Ultramaraton kolarski dla strażaków z Ukrainy z metą w Malborku
Charytatywna akcja rowerowa, organizowana po raz siódmy, to pomysł strażaków ze Słupska, Wrocławia, Oławy i Polkowic. W tym roku trasa wiodła z Warszawy przez województwo warmińsko-mazurskie do Malborka. 20-osobowa ekipa złożona z funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej oraz czterech Ukraińców, wyruszyła w czwartek (15 czerwca) sprzed Szkoły Głównej Straży Pożarnej w Warszawie. Pierwszego dnia kolarze przejechali 336 km, kończąc ten etap w Augustowie. W piątek rano (16 czerwca) wyruszyli z Augustowa, by pokonać dystans 278 km do Olsztyna. W sobotę (17 czerwca) wyjechali z Olsztyna, aby przez Ornetę, Braniewo i Elbląg dotrzeć do Malborka, przemierzywszy 187 km.
Na mecie przy malborskim zamku na uczestników czekał m.in. konsul generalny Ukrainy w Gdańsku.
- Dziękuję bardzo za tę wspaniałą inicjatywę. Siódma edycja i druga poświęcona pomocy strażakom z Ukrainy. Naprawdę ta pomoc jest na wagę złota. Ale życzę, żeby następna edycja była już nie dla wojennej, ale dla powojennej Ukrainy - mówił Oleksandr Plodystyi, konsul generalny w Gdańsku.
Faktycznie, pięć pierwszych edycji strażacy organizowali dla osób indywidualnych potrzebujących pomocy w leczeniu. Po wybuchu wojny w Ukrainie inicjatorzy postanowili pokonać setki kilometrów dla strażaków zza wschodniej granicy.
- Ukraina bez pomocy militarnej, humanitarnej nie da rady. My musimy pomagać, żeby mogła się bronić, odpierać ataki, a teraz odzyskiwać terytoria, ale też żeby ludzie na Ukrainie, którzy tam pozostali, mogli w miarę normalnie żyć. Potrzebna jest im pomoc w zakresie leków, opatrunków, ale też w zakresie sprzętu, który jest potrzebny strażakom. Jak wiecie, był taki moment i cały czas jest, że że wysyłaliśmy kamizelki kuloodporne, bo ich akcje wiązały się z tym, że można był zginąć od kuli, od bomby. I dalej tak jest – powiedział Dariusz Drelich, wojewoda pomorski.
Kolejna edycja ultramaratonu kolarskiego za rok. Start z Malborka
Wszyscy uczestnicy w zdrowiu dotarli do mety, aczkolwiek nie brakowało trudnych momentów.
- Cieszę się, że się nic nie stało, choć mieliście różne przygody, łącznie z wizytą w szpitalnym oddziale ratunkowym. Dziękuję wam za tę akcję, bo trzeba wspierać. Trochę sprzętu już przekazaliśmy, teraz pojedzie kolejna pomnoc z PSP i OSP, ale życzę, tak jak pan konsul: żebyśmy już nie zbierali na wojnę, tylko na odbudowę po wojnie – stwierdził nadbryg. Piotr Socha, pomorski komendant wojewódzki PSP w Gdańsku.
Podczas przejazdu uczestnicy akcji zbierali głównie artykuły medyczne (przede wszystkim opatrunkowe) oraz wyposażenie toreb ratowniczych, a także żywność o długim terminie przydatności. Wkrótce wszystko to trafi do strażaków w Ukrainie.
Za rok kolejna edycja. Cel dopiero zostanie określony. Natomiast już wiadomo, że uczestnicy wystartują z Malborka, bo taki jest zwyczaj, że zaczynają tam, gdzie skończyli rok wcześniej.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?