Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakończył się Gdański Festiwal Muzyczny

Maja Korbut
Sobotnim koncertem w Centrum św. Jana zakończyła się dziesiąta edycja Gdańskiego Festiwalu Muzycznego. Jak zawsze program koncertów był eklektyczny i zróżnicowany, ale dzięki postaci Artysty Rezydenta – nieprzypadkowy i połączony wspólną myślą przewodnią.

Artystą Rezydentem tegorocznej edycji został wybitny wiolonczelista Mischa Maisky, który wystąpił podczas fenomenalnego koncertu inauguracyjnego. Ze względu na osobę Maiskiego festiwal w tym roku zdominowały instrumenty smyczkowe, dialogujące ze sobą w muzyce kameralnej, choć nie zabrakło i stałych elementów festiwalu, jak recitale młodych artystów czy prezentacja współczesnych gdańskich kompozytorów.

Podczas finałowego koncertu usłyszeliśmy jednak nie muzykę kameralną, a wielkie dzieło wokalno-instrumentalne, które poprowadził Daniel Reuss, Artysta Rezydent edycji sprzed dwóch lat. Dwa lata temu poprowadzone przez Reussa wykonanie Pasji wg św. Mateusza Jana Sebastiana Bacha zostało uznane za jedno z najważniejszych wydarzeń roku. Nic więc dziwnego, że gdy Artysta ten powrócił do Gdańska z drugą Pasją Bacha – wg św. Jana, już na długo przed koncertem trudno było znaleźć wolne miejsce siedzące.

Melomani, którzy tak tłumnie przybyli na finałowy koncert Festiwalu , z pewnością nie rozczarowali się zespołami, które występowały. Zarówno Orkiestra XVIII wieku jak i Cappella Amsterdam to światowej klasy renomowane zespoły specjalizujące się w wykonawstwie muzyki dawnej. Pod ręką Daniela Reussa chórzyści Cappelli Amsterdam śpiewali niezwykle klarownie, nie tracąc przy tym nic z emocjonalności dzieła. Orkiestra XVIII wieku także zagrała znakomicie. W pamięć słuchaczy z pewnością zapadnie solo violi da gamba ze słynnej altowej arii „Es ist vollbracht” czy jednomyślność instrumentów realizujących partię basso continuo. Niestety, choć oba zespoły zagrały wspaniale, obsada solistów okazała się dość nierówna. Z pewnością można żałować, że w Pasji wg św. Jana są tylko dwie arie sopranowe, bo znakomita Carolyn Sampson bez wątpienia oczarowała słuchaczy swoim głosem. Śpiewający partię Ewangelisty tenor Thomas Walker mimo niezwykle trudnego zadania zaśpiewał imponująco – wystarczająco sugestywnie i narratywnie, by utrzymać uwagę słuchaczy, ale i z dbałością o piękno dźwięku. Pozostali soliści na tle Walkera i Sampson niestety wypadli dość rozczarowująco, ale też i ich partie były na tyle mało znaczące, że nie przekreśliły całego koncertu, który ostatecznie można uznać za udane zakończenie bardzo udanej edycji Festiwalu.


Giuliano Carmignola - wirtuoz skrzypiec w świętym Janie

Kiedy zasłuchiwałem się w nagraniach wielkiego wirtuoza skrzypiec barokowych Giuliano Carmignoli nie spodziewałem się, że wkrótce uda mi się posłuchać go na żywo w Gdańsku. I to na dodatek z towarzyszeniem Cappelli Gedanensis. Przyznam że wyczekiwałem tego koncertu od lutego i byłem bardzo podekscytowany możliwością wysłuchania mistrza, którego znałem dotąd tylko z płyt. Wiem, że także artyści Cappelli nie mogli się doczekać tego koncertu, jak i wartościowych, rozwijających prób z wielkim utytułowanym i popularnym włoskim skrzypkiem. Podczas koncertu widać było wyraźnie, że muzycy byli wyjątkowo mocno zaangażowani, niezwykle skupieni i świetnie przygotowani. Mój nauczyciel muzyki powiedział mi kiedyś, że „nie ma słabych, lub dobrych orkiestr - są tylko dobrzy lub źli dyrygenci”. Wyraźnie było to widać podczas koncertu w św. Janie - zespół Cappelli Gedanensis wyraźnie podnosi swoją jakość gry, swój poziom wykonania i jakość interpretacji, kiedy prowadzony jest przez takich wielkich mistrzów jak właśnie Giuliano Carmignola.

Podczas koncertu usłyszeliśmy dwie symfonie Felixa Mendelssohna - tu Carmignola wystąpił w roli dyrygenta oraz Koncert d-moll Mendelssohna i Rondo Franciszka Schuberta - w tych utworach grał solo na skrzypcach z towarzyszeniem orkiestry. Genialny wirtuoz zahipnotyzował publiczność cudownym dźwiękiem swoich bezcennych skrzypiec, zauroczył naturalnością, swobodą i włoską nonszalancją w grze. Sam byłem zachwycony niezwykłą barwą, jasnym i przejrzystym, klarownym tonem instrumentu w rękach mistrza. Mimo to, że ze skrzypcami w ręku spędziłem ostatnie 25 lat mojego życia, wychodząc z koncertu uświadomiłem sobie ponownie, że ten instrument naprawdę ma magiczną moc…

Tomasz Lipiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki