Trzymajmy kciuki za dwóch pozytywnych wojowników

Artur Sasinowski ma 8 lat. Mieszka w Rożentalu, przysłowiowy rzut kamieniem od Pelplina w powiecie tczewskim. Z pozoru nie wyróżnia go nic z grona rówieśników. Uśmiechnięty od ucha do ucha, lubi jeździć na rowerze, od niedawna trenuje piłkę nożną. Nie wyobraża sobie dnia bez aktywności fizycznej i nie przeszkadza mu w tym nawet fakt, że się urodził z krótszą nogą.

- Prawa noga Artura jest krótsza od lewej o 20 centymetrów. To tak zwany niedobór kości udowej - wyjaśnia mama chłopca Ewa Sasinowska.

Na co dzień ośmiolatek korzysta z protezy wyrównującej, ale nie zapobiegnie ona pogłębiającej się skoliozie kręgosłupa. Tego schorzenia da się uniknąć tylko dzięki operacjom wydłużenia kości udowej. Arturowi udało się zakwalifikować na pierwszą operację w klinice światowej sławy chirurga, dr. Drora Paleya, na Florydzie. Wraz z mamą leci do Stanów Zjednoczonych już 29 grudnia. Mama chłopca wierzy, że operacja, tak jak 96 proc. podobnych zabiegów w tym szpitalu, zakończy się sukcesem.

- Plan jest taki, aby kość udową wydłużyć najpierw o 8 centymetrów - wyjaśnia Ewa Sasinowska. - Narodowy Fundusz Zdrowia zrefunduje samą operację, ale koszty pobytu za oceanem, przelotu oraz rehabilitacji musimy ponieść sami. Będą one duże, bo w USA spędzimy minimum osiem miesięcy.

Pomóc w zbiórce pieniędzy postanowiło Stowarzyszenie „Bliżej Domu” z Tczewa, a wypromować akcję - Tomasz Gehrke, mieszkaniec Trójmiasta, miłośnik rowerowych wypraw. Właśnie podczas jednej z nich - wokół Morza Bałtyckiego - chce nagłośnić akcję pomocy ośmiolatkowi spod Pelplina. Do pokonania ma około 8 tys. km!

- Dzięki łańcuchowi znajomych dowiedziałem się o historii Artura i postanowiłem pojechać także dla niego - powiedział nam kilka dni temu pan Tomasz, który w trasę wyruszył w ostatnią środę. - O okrążeniu rowerem Bałtyku myślałem od dawna. Teraz ten plan uda się zrealizować. Zajmie mi to około trzech miesięcy.

Pan Tomasz od 20 lat lubi podejmować rowerowe wyzwania. Na dwóch kółkach przemierzył m.in. Tasmanię i Nową Zelandię, objechał Korsykę, francuskie i szwajcarskie Alpy, kraje Beneluksu, a na deser Anglię, Szkocję i całą Irlandię.

- Lubię jeździć na rowerze, nie przeszkadzają mi wysiłek fizyczny ani niedogodności pogodowe. Tym razem jednak chciałem poświęcić swoją wyprawę dla głębszej idei - dodaje pan Tomasz.

Nasz rozmówca jest na trasie od środy. Na skwerze Kościuszki w Gdyni żegnali go rodzina i przyjaciele oraz członkowie Stowarzyszenia „Bliżej Domu”. Z przyczyn organizacyjnych rowerzysta postanowił ominąć Rosję, dlatego jego pierwszym celem jest Litwa.

- Przygotowania do podróży były dokładnie opracowane, choć jak to zwykle bywa, wkradło się w nie także sporo spontaniczności - wyjaśnia. - Okazało się na przykład, że dopiero na dzień przed wyjazdem odbieram rower. Życie poszło swoim torem, więc przygotowania będą trwać do ostatniej chwili.

Relacje z wyprawy Tomasza Gehrkego będzie można śledzić na Facebooku, gdzie na bieżąco będą zamieszczane aktualne zdjęcia i ciekawostki z podróży.

- Do pomysłu wsparcia akcji przez pana Tomka podeszliśmy bardzo pozytywnie. Wszyscy trzymamy kciuki, aby wrócił z wyprawy cały i zdrowy - podkreśla pani Ewa, mama Arturka.

Dla członków Stowarzyszenia „Bliżej Domu” ta historia ma dwóch silnych mężczyzn.

- Czasami tak się w życiu zdarza, że los stawia na drodze zupełnie obcych sobie ludzi i splata ich losy - słyszymy od nich. - Nasi bohaterowie, gdy się poznali, okazało się, że mają wiele wspólnych pasji. Obaj bardzo lubią aktywny tryb życia. Być może dzięki pomocy innych kiedyś wspólnie wybiorą się na wyprawę rowerową?

Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć finansowo akcję pomocy Arturowi, mogą wpłacać środki na konto Stowarzyszenia „Bliżej Domu”. Konto bankowe: Bank Spółdzielczy oddział Tczew, 97834500062002205290550001, z dopiskiem „dla Artura”.