie Milenium: zostawić czy wyburzyć? Debata swoje, życie swoje

Anna Czerny-Marecka
Anna Czerny-Marecka
Budynek dawnego kina Milenium.
Budynek dawnego kina Milenium. Łukasz Capar
Temperatura dyskusji była gorąca. Pomysły na budynek kina Milenium świetne. Miały tylko jedną wadę - pieniądze albo raczej ich brak. Na Uniwersytecie Pomorskim z inicjatywy prof. Wojciecha Skóry, dyrektora Instutytu Historii, odbyła się debata nad budowlą, która, mimo iż budzi sentymenty słupszczan, prawdopodobnie zniknie z centrum Starego Rynku w Słupsku.

Pretekstem do podjęcia tematu była praca magisterska Julii Pastuszki i Szymona Piotrowskiego „Kadr na Słupsk – rewitalizacja jako odpowiedź na problem depopulacji”. Na debacie w roli prelegentów wystąpili nie tylko studenci, ale ich promotor: dr inż. arch. Bartosz Macikowski z Katedry Historii, Teorii Architektury i Konserwacji Zabytków Politechniki Gdańskiej, przewodniczący Rady Pomorskiej Okręgowej Izby Architektów. Co ciekawe, zarówno Szymon Piotrowski, jak i dr Bartosz Macikowski to rodowici słupszczanie, darzący swoje rodzinne miasto nieustającym sentymentem. A temat pracy magisterskiej narodził się z tego, iż Szymon na zajęciach ciągle mówił o Słupsku, w tym o zastąpieniu kultowego kina przez zupełnie niekultowy market Biedronka.

Wizja miasta autorstwa młodych ludzi

Słupsk ma sens i szanse na rozwój - takie hasło przyświecało studentom, gdy tworzyli swoją pracę. Dlateg starali się wyciągać pozytywne wnioski z negatywnych zjawisk, takich jak depopulacja (spowodowowana głównie wyprowadzką słupszczan do ościennych gmin) i starzenie się społeczeństwa. Na pierwsze odpowiedzią może być dogęszczanie miasta w zabudowę mieszkalną. Na drugie - urządzanie Słupska dla populacji w wieku 8-80. Studenci zauważyli przy tym, że duży odsetek mieszkańców w wieku 65 plus jest zaletą, gdyż jest to grupa bardzo aktywna, także w necie.

Julia Pastuszka i Szymon Piotrowski wyodrębnili w Słupsku obszary o dużym potencjale rozwojowym: rejon przy dworcu, plac Zwycięstwa, ogrody działkowe w centrum, Wyspa Młyńska oraz Stary Rynek z kinem Milenium. Chociaż w debacie skupiono się na ostatnim z tych miejsc, to duże zainteresowanie wzbudziły także inne pomysły. Jakie?

  • Przeniesienie parkingu na placu Zwycięstwa pod ziemię, zazielenienie go i połączenie traktem pieszym ze Starym Rynkiem i Parkiem Jerzego Waldorffa.
  • Budowa w centrum prywatnych ogrodów działkowych ogólnodostępnego miejsca z domem sąsiedzkim, oranżerią i restauracją.
  • Budowa na Wyspie Młyńskiej budynków wielorodzinnych, z potrzebną osiedlom infrastrukturą, jak sklepy, biura, usługi, przychodnia i lokale gastronomiczne. Zdaniem studentów dobre miejsce do życia mogłoby tam znaleźć 2,5 tysiąca słupszczan.

Milenium jako zabytek brutalizmu i modernizmu

Kino Milenium wybudowano w 1963 roku według projektu R. Dutkiewicza i J. Korzeniowskiego. Bryła kina to, według studentów, świetny przykład dwóch nurtów w architekturze - surowego brutalizmu i modernizmu. Ubolewali, że takie budowle znikają z polskiego krajobarzu jako relikt źle widzianego PRL-u. Jako przykład podali takie samo jak Milenium wyburzone kino Kosmos w Lublinie.

W swojej pracy postulują przywrócenie budynkowi Milenium pierwotnego, surowego, wyglądu, położenie na nim jasnej elewacji oraz rozbudowanie go z tyłu, aby mógł pełnić wiele funkcji. Można by w tak powiększonym obiekcie urządzić np. restauracje, butiki, sale wielofukncyjne (teatr, filharmonia, kino, konferencje). Plac przed kinem, czyli płytę Starego Rynku, widzą jako miejsce funkcjonujące w zgodzie z nazwą i nawiązujące do przedwojennej historii. Byłby to więc rynek, z niewielką ilością zieleni, na którym mogłyby się rozstawiać jarmarki.

Duża część słuchaczy pomysł pozostawienia kina Milenium przyjęła z aplauzem. Organizator debaty, prof. Wojciech Skóra, wyraził nadzieję, że decyzję rady miejskiej i ratusza, czyli zgodę na wyburzenie kina przez prywatnego inwestora i postawienie tam hotelu z dodatkowymi funkcjami, da się odwrócić.

Sentymenty kontra pieniądze

Przypomnijmy, że słupscy radni wyrazili zgodę na odstąpienie od kupna działki z budynkiem Milenium od prywatnego właściciela (za 17 mln zł) i przystali (po spotkaniu z inwestorem i obejrzeniu filmu z wizualizacją) na to, aby kupił ją Sławomir Gojdź, który na terenie między Starym Rynkiem a ul. Piekiełko chce postawić kompleks wraz z podziemnym parkingiem. Inwestycja ma kosztować 150 milionów złotych. To oznacza, że budynek Milenium zostanie wyburzony. Tej decyzji broinli na debacie m.in. miejski architekt i miejska radna.

- Z rozrzewnieniem słuchałem waszej wypowiedzi - zwrócił się do studentów Maciej Araszkiewicz, architekt miejski. - Przypomniały mi się czasy studenckie, gdy się projektowało pomysły ideowe. Niestety, później na rynku pracy spotykamy się ze ścianą wymogów inwestorskich czy też struktury władania nieruchomościami, są problemy z realizacją wielu inwestycji. Także z sentymentem myślę o kinie Milenium. Niestety, jest to budynek monofunkcyjny. Bardzo ciężko jest go dostosować pod inne potrzeby. Państwo podpowiedzieli, że byście w nim filharmonię widzieli. Analizowaliśmy możliwość rozbudowy pod tym kątem. Ściana główna stanowi scenę, która nie nadaje się do wykorzystania pod funkcje teatralne czy filharmonii z całym potrzebnym zapleczem. Poza tym jest to budynek żelbetowy, w którego wnętrzu ciężko jest przeprowadzić jakieś zmiany. Kino w nim już także nie ma racji bytu, dzisiejsze kina inaczej działają. Kino więc tu nie wróci, filharmonii nie da się wcisnąć. Szukamy funkcji miastotwórczych, dlatego propozycja inwestora jest dobrze przez nas przyjęta. Powinniśmy iść z duchem czasu i pozwolić na realizację współczesnej architektury w tym miejscu. Miejmy nadzieję, że budynek, który powstanie, też będzie perełką architektury. Stoją za tym dobrzy architekci, porządna pracownia, zobaczymy, co nam przygotują. No i pieniądze. Skorzystanie z prawa pierwokupu, oznaczałoby wydatek 17 mln zł. A co dalej? Miasto nie wybuduje hotelu, restauracji, kawiarni. Gdyby miasto nabyło budynek Milenium, miałoby z nim problem...

Radna Anna Mrowińska: - Gratuluję wam wyobraźni, wasze propozycje są świetne. Jednak skąd brać na to pieniądze? Rada miasta przez aklamację wyraziła zgodę i poparcie dla inwestycji słupskiego przedsiębiorcy. Miasto musi wydać duże pieniądze na remont płyty Starego Rynku, a do zagospodarowania części z kinem Milenium nie dołoży ani złotówki, co jest niezwykle istotne. Trzymam kciuki za negocjacje z nowym inwestorem, bo oczywiście on będzie czerpał z tego miejsca korzyści, ale miasto także. Jest mowa, że w wybudowanym przez niego obiekcie będzie hotel, bardzo Słupskowi potrzebny, a także muzeum browarnictwa i wielofunkcyjna sala widowiskowa. To będzie miastotwórcza inwestycja.

Jakie wnioski?

Wnioski z debaty powinny paść na koniec, ale chyba najlepiej zebrał je, już w pierwszej części, dr inż. arch. Bartosz Macikowski z Politechniki Gdańskiej.

- Jeżeli Milenium zniknie, to ta debata jest godnym pożegnaniem - powiedział. - A może dzięki niej konserwator zabytków uratuje jednak ten unikalny przykład brutalizmu w architekturze? - zawiesił głos. - Na pewno jednak taka publiczna dyskusja może być dobrym początkiem regularnych debat o architekturze miejskiej w Słupsku, byłby to jakiś społeczny spadek po Milenium.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Słupskie Milenium: zostawić czy wyburzyć? Debata swoje, życie swoje - Głos Pomorza

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki