Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Kuchar: Z miastem nie rozmawialiśmy. W grę wchodzą przedsiębiorcy z Gdańska i Portugalii

ŁŻ
Tomasz Bolt/Polskapresse
O tym, że Andrzej Kuchar opuszcza Lechię wiadomo już od kilku dni. Kibice zadają sobie teraz pytanie, kto kupi gdański klub. Aktualny jeszcze właściciel klubu uchylił rąbka tajemnicy w tej kwestii.

- Po ogłoszeniu przez moją żonę, że pozbywamy się Lechii prowadzimy w tej chwili rozmowy. Ja akurat w tych rozmowach nie uczestniczę, ale biuro nadzoru właścicielskiego prowadzi w tej chwili rozmowy z dwoma podmiotami na temat sprzedaży akcji WCF. Jednym z tych podmiotów jest grupa przedsiębiorcy z Gdańska a drugim podmiotem przedsiębiorca z Portugalii. Wiem, że rozmowy toczą się dziś i jutro. Zamierzamy na początku przyszłego tygodnia udzielić jednemu z tych podmiotów wyłączności negocjacyjnej. Planujemy te transakcje zakończyć w ciągu czterech, sześciu, czy ośmiu tygodni - powiedział w rozmowie z Radiem Gdańsk.

W związku z tym jasne stało się, że Lechii nie przejmie miasto, o czym również w ostatnich dniach sporo się mówiło.

- Nie rozmawialiśmy z miastem. Natomiast oferowaliśmy miastu złotą akcję, która blokowałaby zmiany w spółce. Tak żeby nikt nie obawiał się, że jakiekolwiek zmiany własnościowe, czy zmiany w akcjonariacie, które zmieniałyby pewne proporcje udziałowe, powodowałyby takiej zmiany statutu jak nazwa, miejsce rozgrywania spotkań, herb, barwy i tym podobne rzeczy - wyjaśnił Kuchar.

Sporo zamieszania w ostatnim czasie wywołała również kwestia akcji, a konkretnie konwersji długów na akcje. Właściciel Lechii szczegółowo odniósł się również do tego tematu.

- Tutaj jest troszeczkę nieporozumienia. Utarło się, że jest to konwersja, a tutaj chodzi o emisję nowych akcji serii C. Są to akcje, które mogą objąć wszyscy akcjonariusze, proporcjonalnie do posiadanych. Czyli tych nowych akcji nie obejmowałby tylko WCF, ale mogliby objąć to wszyscy dotychczasowi akcjonariusze. Emisja wspomnianych akcji faktycznie nic nie zmienia w akcjonariacie, natomiast powoduje, że spółka nie będzie miała żadnego zadłużenia i kilka milionów złotych na koncie - wyjaśnił.

Kibice zastanawiają się też, czy w najbliższym czasie Andrzej Kuchar zainwestuje w Śląsk Wrocław, z którym to bardzo wiele go łączy.

- Ja osobiście nie mam takich planów. Decyzję o inwestycjach podejmujemy rodzinnie. Żona przy wyjściu z inwestycji podjęła decyzję samodzielnie, natomiast przy nowych decyzjach podejmujemy je rodzinnie, bo wszyscy członkowie są zaangażowani kapitałowo w nasze spółki. Myślę, że będzie duży opór ze strony żony, po tym co spotkało nas w Gdańsku, żeby zainwestować w Śląsk Wrocław - dodał Kuchar.

Źródło:Radio Gdańsk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki