Zasłaniajmy usta i nos! Czas zadać kłam fake newsom. Potrzeba wielkiej akcji uświadamiającej, jak groźny i śmiercionośny jest koronawirus

Ale to musi być akcja z pomysłem, która nakłoni ludzi do codziennego zachowywania dystansu społecznego, częstego mycia rąk płynem odkażającym, a przede wszystkim noszenia maseczek.

To powinna być akcja, której twarzami będą lekarze wirusolodzy. Czas zadać kłam wszystkim spiskowym teoriom i fake newsom, które bagatelizują zagrożenie

Normą powinno być osłanianie ust i nosa w pomieszczeniach zamkniętych, dużych skupiskach ludzi na imprezach plenerowych, deptakach, molach, jarmarkach. Bo dzięki maseczkom możemy ocalić sobie i komuś życie.

Twarzami akcji powinni być lekarze wirusolodzy i epidemiolodzy, po prostu autorytety znające się na rzeczy, do których mamy zaufanie. To chyba najskuteczniejsza droga do tego, by przekonać niedowiarków, ale też bagatelizujących to zagrożenie, czy zwolenników spiskowych teorii dziejów.

Odpowiedzialność za taką akcję winni wziąć na siebie rządzący, ale też media, Kościół i świat nauki.

Bo lepiej żebyśmy mieli wiedzę pochodzącą od ekspertów niż laików, zaufanie do ludzi nauki i świadomość ogromnego zagrożenia. Przecież nikt nie chce kolejnego zamknięcia nas w domach. Byłoby to trudne dla naszej psychiki i katastrofalne w skutkach dla gospodarki i życia społecznego. Choć powrót niektórych obostrzeń i nakazów pewnie jest niezbędny. Podobnie, jak regionalizacja obostrzeń ograniczona do najbardziej zagrożonych koronawirusem powiatów.

Bo lepiej żebyśmy mieli wiedzę pochodzącą od ekspertów niż laików, zaufanie do ludzi nauki i świadomość ogromnego zagrożenia.

Ale najlepiej, jeśli ludzie są do tego przekonani. Zdaję sobie sprawę, że taka akcja uświadamiająca będzie niezwykle trudna do przeprowadzenia, a jeszcze trudniejsze skuteczne dotarcie do świadomości ludzi.

Sprawę utrudnia też niespójny przekaz przedstawicieli rządu o tym, że maseczek nie trzeba nosić, potem że trzeba nosić, albo przed wyborami, że koronawirus został pokonany, a teraz że się rozwija. Czy wreszcie przekaz, że szkoły trzeba zamknąć - i tak się stało w minionym roku szkolnym - bo mamy 100 zachorowań na koronawirusa na dobę. A teraz, że od września szkoły otwieramy, choć mamy 600-700 zakażeń na dobę.

Tak niespójny przekaz, niestety, obniża zaufanie do rządzących i sprzyja spiskowym teoriom rozpowszechnianym przez ludzi nieodpowiedzialnych. To trzeba zmienić, bo sprawa jest zbyt poważana, a zagrożenie ogromne i coraz większe. Dlatego akcję uświadamiającą przeprowadzić trzeba, mimo że wyzwanie jest megatrudne. Mimo, że autorytety są dyskredytowane, a ich rola dewaluowana. Jednoznacznie opowiada o tym prof. Marian Szulc z Zakładu Psychologii Osobowości i Psychologii Sądowej Uniwersytetu Gdańskiego.

Przytacza on opinię prof. Dan Kahana, który uważa, że szansą odnalezienia się w obecnej rzeczywistości i nabycia odporności na uprzedzenia jest rozwijanie w sobie naukowej ciekawości i pasji odkrywania świata. Warto spróbować i uodpornić się na nieprawdziwe informacje.

Niestety jest tak, że spiskowe narracje i fake newsy są zawsze tam, gdzie występuje niepewność, strach oraz panika. Wiadomości odnośnie koronawirusa pojawia się tak wiele, że niezbędna jest ich selekcja, aby nie paść ofiarą nieprawdziwej informacji lub oszustwa. Raz jeszcze apeluję, bądźmy mądrzy przed szkodą, szanujmy innych, nośmy maseczki i zachowujmy dystans społeczny. Zdrowie jest najważniejsze!