Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia płaci tylko za postój

Hubert Bierndgarski
W tym roku zgodę na połowy dorszy dostało tylko 147 kutrów
W tym roku zgodę na połowy dorszy dostało tylko 147 kutrów Hubert Bierndgarski
Ponad tysiąc rybaków i kilkuset armatorów, którzy w tym roku mają zakaz połowu dorszy, może zostać bez odszkodowań. Okazuje się bowiem, że pieniądze mogą być wypłacane w sytuacji, kiedy rybak całkowicie zaniecha połowów. Tymczasem ministerialni urzędnicy pozwolili tym rybakom na połowy innych ryb i część z nich już od 1 stycznia łowi. Jak się okazuje - bezprawnie.

Urzędnicy zastanawiają się, jak rozwiązać ten problem.
Od tego roku obowiązuje nowatorski podział polskiej floty rybackiej. Związany jest on z ograniczonymi limitami na połów dorszy i problemami, jakie mieli rybacy w ciągu dwóch ostatnich lat. Aby w tym roku nie doszło do przekroczenia limitu połowowego, flotę podzielono na dwie części. Część rybaków (147 kutrów - jedna trzecia floty rybackiej) może normalnie łowić dorsze, a ich limity zostały powiększone średnio o 100 proc.

Pozostałych 300 kutrów ma zakaz połowu dorszy, ale w zamian może liczyć na rekompensaty i odszkodowania za odstąpienie od połowów. Ponadto urzędnicy pozwolili im na połowy innych ryb, np. śledzi, szprot czy fląder. Problem polega na tym, że Komisja Europejska nie zgadza się na wypłacanie odszkodowań rybakom, którzy mają pozwolenia na połowy innych ryb.

- Generalnie powinno być tak, że rybacy dostają odszkodowania za całkowite odstąpienie od połowów i zawieszenie na dany okres swojej działalności - powiedział nam anonimowo jeden z urzędników w Ministerstwie Rolnictwa. - Unijne prawo nie przewiduje bowiem pośredniej sytuacji, kiedy ktoś nie łowi jednego gatunku ryby i dostaje za to odszkodowania, a jednocześnie łowi inne. Z tego co wiem, urzędnik, który przygotowywał dokumenty, po prostu przegapił te zapisy i pozwolono rybakom na połowy innych ryb bez zgody Komisji. Teraz na gwałt wszyscy szukają wyjścia z tej sytuacji, tak aby rybacy nie dowiedzieli się o kłopotach.

Urzędnicy z Departamentu Rybołówstwa w oficjalnych rozmowach przyznają, że pracują właśnie nad rozwiązaniem tej sprawy, ale nie widzą w tym żadnego problemu. - Z tego co wiem, to jest zgoda Komisji Europejskiej na wypłatę odszkodowań rybakom, którzy łowią inne ryby niż dorsze - mówi Leszek Dybiec z Departamentu Rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

- W najbliższy czwartek odbędzie się spotkanie w Gdyni, gdzie będziemy z rybakami omawiali tę sprawę. Prawdopodobnie będzie tak, że rybacy będą musieli na jakiś czas całkowicie zaprzestać połowów. Musimy wspólnie określić ten czas. Wstępnie mówi się o trzech do czterech miesiącach w skali roku. Dybiec powiedział nam również, że problemów z odszkodowaniami nie będą mieli rybacy, którzy już wypłynęli w morze.

Urzędnicy chcą bowiem, aby okres bezwzględnego postoju był dostosowywany indywidualnie i każdy z rybaków sam określi, kiedy zostanie w porcie. Nadal nie jest znana kwota odszkodowania, jaką otrzymają za ten rok rybacy. Problem polega na tym, że pieniądze trafią do nich dopiero na przełomie maja i czerwca. Sami rybacy do problemów podchodzą z dystansem. Czekają na spotkanie z przedstawicielami ministerstwa, na którym mają być wyjaśnione wątpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki