Zakończył się protest rybaków na Półwyspie Helskim. Droga do Helu i w stronę Trójmiasta przejezdna. Korki w tym miejscu mają nawet po 6 km

Jak informuje Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku, protest rybaków zakończony. Droga na Półwysep Helski we Władysławowie oraz droga z Helu w kierunku Trójmiasta przejezdna.

Potrzeba będzie czasu, aby rozładować ruch w tym miejscu, tym bardziej, że korkuje się również droga w Swarzewie oraz w Redzie.

- Przyjechał do nas negocjator z Gdańska, po rozmowie zdecydowaliśmy, rozumiejąc problem, że w gigantycznym korku stoją rodzice z dziećmi. Odpuściliśmy, rozumiejąc po ludzku normalne podejście do życia - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" jeden z członków protestu, przedstawiciel Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" - Natomiast był to przedsmak tego co szykujemy. Mogę dzisiaj zapowiedzieć, że wszystkie miejscowości nadmorskie i porty będą zablokowane. Oczekujemy spełnienie obietnic i realizacji porozumienia. Nikt ze strony rządowej z nami nie rozmawia.

Wcześniej pisaliśmy:

- We Władysławowie, na drodze w kierunku Helu trwa protest armatorów rybołówstwa. Blokada drogi spowodowała duże utrudnienia w ruchu drogowym zarówno dla jadących na półwysep jak i z powrotem - informują przedstawiciele policji.

Jak informuje biuro prasowe KWP w Gdańsku, policjanci są na miejscu, czuwają nad bezpieczeństwem. Rozmawiają z protestującymi i kierowcami, aby uspokoić emocje. Protestujący w porozumieniu z policjantami będą przepuszczać auta jadące na półwysep.

- We współpracy z policją przepuszczane będą głównie samochody uprzywilejowanych służb, takie jak karetki pogotowia, radiowozy policyjne, czy pojazdy straży pożarnej oraz auta, którymi podróżują małe dzieci i osoby starsze - dodają przedstawiciele policji.

- Politycy obozu rządzącego prowadzą kampanię pod hasłem "Dotrzymaliśmy słowa". NSZZ "Solidarność" wielokrotnie podkreślał wsparcie dla tych działań, które wspierają polskie rodziny, zmniejszają ubóstwo i promują godziwe warunki pracy. Niemniej chciałbym zwrócić uwagę na problem nierozwiązany, mimo składanych wielokrotnie obietnic - pisze w liście otwartym Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność".

Przypomnijmy, że w 2019 roku zaakceptowana została decyzja KE o całkowitym zakazie połowu dorsza w polskiej części Bałtyku. Podpisane zostało również porozumienie, w którym rząd wziął na siebie zadośćuczynienie wobec potencjalnych skutków ekonomiczno-społecznych.

- W zdecydowanej większości byli to zawodowi rybacy, którzy po likwidacji wielu firm zajmujących się połowem, zdecydowali się zainwestować we własne kutry i wypływać z wędkarzami w ramach przyznanych kwot połowych. Po decyzji z 2019 roku znaleźli się "za burtą - dodał Krzysztof Dośla.

Przewodniczący zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność" dodał również, że rybacy zostali bez możliwości wykonywania zawodu i dodatkowo utrzymaniu swoich łodzi. W styczniu 2020 roku podpisane zostało porozumienie z ministrem Markiem Gróbarczykiem, w którym rząd zobowiązał się w ciągu miesiące (do lutego 2020 roku) przedstawić warunki zadośćuczynienia.

Od tamtej pory, mimo szeregu spotkań z m.in. Krzysztofem Cieciórą (podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi), Jackiem Sasinem (wicepremier), Markiem Gróbarczykiem (sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury), Mateuszem Morawieckim (premier), Grzegorzem Witkowskim (podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi) i Andrzejem Śliwką (podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych) żadne obietnice nie zostały spełnione, informują przedstawiciele rybołówstwa rekreacyjnego, którzy w sobotę 5 sierpnia zdecydowali o spontanicznym proteście i zablokowali drogę na Półwysep Helski od strony Władysławowa.

- Środowisko jest zdesperowane i zawiedzione - nie ukrywa Krzysztof Dośla.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!