- W związku z zaistniałymi w ostatnim okresie faktami jako pośredni większościowy akcjonariusz Lechii Gdańsk SA, bez względu na opinię mojego męża Andrzeja, podjęłam decyzję o uruchomieniu procedury mającej na celu zakończenie współpracy - napisała w lakonicznym oświadczeniu na stronie Lechii Andreasik-Kuchar.
Co na to władze Lechii? Prezes Bartosz Sarnowski we wtorek nie odbierał telefonu.
- Nie komentujemy tej sprawy - powiedział nam Michał Lewandowski, rzecznik prasowy gdańskiego klubu.
Jeszcze kilka dni temu, w odpowiedzi na artykuł w "Dzienniku Bałtyckim", Kuchar odpowiadał: "Nie jest prawdą, że nie interesuje mnie los Lechii. Konwersja pożyczek na akcje ma służyć oddłużeniu spółki i powiększeniu środków własnych poprzez utworzenie nowych akcji. Dzięki temu nasz Klub pozbędzie się zadłużenia wobec większościowego akcjonariusza. Mówiąc wprost: nie zamierzam Lechii nic zabrać, a wręcz przeciwnie - dokonać oddłużenia poprzez konwersję (czyli zamianę pożyczek na akcje)" - to fragment oświadczenia biznesmena z Wrocławia.
I nagle, po tych słowach, postanowił się wycofać z Lechii, chowając się za żoną? Po Kucharze wszystkiego można się spodziewać, a już nieraz udowodnił, że nie potrafi dotrzymać słowa. I interesuje go tylko jego własny zysk i interes.
"Pan Andrzej Kuchar złożył publicznie obietnicę, że w przypadku fiaska współpracy ze Sportfive zapis ten przywróci do statutu Spółki. Po zerwaniu współpracy Lechii z wyżej wspomnianą Spółką, grupa Akcjonariuszy Mniejszościowych zgłosiła w porządku obrad Nadzwyczajnego Zgromadzenia Akcjonariuszy, wniosek o podjęcie uchwały przywracający do statutu pierwotny zapis. Niestety, mimo wcześniejszych deklaracji wniosek został odrzucony głosami Akcjonariusza Większościowego" - informują w liście otwartym akcjonariusze mniejszościowi. Pełną treść listu zamieściliśmy na internetowej stronie www.dziennikbaltycki.pl.
W słowa biznesmena z Wrocławia dziś już nikt nie wierzy, co pokazali także kibice biało-zielonych podczas meczu Lechii z Ruchem. Nikt się nie zdziwi, jeśli za oświadczeniem Andreasik-Kuchar stoi jej mąż, który wciąż dąży do przejęcia kolejnych akcji i powiększenia swojego pakietu, aby mieć bardziej łakomy kąsek. Tylko kto dziś chciałby kupić Lechię od Kuchara?
- Nie jestem zainteresowany - mówi Leszek Gierszewski, prezes firmy Drutex z Bytowa.
- To dość zaskakująca wiadomość. I, przynajmniej na razie, tylko medialna. Do nas nie wpłynęła żadna oficjalna wiadomość o takiej decyzji. Nie bardzo więc mogę to komentować. Ale w grudniu ma odbyć się walne zgromadzenie wspólników Lechii. Mam nadzieję, że do tego czasu będzie wiadomo coś konkretnego - powiedział nam Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
Właścicielem Lechii nie chcą być też firma Trefl ani Grupa Lotos.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?