Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uchodźcy na Pomorzu. Mieszkańcy są otwarci, jeśli będzie trzeba - to pomogą

RK, JK, PEN, CYM, AR
Samorządy i parafie na Pomorzu deklarują chęć pomocy uchodźcom, ale przede wszystkim czekają na decyzje rządu w tej sprawie.

Władze Malborka uchodźcom nie mówią ani "tak", ani "nie"... Czekają na ruch ze strony władz państwa.
- Pewnie byśmy byli w stanie przyjąć uchodźców z Afryki i Syrii, ale teraz trudno mi się wypowiadać co do możliwości bez deklaracji, że mamy w budżecie pieniądze na ten cel. Myślę, że będą tutaj programy z władzami państwowymi, dlatego czekamy na rozwój wypadków. Od strony światopoglądowej myślę, że włączenie kilku rodzin nie byłoby problemem - mówi Marek Charze-wski, burmistrz Malborka, który wrócił właśnie z niemieckiego Nordhorn, gdzie towarzyszył grupie przebywającej na wymianie młodzieżowej. Miał też okazję uczestniczyć w konferencji "Europa - Titanic czy superpaństwo".

- W pewnym momencie rozmowa zeszła na sprawy uchodźców. Stwierdzono, że to może być największy problem, z jakim Unia będzie musiała zmierzyć się w najbliższym czasie - opowiada burmistrz. - W odniesieniu do Polski wykazywano zrozumienie dla faktu, że nasz kraj będzie musiał się zmierzyć z problemem Ukrainy, bo nie wiadomo, w jakim kierunku rozwinie się tamten konflikt. Natomiast w rozmowach kuluarowych, mówiąc kolokwialnie, "na tapecie" były Węgry.

Czytaj też: Wójt Gniewina: Możemy przyjąć kilka rodzin uchodźców [ROZMOWA]

Zdaniem burmistrza Malborka, Polakom rzeczywiście pod każdym względem jest bliżej do uchodźców z Ukrainy.
Jeśli byłaby taka potrzeba, na apel papieża Franciszka gotowa jest odpowiedzieć parafia św. Mateusza Apostoła, jednak też jest kilka "ale"...
- Gdyby znalazło się miejsce, żeby umieścić taką rodzinę w naszej parafii, włączyć do wspólnoty - to czemu nie. Jeśli chodzi o pomoc ludziom, którzy uciekają z powodu strasznej wojny, to jesteśmy otwarci. Pytanie tylko, czy sami uchodźcy chcieliby w takich małych miasteczkach mieszkać, czy by dobrze się tutaj czuli, bo często są to sprawy języka czy religii - mówi ks. proboszcz Jerzy Pawelczyk.

Według proboszcza, uchodźcom chrześcijańskim byłoby na pewno łatwiej włączyć się do naszej kultury.
Przyjęcie dwóch rodzin uchodźców zadeklarował w poniedziałek wójt Gniewina.
- Nie można przejść obojętnie obok takiego nieszczęścia, stąd moja deklaracja - mówi Zbigniew Walczak.
W gotowości do udzielenia pomocy pozostaje też gniewińska parafia pw. św. Józefa.

Zobacz: Lech Wałęsa chce przyjąć uchodźców w swoim domu. Dyskutuje na ten temat z żoną [WIDEO]

- Gdyby uchodźcy rzeczywiście trafili do naszej gminy, oczywiście będziemy pomagali - mówi ks. Marian Miotk, proboszcz parafii z Gniewina. - Zaangażujemy naszych mieszkańców do działania, udzielimy pierwszej pomocy na zagospodarowanie, jeśli będzie potrzebna. Na razie jednak czekamy na stosowne ustalenia i rozwiązania prawne na szczeblu kraju, bo to jest najistotniejsze.
Także na ogólnokrajowe wytyczne czeka Reda.

- Wstępnie mogę powiedzieć, że sprawą uchodźców zajęliby się nasi specjaliści od udzielania pomocy w MOPS-ie, oni mają największe doświadczenie i wiedzę na tym polu - mówi Hanna Janiak, sekretarz miasta Reda. - Jak zwykle Reda jest otwarta na wszelkie inicjatywy i chętna do niesienia pomocy.

W powiecie puckim nie ma powszechnego ruszenia w akcji pomocowej syryjskim uchodźcom. Tu uważnie śledzone są ruchy sąsiadów z Gniewina, ale samorządowcy znad zatoki raczej nie planują wyjść z własną inicjatywą.
- Czekamy na odgórne rozporządzenia. Wtedy będziemy planować nasze kolejne przedsięwzięcia - komentuje Elżbieta Czaja, naczelnik wydziału edukacji, zdrowia, kultury i promocji Starostwa Powiatowego w Pucku.
Na terenie Pruszcza Gdańskiego - u osób prywatnych - przebywa obecnie dwóch Syryjczyków. Miasto wspiera ich poprzez kursy języka angielskiego i polskiego. Nikt więcej się nie zgłosił.

Marsz wsparcia i manifestacja antyimigrancka jednego dnia w Gdańsku

Nikt w sprawie przyjęcia uchodźców nie zgłaszał się m.in. do parafii w Łęgowie.
- Takie decyzje powinny być podejmowane na styku parafii i lokalnych samorządów. Wygospodarowanie miejsca to nie wszystko. Uchodźcom trzeba byłoby zapewnić też opiekę zdrowotną, pracę - podkreśla ks. Grzegorz Rafiński, proboszcz parafii św. Mikołaja w Łęgowie. - Jeśli zapadną decyzje w tej kwestii i będzie takie zapotrzebowanie w obrębie zabudowań parafii - jestem w stanie wygospodarować jedno mieszkanie z myślą o uchodźcach - dodaje.
W Tczewie ośrodki pomocowe nie planują jeszcze żadnych form wsparcia, a władze poszczególnych parafii obstają przy stanowisku episkopatu, że oczywiście udzielać będą każdej pomocy, jaka będzie potrzebna, ale obowiązek pomocy uchodźcom spoczywa przede wszystkim na władzy świeckiej, a Kościół będzie pełnił rolę wspierającą i pomocniczą.

Sprawdź nasz nowy serwis dla nowoczesnego rolnika i sympatyka wsi województwa pomorskiego: Strefa AGRO Pomorskie
Polub Strefę AGRO Pomorskie na facebooku: www.facebook.com/StrefaAgroPomorskie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki