W historycznej sali BHP przekonywali: Lech Kaczyński był człowiekiem Solidarności FOTO

- Światopoglądowo, ale też przez udział w związku zawodowym prezydent Lech Kaczyński był człowiekiem Solidarności - przekonywali na kongresie w Sali BHP Stoczni Gdańskiej związkowcy, historyk i działacze PiS. Wiceprzewodniczącą "Ruchu Społecznego im. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego" została jego córka, Marta.

- Zamierzam wspierać inicjatywy, które będą miały na celu propagowanie patriotyzmu, propagowanie myśli państwowej - tłumaczyła swoją decyzję o przyjęciu stanowiska w Ruchu Społecznym im. Lecha Kaczyńskiego Marta Kaczyńska. Podkreślała, że na temat jej ojca rozpowszechnionych jest wiele nieprawdziwych informacji.

- Chodzi o działalność ojca w Solidarności, która w ostatnich latach jest umniejszana, działalność ojca jako prezydenta Rzeczpospolitej Polski, przemilczanie pewnych inicjatyw, przeinaczanie pewnych inicjatyw, umniejszanie roli ojca jako prezydenta, jako inicjatora wielu ważnych dla Polski i w przyszłości inicjatyw mogących się okazać bardzo korzystnymi , jak choćby niezależność energetyczna - wymieniała. Jako umniejszających rolę Lecha Kaczyńskiego wskazywała adwersarzy politycznych i media.

Właśnie odkłamaniu roli jaką były prezydent odegrał w tworzeniu NSZZ Solidarność służyć miała konferencja "Lech Kaczyński człowiekiem Solidarności", która odbyła się w sobotę w Sali BHP Stoczni Gdańskiej.

- Taką ojczyznę chcielibyśmy mieć - mówił w stoczni przewodniczący gdańskiej Solidarności, Krzysztof Dośla o programie związku z 1980 r., którego współautorem był Lech Kaczyński. - Całym swoim życiem realizował precyzyjnie sformułowany program, który mógłbym streścić w jednym zdaniu: "nie wierzę w mit budowania dobrobytu kosztem człowieka pracy i godnego wynagrodzenia". Solidarność zrobi wszystko by ideały Lecha Kaczyńskiego były nadal realizowane - podkreślił.

Maciej Łopiński, przewodniczący Ruchu Społecznego im. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego dodał zaś, że kongres służył by "dać świadectwo prawdzie".

Działalność Lecha Kaczyńskiego wspominał także jego brat, były premier Jarosław Kaczyński.

- Odegrał rolę w ramach ruchu Solidarności i z całą pewnością była to rola znacząca, ci którzy to kwestionują, mówią nieprawdę od pierwszych dni ruchu - podkreślił. Przypominał, że we wrześniu 1980 roku to Lech Kaczyński pomagał zjednoczyć lokalne organizacje związkowe w jeden silny związek, wśród związkowców był "totalnym doradcą do spraw prawnych" i doradzał działaczom z całej Polski, a od początku do marca 1981 r. był w nieformalnym kierownictwie Solidarności.

Podkreślił, że w raportach Służby Bezpieczeństwa odsunięcie Lecha Kaczyńskiego od władz było określane jako "sukces". Przypominał też rozmowę jaką w 1989 lub 1990 r. jego brat odbyć miał z Jackiem Kuroniem i Adamem Michnikiem. - Oni twardo stali na stanowisku, że "Solidarność" to już historia, że triumfować będzie liberalizm, Leszek pozostał wierny - zaznaczył.

Odpowiedziały mu oklaski sali, na której zgromadziło się ok. 300 słuchaczy. Swoje wykłady na temat roli Lecha Kaczyńskiego w historii przedstawili historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz, Adam Chmielecki, autor książki "Wokół Solidarności" i Janusz Śniadek przewodniczący NSZZ "Solidarność" w latach 2002-2010.

Później odbył się panel dyskusyjny, w którym udział wzięli m.in. Andrzej Gwiazda i prawicowi publicyści - Piotr Semka oraz Krzysztof Wyszkowski.