Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związki fosforu i azotu trafiły do rzeki Okalicy. Sprawę bada prokuratura

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przebadał zanieczyszczoną ściekami wodę w Okalicy. Wyniki wykazały wzrost stężenia zawiesin ogólnych oraz związków fosforu i azotu. Sprawę bada prokuratura, którą powiadomili m.in. okoliczni hodowcy pstrąga i wędkarze.

Na początku stycznia policja i inspektorzy WIOŚ wkroczyli na teren jednego z gospodarstw rolnych w gminie Cewice. Powodem były sygnały, że z tego gospodarstwa do Okalicy trafiają ścieki. Proceder miał trwać od dawna, a zanieczyszczenia odprowadzane były w nocy. Kontrola służb ujawniła zrzut śmierdzących substancji do rzeki, które zabarwiły wodę na brązowo. Policji i inspektorom udało się złapać sprawców na gorącym uczynku. WIOŚ pobrał próbki wody, a badania przeprowadziła słupska pracownia Centralnego Laboratorium Badawczego GIOŚ.

- Analizie poddano wskaźniki charakteryzujące zanieczyszczenia organiczne, stężenia zawiesin ogólnych oraz związków azotu i fosforu

- informuje Edyta Witka-Jeżewska, pomorski wojewódzki inspektor ochrony środowiska.

- Otrzymane wyniki badań próbek wody rzeki Okalicy, pobranych poniżej dopływu cieku wodnego do rzeki, wskazują na niewielki wzrost wartości badanych wskaźników spowodowany odprowadzaniem ścieków. Natomiast wyniki z badań pobranej próbki ścieku w miejscu zrzutu do cieku wodnego, będącego dopływem rzeki Okalicy, wskazują na znaczące przekroczenie dopuszczalnych wartości wskaźników zanieczyszczeń.

Hodowcy liczą straty

Związki azotu i fosforu to związki organiczne, tzw. biogeny. Wykorzystywane są m.in. w nawozach, chociaż - według nieoficjalnych informacji - w tym wypadku mogły być wypłukiwane w wyniku przetwarzania płodów rolnych. Jeśli trafią do wody, powodują m.in. jej zmętnienie i prowadzą do nadmiernego rozrostu glonów. Ilości, które trafiły do Okalicy, nie stanowią zagrożenia dla zdrowia ludzi, natomiast są dużym problemem dla okolicznych hodowców ryb, którzy od dawna alarmowali o zanieczyszczeniu wody. Do hodowli pstrąga tęczowego pobierają wodę z rzeki.

- Rzeka ma kolor brunatny, śmierdzi i toń wody przestaje być czysta, jest zmętniona

- tłumaczy Mieczysław Pełka, hodowca pstrąga tęczowego z Maszewa Lęborskiego.

- Problem hodowców polega na tym, że nie możemy karmić ryb. Ryby nie widzą karmy, nie spożywają jej i chudną. A to oznacza dla nas poważne straty. Nie mogę karmić, więc ryba nie przybiera na wadze. Hodowla pstrąga tęczowego jest bardzo kosztowna, miesięcznie płacę kilkadziesiąt tysięcy za prąd. Nie mogę pozwolić sobie na takie straty.

Hodowcy dodają, że śmierdząca zanieczyszczeniami woda psuje smak ryby.

- Dłuższe przebywanie w tej wodzie powoduje, że ryba zmienia smak. Tracimy klientów. Trudno też jednoznacznie określić, jak zanieczyszczenia wpływają na zdrowie ryb. Nieczystości pojawiają się określonego dnia, ale inkubacja bakterii czy wirusa trwa jakiś czas, więc ryba może zachorować za kilka tygodni. Nie wiemy do końca, jak to się przekłada na kondycję ryb. Na pewno jej nie polepsza

- mówi Mieczysław Pełka.
Oburzenia sytuacją nie kryją także wędkarze.
- Ścieki są spuszczane do Czarnego Potoku, a stamtąd płyną do rzeki Okalicy. A trzeba podkreślić, że na rzece Okalicy odbywa się tarło troci. Najprawdopodobniej jest to skrobia ziemniaczana z pobliskiego gospodarstwa, prawdopodobnie tam są magazyny ziemniaków. Natężenie osadów jest bardzo silne i płyną one do gospodarstw hodowli ryb i do rzeki Łeby. To nie jest nowa sprawa, ciągnie się od kilku lat. To jednak walenie głową w mur. Nie można go przebić. Hodowcy najbardziej to odczuwają, ale my ratujemy rzekę przed zanieczyszczeniem. To może być katastrofa ekologiczna i pozdychają wszystkie ryby w rzece, jak nikt z tym nic nie zrobi - uważa Bronisław Szablewski, prezes lęborskiego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego.

Sprawa w prokuraturze

Do Prokuratury Rejonowej w Lęborku wpłynęły 4 zawiadomienia w tej sprawie. Jedno z policji i 3 od wędkarzy i hodowców ryb. - Prowadzimy postępowanie w tej sprawie. Przyszły wyniki badań i są one obecnie analizowane - mówi Patryk Wegner, szef Prokuratury Rejonowej w Lęborku.
Czynności pokontrolne prowadzi także WIOŚ, który po ich zakończeniu zdecyduje, czy, a jeśli tak, to jakie, kary administracyjne nałoży na sprawców zanieczyszczenia Okalicy.
Współpraca: Magdalena Olechnowicz

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki