O tym, że włoska firma Astaldi - lider konsorcjum, które ma wybudować spalarnię odpadów w Gdańsku - jest na skraju bankructwa, głośno było już w październiku ubiegłego roku. Astaldi wycofywało się wtedy z części inwestycji prowadzonych w Polsce - m.in. z remontu na liniach kolejowych Warszawa-Lublin i Poznań-Wrocław. Włosi złożyli też wtedy w sądzie wniosek o ochronę przed wierzycielami, czyli przyznali się do niewypłacalności.
Kłopoty Astaldi nie wpływają negatywnie na inwestycję. Potwierdzają to sami konsorcjanci
Obecnie Astaldi jest w trakcie restrukturyzacji i ugody z wierzycielami. Jej większościowy pakiet akcji ma zostać przejęty przez największy włoski koncern budowlany - Salini.
Czy tarapaty Włochów odbiją się negatywnie na gdańskiej inwestycji?
Władze miejskiej spółki Port Czystej Energii przekonują, że nie. - Warto przypomnieć, że nasza inwestycja realizowana jest w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, gdzie rolę partnera prywatnego pełni konsorcjum trzech firm: Astaldi - lider konsorcjum, Termomeccanica i DalkiaWast-energy [wcześniej TIRU - dop.red.], natomiast partnerem publicznym jest Port Czystej Energii, spółka należąca w 100 proc. do Gminy Miasta Gdańska. Tego typu formuła pozwala na kontynuowanie projektu w różnych wariantach - mówi Grzegorz Walczukiewicz, prezes zarządu Portu Czystej Energii. - W przypadku pozytywnego zakończenia procedury naprawczej firmy Astaldi, której elementem jest zakup pakietu kontrolnego akcji przez firmę Salini, sposób prowadzenia naszej inwestycji nie ulegnie zmianie. W przypadku niepowodzenia procedury naprawczej funkcję lidera przejmie jeden z pozostałych konsorcjantów. Reasumując, kłopoty firmy Astaldi nie wpływają obecnie negatywnie na realizację inwestycji - tłumaczy prezes. I dodaje, że potwierdzają to sami konsorcjanci.
- Jasno już zadeklarowali, że bez względu na sytuację firmy Astaldi będą kontynuować prace. Także rozmowy prowadzone bezpośrednio z firmą Astaldi pokazują ich przekonanie, że procedura naprawcza zakończy się sukcesem i będą oni kontynuowali realizację wskazanej inwestycji - podkreśla Grzegorz Walczukiewicz.
Spalarnia na Szadółkach, która służyć ma gminom z całego Pomorza, to inwestycja warta 643 mln zł brutto. Projekt dostał ponad 350 mln zł unijnego dofinansowania. W tej chwili jest na etapie oczekiwania na pozwolenie na budowę.
Zgodnie z harmonogramem budowa powinna rozpocząć się już w maju.
- Biorąc jednak pod uwagę skomplikowaną procedurę oceny wpływu na środowisko, która jest elementem pozwolenia na budowę, liczymy się z przesunięciami w czasie - mówi Walczukiewicz.
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:
POLECAMY NA STREFIE BIZNESU:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?