Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wędkarze z Malborka zaniepokojeni wyglądem Nogatu zaalarmowali policję i straż pożarną. Oczyszczalnia ścieków wyjaśnia, co się stało

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Wędkarzy zaniepokoiła taka barwa wody w Nogacie i jej zapach.
Wędkarzy zaniepokoiła taka barwa wody w Nogacie i jej zapach. Radosław Konczyński
Malborscy wędkarze mówią o zanieczyszczeniu rzeki Nogat i patrzą na oczyszczalnię ścieków. Miejska spółka zapewnia, że nie było awarii, tylko ulewny deszcz, który sprawił, że w krótkim czasie bardzo dużo nieczystości trafiło do Przedsiębiorstwa Nogat.

Wygląd Nogatu zaniepokoił mieszkańców. Przyczyna w kanalizacji piętrowej

W miniony weekend wędkarze zaalarmowali nas, że „coś się dzieje z Nogatem”. W okolicy przystani żeglarskiej w Parku Miejskim rzeka przybrała sinawą barwę. Unosił się też nad nią lekki zapach charakterystyczny dla nieczystości komunalnych.

Na miejscu byli strażacy i policjanci. Strażacy pojechali sprawdzić w oczyszczalni ścieków, czy ma z tym coś wspólnego. Naszym zdaniem to wypłynęło z oczyszczalni - powiedział nam jeden z malborskich wędkarzy, który zgłosił się do redakcji.

CZYTAJ TEŻ: Zanieczyszczony Nogat w Malborku. Oczyszczalnia ścieków zapewnia, że nie było awarii, tylko ulewa

Jak dowiedzieliśmy się w Komendzie Powiatowej PSP w Malborku, strażacy dostali zgłoszenie w sobotnie popołudnie (21 października). Ocenili sytuację na miejscu i byli też w Przedsiębiorstwie Nogat w Kałdowie Wsi, czyli oczyszczalni ścieków znajdującej się na drugim brzegu. Od pracowników tej miejskiej spółki dowiedzieli się, że sytuacja miała związek z intensywnymi, kilkugodzinnymi opadami deszczu. Służby nawet nie zdecydowały się rozkładać zapór, uznając, że nie ma żadnego zagrożenia dla rzeki.

- Policjanci też zostali wezwani nad Nogat. Z ich ustaleń wynika, że nie doszło do niekontrolowanego wycieku ścieków bytowych. Stwierdzono, że ze względu na duże opady ze zbiornika retencyjnego, który znajduje się na terenie oczyszczalni, uwolniono deszczówkę do rzeki - mówi st. asp. Sylwia Kowalewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Malborku.

Taka sytuacja nie pierwszy zdarza się na Nogacie podczas ulew. Deszczówka jest zmorą Przedsiębiorstwa Nogat. Normalnie wody opadowe trafiają do wpustów ulicznych i płyną rurami do cieków wodnych, w Malborku do Kanału Juranda i Kanału Ulgi, które wpadają do rzeki Nogat, albo bezpośrednio do Nogatu. Ale nie dotyczy to dużej przedwojennej części miasta, gdzie pod ziemią znajduje się kanalizacja piętrowa z czasów niemieckiego Marienburga: na górze rura z deszczówką, na dole ze ściekami bytowymi. Podczas intensywnych opadów woda opadowa miesza się ze ściekami i ta większa ilość - już rozcieńczonych nieczystości - dużą rurą pod Nogatem płynie do oczyszczalni.

Prezes oczyszczalni ścieków: "Nie było żadnej awarii"

W weekend pojawiły się sugestie ze strony wędkarzy, że w oczyszczalni mogło dojść do awarii, co miałoby oznaczać, że do rzeki dostały surowe ścieki bytowe wytwarzane przez ludzi.

Oświadczam, iż nie było żadnej awarii na oczyszczalni ścieków. W związku z bardzo intensywnymi opadami deszczu w piątek (20 października) i sobotę (21 października) na oczyszczalni odnotowaliśmy w sobotę o godz. 1 napływ wielkości 1100 m sześc. na godzinę, natomiast ok. godz. 11 - około 1800 m sześc. na godzinę - mówi Wojciech Zegarek, prezes Przedsiębiorstwa Nogat.

I dla porównania podkreśla, że w okresie bezdeszczowym średnia ilość dopływających ścieków wynosi ok. 350 m sześc. na godzinę. Widać więc jak duża jest to różnica. Dlatego w Przedsiębiorstwie Nogat z niepokojem patrzą w niebo, gdy zanosi się na duży deszcz. Wszystko przez tę piętrową kanalizację sprzed wojny.

- Mimo iż zapełnione zostały zbiorniki retencyjne na oczyszczalni o wielkości ok. 3500 m sześc., część napływających w tym czasie opadów nie zmieściła się na oczyszczalni i trafiła do rzeki Nogat. Nie jest to wynikiem awarii, a jedynie konsekwencją intensywnych nawalnych deszczów, które zdarzają się sporadycznie. Ta sytuacja, dotycząca wysokości dopuszczalnych napływów w okresach deszczowych, określona jest w naszym pozwoleniu wodno-prawnym i oznacza, iż ich dobowa wielkość 14 000 m sześc. nie została przekroczona - dodaje prezes Zegarek.

Dla porównania, w okresie bezdeszczowym dobowa ilość oczyszczanych ścieków to 7500 m sześc. Oczyszczone ścieki na zrzucie z zakładu do Nogatu są monitorowane systematycznie; próby średniodobowe pobierane są dwa razy w miesiącu zgodnie z wielkością oczyszczalni. Prezes zapewnia, że jakość ścieków odpowiada parametrom opisanym w pozwoleniu wodno-prawnym.

Rozcieńczenie ścieków wodami opadowymi nie wpływa na pogorszenie jakości na zrzucie do Nogatu – podkreśla Wojciech Zegarek.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki