Pomysł na referendum lokalne w Chojnicach związany jest z jednym tematem wzbudzającym kontrowersje oraz z drugim, który może sprawić że miasto otrzyma tereny o łącznej powierzchni około 350 hektarów. Ten ostatni dotyczy ziemi Skarbu Państwa - znajdującej się w granicach miasta – obecnie użytkowanej przez Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin.
- Chojnice są tak silnie zurbanizowane, że miasto praktycznie nie posiada swoich gruntów. Dookoła jest gmina obwarzankowa i jej granic nie chcemy naruszać. Musimy jednak znaleźć tendencje rozwojowe dla miasta. Nie chcę zostawiać za pięć lat Chojnic bez możliwości rozwoju, bez grama gruntu – wyjaśnia burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. - Te hektary, to taka nasza mała wieś w mieście. Wiele lat zabiegam o to, żeby skomunalizować ten obszar. Uważam, że powinien służyć ogółowi mieszkańców, czyli pod budownictwo wielorodzinne, pod obiekty publiczne i tym podobne. Instytut nie zubożeje, tracąc 350 hektarów w granicach miasta. I nie chodzi mi tutaj o to, żeby miasto kupiło te grunty. Skoro właścicielem jest Skarb Państwa, a wieczystym użytkownikiem instytut, Skarb Państwa może nam te grunty przekazać i dzięki temu miasto mogłoby się rozwijać. Oczywiście nic nie ma za darmo. Można przecież określić cele – mówi Finster i dodaje, że z wyniku referendum lokalnego chce wiedzieć czy ma nadal starać się o komunalizację gruntów Skarbu Państwa.
Drugim tematem, który wywołuje spore kontrowersje wśród mieszkańców, jest planowana budowa zupełnie nowej drogi, tuż przy Lasku Miejskim. Miałaby połączyć ulice Ceynowy i Derdowskiego ze Strzelecką. Problem w tym, że ewentualna inwestycja wiązałaby się z wycinką około 450 drzew.
- W całym Lasku Miejskim mamy 38 tysięcy drzew. Wycięlibyśmy zaledwie 1 procent ale kolejnych 1500 sztuk nasadzilibyśmy na przykład przy zbiorniku przy ulicy Sobierajczyka – mówi Finster i wyjaśnia skąd pomysł na zupełnie nową ulicę w mieście. - Za chwile do użytku oddany zostanie budynek wielorodzinny ze stoma mieszkaniami przy ulicy Bankowej. Kolejny powstaje przy ulicach Mickiewicza i Młyńskiej, a jeszcze jeden przy ulicy Zielonej. Za chwilę będziemy mieć w centrum miasta około 300, 400 rodzin, a w każdej po jednym, dwóch samochodach. Będziemy zapętleni i nie pomoże nam nawet budowane właśnie zachodnie obejście miasta. Nikt nie będzie do Chojniczek i Charzyków w kółko jeździć ulicą Bytowską. Musimy stworzyć alternatywę – mówi Arseniusz Finster, dodając że ten temat chciałby rozstrzygnąć także podczas referendum lokalnego.
Zgodnie z zapowiedzią burmistrza Chojnic, głosowanie miałoby się odbyć po wyborach samorządowych, które – według planów – mają się odbyć wiosną 2024 roku.
- Zdaje sobie sprawę, że referendum lokalne to nowe narzędzie, z którego chcemy skorzystać. Miasto jest jak jedna wielka rodzina. W każdej zdarzają się sytuację, że siadamy razem przy stole i musimy wspólnie podjąć decyzję. Uważam, że ten moment nadszedł – dodaje Finster i nie ukrywa, że w sprawie budowy nowej ulicy przy Lasku Miejskim, wynik referendum dałby mu niepodważalny argument przemawiający za realizacją inwestycji lub wręcz przeciwnie. - Wierzę w mądrość chojniczan i wysoką frekwencję. Może się zdarzyć, że mieszkańcy będą przeciwni i wówczas będę miał jasną odpowiedź, że mam szukać innego rozwiązania – dodaje burmistrz Chojnic.
ZOBACZ TAKŻE:
W Chojnicach bez dyskusji z radnymi o planie dla terenu przy Lasku Miejskim. Radni już przekonani?
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
