Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu zawsze jest Plus. 30-lecie katolickiej rozgłośni w Gdańsku

Piotr Piotrowski
arch. Romana Wilkoszewskiego
Radio Plus, czyli pierwsze na Pomorzu katolickie i komercyjne radio, debiutancką audycję nadało 5 września 1992 r. 30 lat później rozgłośnia wciąż nadaje, choć dziś jest częścią medialnego koncernu o zasięgu krajowym.

Nadal udaje się jej zachować to, co najważniejsze i wynikające z historycznych uwarunkowań - katolicyzm i regionalny, trójmiejski charakter. 30 lat to także dobry moment na podsumowania. Spróbował tego dokonać Roman Wilkoszewski, jeden z pierwszych reporterów Plusa, potem dziennikarz telewizyjny, były pracownik Kancelarii Prezydenta RP, a wreszcie biograf, który podjął się spisania rozmów z osobami, które Radio Plus zakładały, tworzyły, razem z nim uczyły się, potem szły dalej...

Na początku był...

W swojej biografii rozgłośni Roman tak pisze: „Rozgłośnia była radiem łączącym w sobie misyjny, ewangelizacyjny, katolicki charakter i całkowicie komercyjny program. Radio tworzyła grupa młodych, pełnych energii i zapału osób, dla których powstająca rozgłośnia była często pierwszym, bądź jednym z pierwszych miejsc pracy. Byli pełni wiary w sukces, otwarci na świat i wszystko co nowe, gotowi aktywnie wpisać się w dynamiczny proces zmian społecznych i politycznych dokonujących się wówczas w naszym kraju.

Sukces przyszedł bardzo szybko. Już po kilku miesiącach od uruchomienia stacji, radio stało się znane i popularne w całym Trójmieście, a wkrótce na całym Pomorzu. Dynamiczne, krótkie serwisy informacyjne, charakterystyczne, nowatorskie jingle, nowe pomysły marketingowe i niespotykane wcześniej akcje plenerowe kierowane do mieszkańców Trójmiasta, jeszcze bardziej pogłębiły i ugruntowały tę popularność.

Katolicki i misyjny charakter radia, właściwie niezauważalny dla szerokiego grona słuchaczy, był jednak przedmiotem krytyki sporej grupy osób duchownych i świeckich, którzy narzekali nieraz na zbyt małą - ich zdaniem - zawartość treści katolickich w programie radia. Tę krytykę tłumiło stanowisko metropolity gdańskiego, arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, darzącego zaufaniem twórców i pomysłodawców radia, a jednocześnie akceptującego i popierającego komercyjny i otwarty charakter rozgłośni.

Entuzjazm i wiara w możliwość dokonania wielkich zmian w kraju, poczucie misji oraz znaczenia i wagi zawodu dziennikarza, które cechowało pracowników radia, było z pewnością zjawiskiem niezwykłym i bardzo pozytywnym. Przez kilka lat radio rozwijało się, wzbogacało swój program i poszerzało grono słuchaczy. Były też oczywiście problemy, trudne momenty, spory, ale dominowało poczucie wspólnego współuczestnictwa w bezprecedensowym projekcie (...).

Ostatecznie Radio Plus - wbrew nadziejom twórców i pracowników oraz możliwościom technicznym, intelektualnym i finansowym stacji - nie stało się silnym i ważnym graczem na rynku ogólnopolskim rozgłośni radiowych. Po pięciu latach intensywnego rozwoju w Trójmieście, przygotowaniu i wdrożeniu autorskiej koncepcji ogólnopolskiej sieci rozgłośni katolickich, przekonaniu do tej koncepcji większości biskupów i dyrektorów stacji diecezjalnych, aż w końcu po uruchomieniu tego projektu, dziś znaczenie i rola Radia Plus na rynku mediów komercyjnych i katolickich dalekie są od tej, którą miało ono w połowie lat 90...”

Warto przypomnieć fakty natury formalnej - podstawą prawną powołania radia była uchwalona jeszcze przed wyborami 4 czerwca 1989 r. ustawa „O stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego”. Umożliwiała kościelnym podmiotom prawnym udzielenie koncesji na nadawanie audycji radiowych w określonych pasmach częstotliwości. Z wnioskami o przyznanie koncesji mogły występować diecezje, parafie, zakony, a także Konferencja Episkopatu Polski. Pierwszą katolicką rozgłośnią radiową uruchomioną na podstawie tej ustawy było Radio Maryja, działające od 8 grudnia 1991 r. Kilka miesięcy potem zaczęły powstawać kolejne diecezjalne rozgłośnie radiowe. Do końca 1992 roku działały już w Siedlcach, Szczecinie, Legnicy, Kielcach, Płocku, Gorzowie i Gdańsku. To ostatnie prócz nazwy, wpisało także w swoje logo znak krzyża. Co prawda nie od razu, ale wiąże się z tym historia, znana wśród starszych stażem wybrzeżowych radiowców. Kiedy w 1994 r., papież Jan Paweł II przyjmował w Watykanie pielgrzymów z redakcji katolickiego Radia Plus, reporter Marek Lesiński odruchowo włączył magnetofon i podsunął papieżowi mikrofon. Tak nagrały się słynne słowa: „Plus znaczy więcej”. Przez lata stanowiły drogowskaz dla gdańskich radiowców. To nie jedyne nawiązanie do „kościelnych” związków radia.

Dziecko biskupa

Nie byłoby Radia Plus gdyby nie arcybiskup Tadeusz Gocłowski. W materiale zebranym przez Romana Wilkoszewskiego tak wspomina go Jacek Rusiecki, pierwszy redaktor naczelny Radia Plus. „Gdy rozmawialiśmy z arcybiskupem, to miałem wrażenie, że on popierał i akceptował nasze działania. Ale do końca nikt nie wyobrażał sobie, jak to będzie funkcjonowało. I że będzie to takie właśnie radio. I pewnie dlatego zaraz na początku, po uruchomieniu rozgłośni, nastąpiło zderzenie absolutne. Bo to nowe radio, nie wiem czy również samego arcybiskupa, ale na pewno nie spełniło oczekiwań i wyobrażeń wielu księży. I wiem, że arcybiskup musiał codziennie zderzać z opiniami: co to za radio ? Jakie to jest radio katolickie ? Przecież tam nic katolickiego nie ma” - cytuje słowa redaktora, Roman Wilkoszewski.

Adam Hlebowicz, wieloletni dyrektor Radia Plus, wspomina, że abp Tadeusz Gocłowski rozumiał i w pełni akceptował koncepcję radia stworzoną na początku. - Traktował media jako bardzo ważną część życia publicznego - mówi A. Hlebowicz. - I nie bał się ich. Z pewnością miało to związek z pełnieniem przez niego funkcji prowincjała zakonu księży misjonarzy. Wiele razy mówił, jak działają media katolickie na świecie, które miał okazję poznać. Były wśród nich rozgłośnie radiowe lokalne, ale z ogromną grupą odbiorców, jak radio w brazylijskiej Kurytybie. Myślę, że mając te doświadczenia, nie bał się zaufać nam, świeckim, w tworzeniu Plusa.

Adam Hlebowicz wspomina też, że abp Tadeusz Gocłowski był z dziennikarzami także w trudnych momentach. „Zawsze był naszym obrońcą. Nigdy też nie było takiej sytuacji, żeby ostro skrytykował koncepcję radia. Czytając nam te listy i skargi od księży i ludzi świeckich, mówił raczej - słuchajcie, a może zrobimy taki program, zadowolimy tę część ludzi, tzn. szukał jakiegoś rozwiązania. A w samej kurii mieliśmy przecież sporo przeciwników i to wśród najbliższych współpracowników arcybiskupa, co zresztą po latach gdzieś tam czasem wracało. Wydaje mi się, że arcybiskup Gocłowski był absolutnie przekonany do tego pomysłu” - dodaje.

Zaufanie polegało także na tym, że w strukturach Radia Plus funkcjonował jedynie asystent kościelny. Był nim ks. Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych AG, który tak wspomina rolę abp. Gocłowskiego. „Ksiądz arcybiskup nas bronił. Na zewnątrz zawsze nas bronił, często tłumaczył biskupom: pozwólcie im się rozwinąć, są młodzi, zobaczcie jaką mają słuchalność. Radio właściwie samo się finansowało, co też miało swoje znaczenie. Reklama w radiu świadczyła o tym, że mamy reklamodawców. W naszym wewnętrznym gronie nieraz mówił nam słowa takiej ostrożnej krytyki, żeby uważać na maluczkich, żeby nie dawać powodów do zgorszeń, żeby muzyka była bardziej stonowana.” - relacjonuje kapłan.

Przypomina też: „Wiele razy musiałem bronić filozofii naszego radia i to wśród różnych gremiów, nawet wobec episkopatu. Bo właśnie z episkopatu docierały czasem pomruki i głosy krytyczne: co to za katolickie radio, w którym treści katolickie stanowią…, no właśnie - ile procent? Tłumaczyłem, że może 5%, może 10% takich treści, jak np. czytanie Ewangelii, do którego zaprosiłem Ryszarda Ronczewskiego, czy też komentarze liturgiczne księdza Jerzego Kownackiego, który robił to niezwykle dowcipnie i lekko niemal od samego początku radia. Biskupi na to, że każde radio może tak robić i że powinniśmy mieć co najmniej połowę treści katolickich. A ja im mówiłem tak: spróbujmy spojrzeć na kalendarz dnia każdego normalnego człowieka, dobrego chrześcijanina, na to ile czasu poświęca na modlitwę, skupienie, liturgię, na czytanie biblii. Pewnie nie więcej niż 10% swojego życia. I nasze radio jest właśnie odpowiedzią na jego konkretne potrzeby. Jeśli zrobimy z radia getto katolickie, no to będzie on musiał słuchać raz normalnego radia, żeby się czegoś dowiedzieć i ucieszyć rozrywką, a potem osobno słuchać tego katolickiego radia. Wynalazłem sobie nawet taki obrazek: bita śmietana z rodzynkami. Trochę odnosiłem się do głównego ołtarza katedry oliwskiej, gdzie są takie chmurki, jakby z bitej śmietany i małe główki aniołków. Tłumaczyłem, że ta bita śmietana to jest ta muzyka, którą gramy i wszystko to, co jest łatwo przyswajalne. Bo przecież radia słuchamy zwykle niejako przy okazji, jadąc samochodem, pracując w kuchni, itd. Muzyka jest tą bitą śmietaną, a rodzynki, to te dobre newsy, komentarze do ewangelii, fragmenty liturgii. I to zaczęło się sprawdzać, bo przecież w wymiarze lokalnym szliśmy łeb w łeb z radiem Zet, czy z radiem RMF FM.

Szkoła „radiologii”

Plus był nie tylko nowością dla słuchaczy. Dla reporterów, publicystów, wydawców, serwisantów był szkołą zawodu, warsztatu i rozwoju umiejętności. Adam Hlebowicz: - Plus wykształcił 2, 3 pokolenia dziennikarzy. To było całe środowisko dziennikarskie, które potem zasiliło wszystkie media. Nie tylko przechodzą po plusowej szkole do innych rozgłośni, ale też do telewizji. Także w innych dziedzinach komunikacji, PR, marketingu, „plusowcy” radzili sobie całkiem dobrze - mówi b. dyrektor Radia Plus..

Alicja Samolewicz-Jeglicka, dziś w Radio Gdańsk, w gdańskim Radio Plus spędziła ponad 15 lat, zaczynając od stażu a skończywszy na stanowisku wydawcy i serwisanta. - Miałam ogromne szczęście przez ten czas spotkać i pracować z cudownymi ludźmi. Z osobami, które kochały radio i znały je od podszewki. I co ważne - potrafiły tą pracą i pasją zarażać ludzi wokół siebie. W Radiu Plus chciało się być, chciało się pracować, chciało się chłonąć tą atmosferę, która tam panowała. Tam nie liczyło się godzin pracy. Były dni kiedy trzeba było być na miejscu od rana do… kolejnego rana. Przespać się na radiowej kanapie i pracować dalej. Tak chociażby było pamiętnego 10 kwietnia 2010 roku. I chyba wszyscy zapamiętali jak ówczesny redaktor naczelny Adam Hlebowicz przyjechał późnym wieczorem z pizzą byśmy mieli siłę pracować - mówi.

Michał Pacześniak, który też dziś pracuje w RG, był wówczas wydawcą. - To był mój najtrudniejszy dzień w pracy. Jednocześnie pokazał mi, jak działają reporterzy w takich sytuacjach, jak pracuje radio. Nie wiem skąd braliśmy siły, żeby tak pracować, ale tak się stało. Plus nauczył mnie radia, od prezentowania muzyki po wydawanie. Dla mnie szczególnie ważne jest również to, że było tu miejsce na katolicyzm, chrześcijaństwo, na bycie „dobrym człowiekiem”. To była nowoczesna ewangelizacja, ale bez świętoszkowatości, bez dewocji. O Bogu mówiliśmy co jakiś czas wprost, ale tak naprawdę cały czas - mówi.

Alicja Samolewicz - Jeglicka: - Było wspólne malowanie reporterskiego pokoju czy grille organizowane na parkingu na Suwalskiej. Radio Plus po prostu łączyło ludzi. To nie byli tylko zwykli „znajomi z pracy”. Do dzisiaj z wieloma utrzymuję kontakt. Z niektórymi połączyła nas prawdziwa przyjaźń - dodaje. Adam Hlebowicz we swojej relacji wspomina o małżeństwach, jakie zawarli ze sobą pracownicy stacji.

Ale zanim to wszystko się stało, były surowe początki. Ks. Krzysztof Niedałtowski: „Zanim spotkaliśmy się w redakcji Radia Plus, to większość osób związanych z radiem poznałem w redakcji Tygodnika Młoda Polska, w którym z nominacji biskupa Tadeusza Gocłowskiego byłem asystentem kościelnym. W tej samej redakcji byli też Wiesiek Walendziak, Jacek Rusiecki, Marek Lesiński, Jarek Sellin, Jarek Zalesiński, może jeszcze ktoś. Tworzyli zwarty, młody zespół, mieli dość gorące głowy i raczej radykalne poglądy. Nie z wszystkimi ich poglądami się zgadzałem. Było jeszcze kilka takich posiedzeń redakcji, podczas których mnie radykalnie przegłosowali i to sprawiło, że zdecydowałem się podać do dymisji. Nie chciałem, żeby moje nazwisko figurowało w stopce pisma, które nie reprezentuje moich poglądów, bo rzeczywiście było ono zbyt radykalne i konserwatywne. Wybierałem się już do księdza biskupa z prośbą, żeby mnie zwolnił z funkcji asystenta kościelnego w Tygodniku Młoda Polska, gdy nagle pewnego dnia zobaczyłem kartkę na drzwiach redakcji: Pismo upadło. Z dnia na dzień Tygodnik został zamknięty. Nie powiem, że się ucieszyłem, ale kamień spadł mi z serca, bo nie musiałem już robić żadnego ruchu i sprawa sama się rozwiązała.”

Jacek Rusiecki: „Po upadku Młodej Polski, w marcu 1991 roku, zostałem bez pracy, zacząłem szukać jakiś możliwości i ostatecznie na kilka miesięcy trafiłem do Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Sekretarzem Miasta był wtedy Tomasz Weinberger, nasz kolega. Pewnego razu Tomek zaprosił mnie do siebie i powiedział, że rozmawiał z księdzem Zbigniewem Brykiem, który był wówczas kapelanem biskupa gdańskiego. Ksiądz Bryk powiedział, że jest możliwość zbudowania stacji radiowej i chciałby znaleźć kogoś, kto by się tym zajął. Powiedziałem, że to jest fajna rzecz i chętnie bym to zrobił. Pojawiły się wówczas szerokie możliwości, bo gdyby episkopat zdecydował się, to kościół mógłby nawet zbudować ogólnopolską rozgłośnię radiową. Episkopat jednak z tego nie skorzystał i poszedł w rozgłośnie diecezjalne. Spotkałem się więc z księdzem Brykiem. Powiedział, że jeśli chciałbym to robić, to on nie ma nic przeciwko. I żebym się po prostu tym zajął. Znałem już wtedy dość dobrze późniejszego arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Mieliśmy dobry kontakt tworząc Związek Akademicki Verbum w latach 1988-89. On też kojarzył mnie z tamtej działalności. Przypuszczam, że ksiądz Bryk również mógł mnie kojarzyć. Nie znaliśmy się dobrze, ale on wiedział, czym się zajmowałem i co robiłem wcześniej. Nie pamiętam już teraz dokładnie, czy już wtedy miałem spotkanie z arcybiskupem, czy to ksiądz Bryk mu powiedział, że to ja będę się tym zajmował.”

Nowoczesność i przesłanie

Andrzej Urbański, dziś w Radio Gdańsk, a wtedy chórzysta do Plusa trafił po... zaśpiewaniu na antenie. Później jako reporter współpracował z audycją „Radio Plus Pomoc”. Pomocowa audycja, którą stworzył Danek Ciupiński nie tylko pomagała w codziennych, przyziemnych sprawach. Dzięki interwencjom reportera i jego współpracowników uratowano życie wielu osób. Andrzej przypomina ten nieznany szerzej wymiar działalności Plusa. - Danek zorganizował coś czego nie było do tej pory na żadnej antenie. On miał wielkie doświadczenie w pomaganiu innym. Wiele lat przepracował w ośrodkach dla narkomanów w Polsce i w USA. Wiedział, jak wytropić biedę, chorobę, ludzką potrzebę już po kilku słowach rozmowy. I co najcenniejsze - potrafił namówić innych do pomocy. Wspomnę tylko Tadeusza, osobę, która uratowała życie naszym radiowym podopiecznym. Przekazał miliony złotych na operacje dla naszych podopiecznych. To także był ten katolicki wymiar rozgłośni, praca na rzecz bliźniego - mówi A. Urbański.

Dziś na czele gdańskiej rozgłośni stoi ks. Maciej Kwiecień, dyrektor i redaktor naczelny Radio Plus Gdańsk. - Radio Plus Gdańsk od 30 lat wpisuje się w pomorski krajobraz medialny jako rozgłośnia o wyraźnym społeczno-religijnym profilu. Z założenia wspiera misję ewangelizacyjną lokalnego Kościoła. Prezentowane na antenie audycje, transmisje Mszy św. i innych wydarzeń religijnych świadczą o tym, że wciąż trzymamy rękę na pulsie. Puls „Plusa”, mimo coraz trudniejszych warunków i rosnącej konkurencji, bije spokojnym i równym rytmem - mówi kapłan.

I dodaje: „Radio swoim zasięgiem obejmuje prawie dwa miliony osób. Program kierujemy do osób w przedziale 35-75 lat. Treści związane z życiem chrześcijańskim są podawane w nowoczesnej formie. W serwisach i popołudniowym magazynie reporterów staramy się na bieżąco informować o wszystkim, co ważne dla lokalnej społeczności, zwłaszcza dla ludzi wierzących. Przekazowi słownemu towarzyszy muzyka nawiązująca do lat 80. i 90. ubiegłego wieku. „Przeboje z nutą nostalgii” definiują w dużej mierze tożsamość radia, które na przestrzeni lat znalazło grono wiernych odbiorców. Od 1992 r. zmieniali się pracownicy, ramówki programowe, ale zawsze w centrum uwagi pozostawał człowiek z jego problemami. Wciąż szukamy nowych sposobów obecności w przestrzeni publicznej poprzez prezentację wydarzeń nie tylko o charakterze religijnym, ale również społecznym i ekonomicznym. Promujemy to wszystko, co kształtuje wrażliwość na drugiego człowieka. Mottem Radia Plus Gdańsk są słowa Jana Pawła II: „Plus znaczy więcej”, wypowiedziane w Rzymie podczas gdańskiej „plusowej” pielgrzymki u początków istnienia radia. To celne i cenne zdanie oddające istotę pracy w radiu i jego misję. Zawsze pamiętamy o założycielach radia, dotychczasowych i obecnych pracownikach, reklamodawcach, sponsorach, nade wszystko słuchaczach i tych wszystkich, którzy stanowili przez ostatnie 30 lat i nadal stanowią o tożsamości gdańskiego Plusa.”

I coś ode mnie. Dla mnie Plus zawsze będzie kojarzył się z pierwszym domem wielu radiowców, dziennikarzy. Sam wspomnę tutaj tylko dwóch z nich, bliskich mi zawodowo i towarzysko. Tylko dwóch, bo już ich nie ma z nami... Śp. Mariusz Nowaczyński w Plusie tworzył swój warsztat wydawcy, ale też znakomitego mówcy i komentatora. Sam miałem okazję tu z nim rozmawiać, gościć u niego, potem w Radio Gdańsk, gdy dołączył do tamtego zespołu. I śp. Marek Lesiński. Ten, z którym przez wiele lat krzyżowałem moje dziennikarskie drogi, słuchając, współpracując, wreszcie stawiając pierwsze kroki w radiu, niemrawe i koślawe jak debiut na lodowisku. Aż w końcu wspólnie wędrowaliśmy. „W Drodze”. Ale to już inna historia do opisania.

Na 30 lat: wszystkiego najlepszego. Wszak życie zaczyna się po trzydziestce...

W publikacji, korzystałem z biograficznego materiału Romana Wilkoszewskiego pt. „Słodko-gorzka historia pewnego radia. Radio Plus”.**

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki