18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2013 w Elblągu. Wszystkie partie biją się o Elbląg. Dlaczego? [ZDJĘCIA]

Dorota Abramowicz
Elbląg w ostatnich tygodniach przypomina pannę na wydaniu. Średniej urody, niebogatą, z problemami i lekką depresją, która nagle spostrzega, że o jej rękę bije się aż dziesięciu kandydatów. Przeczytajcie o elbląskiej, choć tak naprawdę ogólnopolskiej kampanii wyborczej i mieszkańcach miasta kuszonych miłosnymi zapewnieniami konkurentów.

Wjazd przez rozkopane centrum Elbląga. Upał, czerwone twarze kierowców. Skręt w prawo blokuje auto z przyczepką, z której patrzy na nas z troską Jerzy Wilk, kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Na przyczepkę spogląda z kolei z wysokiego domu Witold Wróblewski, kandydujący z bloku swojego imienia i nazwiska. Stajemy za autobusem, do którego przesiadają się pasażerowie tramwaju, czekamy, aż przejedzie ciągnik. I kolejna przyczepka, z Ewą Białkowską z Ruchu Palikota. Potem slalom między słupkami, rozstawionymi przez drogowców. Czerwone światła, wolno ruszamy. Elżbieta Gelert (PO) zdominowała pas między jezdniami. Lech Kraśniański (Wolny Elbląg) wymienia się miejscami z Januszem Nowakiem (SLD). Tu i ówdzie zjawia się Paweł Kowszyński (Solidarna Polska), rzadziej Edward Pukin (KW Naszą Partią jest Elbląg) , Cezary Balbuza z KWW Elbląski Komitet Obywatelski i Jacek Tomczak (Partia Elblążan). Do wyboru, do koloru. Już w najbliższą niedzielę wśród tej dziesiątki mieszkańcy wybiorą prezydenta miasta.

- Za dużo tego - macha ręką elegancka, siwowłosa kobieta, z którą kilkanaście minut później rozmawiam na ulicy Rybackiej. - Koryto to samo, tylko ludzie się zmieniają. W żadne głosowania nie wierzę, więc ani nie odwoływałam poprzedniego prezydenta, ani następnego nie będę powoływać. Na lato i tak wyjeżdżam za granicę, do córki...

Marcin Kwapiszewski, właściciel firmy przy Starym Rynku, przez otwarte drzwi obserwuje paradę konkurentów do ręki miasta.
- Kogo tu nie przyniosło - macha ręką. - Wczoraj tu siedział Ludwik Dorn, a tam, niedaleko - Julia Pitera. Nawet z nią rozmawiałem. Byli też Tadeusz Iwiński i Joanna Senyszyn. I Tadeusz Cymański. Jacek Kurski co drugi dzień zagląda, na czwartek zapowiedział się Jarosław Kaczyński. Czy to coś zmieni? Pani żartuje. Elblągiem się nikt od 20 lat nie interesował, więc i po tych wyborach szybko o nas zapomną.

Niektórzy elblążanie wręcz twierdzą, że ich miasto, tak jak człowiek, którego dopadają kolejne, złe odmiany losu, przeżywa depresję.

Narodziny frustracji

Dobrze to już było - słychać na ulicach miasta. W 1975 roku Elbląg stał się stolicą nowego województwa, zaczęto odbudowywać centrum miasta, przy okazji odkrywając fundamenty zamożnych, mieszczańskich domów. Szczyt rozwoju przypadł na lata 90. Któż z dzisiejszych 30-40-latków nie pamięta popularnego w całej Polsce piwa EB? Jego reklama pojawiła się nawet w MTV Europe. Niektórzy nawet nazywali województwo EB-landią. Działały duże firmy, ludzie robili interesy.

Wszystko się skończyło, gdy 1 stycznia 1999 r. po reformie administracyjnej Elbląg wszedł na prawach powiatu w skład województwa warmińsko-mazurskiego.
- Przed reformą przeprowadzono referendum, pytając mieszkańców, czy być w województwie pomorskim, czy iść pod władzę Olsztyna - wspomina Marek Nowosad, elbląski korespondent Radia Gdańsk. - Większość wybrała bliższy i lepiej skomunikowany Gdańsk. Ale nagle się okazało, że nas nikt nie chciał słuchać! Politycy postanowili wbrew woli elblążan. I tak część pracowników miejscowych urzędów zaczęła dojeżdżać do pracy w Olsztynie. Rozkład jazdy pociągów wyglądał w ten sposób, że osoba wyruszająca do stolicy województwa spóźniała się 15 minut, zaś by zdążyć na pociąg powrotny, musiała wyjść firmy 15 minut wcześniej... No to ludzie zaczęli brać zwolnienia. To może drobiazg, ale z takich właśnie drobiazgów zrodziła się frustracja.

Niechęć do Olsztyna trwa. Po zakupy, na wypoczynek, do pracy elblążanie jeżdżą do Trójmiasta, od którego dzieli ich 40 minut jazdy samochodem. Tu studiują ich dzieci. Tu też zostają. Ocenia się, że co najmniej 15 proc. mieszkańców Gdańska to... elblążanie. - Nawet gdy włączam telewizję na program lokalny, to jak większość ludzi z miasta, wybieram Panoramę gdańską, nie olsztyńską - śmieje się Zbigniew Moczadło, pracujący w jednej z firm w centrum miasta.

Uwierający wizerunek

W pierwszą dekadę XXI wieku Elbląg wszedł pod wodzą lewicowego prezydenta Henryka Słoniny, który w 2004 roku zawiesił członkostwo w SLD.
W 2010 roku pojawił się nowy kandydat - młody, zdolny Grzegorz Nowaczyk z Platformy Obywatelskiej.
Nowaczyk, były wójt gminy Elbląg, jeszcze w 2004 roku bezskutecznie kandydował z ramienia Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego. Potem zmienił barwy partyjne, próbując w 2007 roku zostać posłem PO. Ostatecznie wszedł w skład Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Po dobrze prowadzonej kampanii wyborczej, w drugiej turze pokonał Słoninę.

Kampanię przygotował mu Janusz Pietruszyński, który objął stanowisko dyrektora Departamentu Komunikacji Społecznej. Już dwa miesiące później okazało się, że nowy dyrektor był karany za przewinienia alimentacyjno-skarbowe. Musiał podać się do dymisji.

Nowy prezydent wiele obiecał. Kibicom - stadion, miłośnikom wodnych zabaw - aquapark, kierowcom - wyremontowanie ulic. Remonty rzeczywiście rozpoczęto, ale coś w wizerunku prezydenta zaczęło elblążan uwierać.

Podtopienie na basenie

Pretensje narastały. A to o stuprocentową podwyżkę czynszów, a to o przedłużające się remonty dróg, a to o brak obiecanego stadionu. Wielu jednak zwyczajnie wnerwił basen. Wybudowany w 1934 roku, największy w Europie, letnie miejsce pielgrzymek mieszkańców. To w tym miejscu prezydent postanowił zlokalizować aquapark. Budowy nawet nie rozpoczęto, tymczasem basen - decyzją sanepidu - został zamknięty.
- Zrobiło się gorąco, a w całym mieście nie było gdzie d..y zamoczyć - komentuje dosadnie jeden z moich rozmówców.
To był podkład. Oliwy do ognia dolała wiadomość o bratanicy prezydenta, która zamieszkała w 120-metrowym mieszkaniu komunalnym. - Sprawę tę na sesji Rady Miasta poruszył radny Jerzy Wilk [obecny kandydat PiS na prezydenta - red.] - mówi Rafał Maliszewski z "Dziennika Elbląskiego".- Podrążyłem temat. Ostatecznie uznano, że zamiana mniejszego mieszkania na większe odbyła się zgodnie z prawem.

Czy jednak było to etyczne? Czy osoba niebędąca krewną prezydenta otrzymałaby taką szansę? Ludzie chcą moralności.
Akcję zmierzającą do odwołania Nowaczyka rozpoczął poseł Ruchu Palikota, Wojciech Penkalski. Wspólny interes połączył ideologicznych wrogów, bo równolegle kampanię propagandową poprowadziły Telewizja Trwam i Radio Maryja.

Dla ciebie wszystko

W referendum wzięło udział 24 tys. mieszkańców. 14 kwietnia tego roku Grzegorz Nowaczyk został odwołany.
- Co go zgubiło? - Stanisław Leszczyński, elblążanin od 1953 roku, spotkany podczas rowerowej przejażdżki, nie ma wątpliwości. - Buta, proszę pani, potworna buta. Zapomniał, kto go wybrał, o ludziach, którzy tu żyją. Choć tak naprawdę nie było sensu półtora roku przed wyborami szukać nowego prezydenta.

Powodów klęski prezydenta z PO jest jednak jeszcze więcej.
- Gdyby Nowaczyk miał taką Gdynię, to pewnie łatwo by tego nie spieprzył - twierdzi Marcin Kwapiszewski, prowadzący firmę w centrum miasta. - A u nas? Odczuwamy bardzo mocno kryzys, mocniej niż Trójmiasto, każdy chce tylko przetrwać. Jednak taki prezydent przecież nam nie wybuduje fabryki! Tymczasem kandydaci takie cuda nam obiecują, że aż śmiech pusty bierze. Darmowe podróże komunikacją miejską, obniżenie czynszów o połowę, inwestycje i przekopy. Tylko nie wiadomo, skąd na to kasę wziąć.

Lista obietnic jest wyjątkowo długa. Jarosław Kaczyński na tle plakatu ze zdjęciem Gdańska (!) reklamuje "Elbląg IV port RP", co stanie się ciałem po przekopaniu Mierzei Wiślanej. PiS sugeruje także przyłączenie Elbląga do Pomorza.
- Oznaczałoby to prawdopodobnie likwidację województwa warmińsko-mazurskiego i rozparcelowanie go między Pomorze a Podlasie lub Mazowsze - słyszę od Marka Nowosada.

Elbląg jest pięknym miastem

Dzień bez konferencji prasowej to dzień stracony. Politycy postanowili potraktować Elbląg jako miasto do ćwiczeń bojowych przed spodziewanym referendum w Warszawie w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Stąd najazd twarzy znanych z ekranów telewizyjnych.
- Zatrzymują się przeważnie w hotelu Elbląg - informują mieszkańcy Starego Rynku. - Tanio nie jest, ale za to wszędzie blisko.

Politycy czują się na prowincji swobodnie. W "Super-expressie" pojawiło się nagranie przedstawiające nocny spacer Adama Hofmana, rzecznika PiS, który chwiejnym krokiem maszerował po Starym Rynku, zagadywał jakąś panią, musiał także mocno się podpierać o przenośną toaletę.

- Elbląg jest pięknym miastem - odpowiadał w środę na pytania dziennikarki, dociekającej, czy rzecznik nie był lekko zawiany.
Wieczorne atrakcje to jednak tylko dodatek do zmasowanej kampanii propagandowej. Tylko w ostatnią środę chętni mogli porozmawiać z Januszem Korwin-Mikkem, popierającym Edwarda Pukina z KWW Naszą Partią jest Elbląg, i z Piotrem Ikonowiczem, wspierającym Ewę Białkowską (trenerkę łyżwiarskich medalistek z Atlanty) z Ruchu Palikota. Arkadiusz Mularczyk i Patryk Jaki z Solidarnej Polski ściągnęli dziennikarzy pod rozkopaną siedzibę Zarządu Komunikacji Miejskiej, by ich kandydat, Paweł Kowszyński, mógł opowiedzieć o tym, jak wprowadzi w Elblągu bezpłatną komunikację miejską. Podczas krótkiej prezentacji kilku europejskich miast, w których mieszkańcy mogą jeździć za darmo, nie obyło się bez małego incydentu. Politycy i niewielka grupka dziennikarzy, stojący na środku ubitego placu, wyraźnie przeszkadzali manewrującym na nim ciężarówkom. Organizatorów spotkania poproszono, by "się skracali".

- W czwartek do Elbląga przybędzie sam Zbigniew Ziobro - zdążył jeszcze poinformować dziennikarzy rzecznik SP.

Bez podania ręki

Spod siedziby ZKM dziennikarze musieli w pół godziny dojechać pod Szpital Wojewódzki. Tu rozstawili się politycy PiS, z byłym ministrem zdrowia Bolesławem Piechą, Adamem Hofmanem i oczywiście kandydatem Jerzym Wilkiem.
Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo. Szpitalem rządzi Elżbieta Gellert, kandydatka Platformy. Rządzi dobrze, co przyznają nawet oponenci polityczni, bo szpital - co jest wyjątkiem w skali kraju - nie ma długów. A i pacjenci nie narzekają.
- Gellert to dobra kandydatka, choć z Platformy - mężczyzna z ręką owiniętą bandażem z dala przypatruje się grupce rozstawiającej mikrofony. - Zresztą trzeba jej pamiętać, że była na tyle odważna, że przeprosiła za Nowaczyka.
Po chwili na schodach szpitala pojawia się dyrektor Gellert. - Sama jestem ciekawa, idę ich posłuchać - rzuca przez ramię.
Bolesław Piecha mówi o pogotowiu. Ta sprawa bulwersuje od niedawna elblążan. W ramach reorganizacji, by wezwać karetkę stacjonującą w Elblągu do Elbląga, trzeba najpierw dzwonić... do Olsztyna. Kilka razy zdarzyło się już, że dyspozytor, nie znając miasta, kierowała ratowników na zupełnie inne ulice. Znawcy tematu twierdzą, że tylko kwestią czasu jest pojawienie się pierwszej śmiertelnej ofiary.
- W kwestii pogotowia zgadzam się z panem Piechą - mówi dyrektor Gellert, stojąca kilka metrów od polityków PiS.
- Zabierze pani głos?
- Nie, chcę się tylko przywitać, podać rękę.

Do podania ręki nie dochodzi, bo po zakończeniu konferencji kontrkandydat, wraz ze wspierającym go byłym ministrem zdrowia, odchodzą inną, nieco dłuższą drogą.

Aby do drugiej tury

Choć zwycięzcy niedzielnych wyborów odtrąbią propagandowy sukces, to niemalże w stu procentach pewna jest druga tura.
- Mamy dwa badania preferencji wyborczych - mówi Rafał Maliszewski. - W obu wygrywa Jerzy Wilk, z około 25-procentowym poparciem. Pierwsze, zamówione przez Ruch Palikota, daje zwycięstwo kandydatowi PiS przed Ewą Białkowską, kolejne na drugim miejscu umieszcza Elżbietę Gellert.

Druga tura planowana jest na początek lipca. Czas wakacji, gdy potencjalni wyborcy PO i RP wyjeżdżają z miasta. Pozostają za to wyborcy prawicowi. A to może oznaczać przejęcie władzy przez kandydata Prawa i Sprawiedliwości.

Niezależnie od tego kto wygra, trudno znaleźć w mieście osobę, która wiązałaby z tym faktem nadzieję na zmianę.
- Prawda jest taka, że ci wszyscy goście tak naprawdę nie walczą o Elbląg - kwituje Rafał Maliszewski.
- Jesteśmy zaściankiem - twierdzi emeryt, Stanisław Leszczyński. - Brak komunikacji, połączeń kolejowych, zakładów pracy - tego się tak, ot, nie zmieni. Słuchamy tych wszystkich obietnic, wiedząc, że szanse na ich realizację są bardzo małe.
- Nie mam ochoty w ogóle na ten temat rozmawiać - denerwuje się młoda kobieta zatrzymana na ul. Królewieckiej. Kilka innych osób, pytanych o wybory, odwraca się na pięcie.
- Bardzo trudno jest przeprowadzić dziś w mieście sondę uliczną - przyznaje radiowiec, Marek Nowosad. - Zniechęcenie jest bardzo duże. Zresztą proszę popatrzeć na ulice. To niedługo będzie miasto emerytów. Jestem nauczycielem w liceum, widzę, jak moi uczniowie po zdaniu matury wyjeżdżają na studia i już do Elbląga nie wracają. Praktycznie w każdej rodzinie co najmniej jedna osoba przebywa za granicą. W Wielkiej Brytanii są dzielnice i ulice miast zasiedlone niemalże całkowicie przez elblążan. Choć oficjalnie mieszka tu 123 tysiące osób, tak naprawdę można mówić o około 100 tysiącach.

Ci, którzy jeszcze nie wyjechali lub nie mogą wyjechać, z narastającą frustracją obserwują, jak po zniesieniu wiz z obwodem kaliningradzkim sznury rosyjskich aut, omijając Elbląg, mkną po zakupy do gdańskiej Matarni. Bo w Elblągu nie ma żadnej galerii handlowej. Sami też wsiadają do samochodów i jadą do Trójmiasta. Z goryczą porównują życie tam i życie tu. Jakby nie liczyć, zawsze wychodzi na niekorzyść Elbląga.

Trwające właśnie konkury nie oznaczają, że uczucie polityków do Elbląga będzie wiecznie trwać. To tylko w bajkach tak bywa. W życiu czasem taki wykorzysta i porzuci.
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki