Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa walka o nóżkę Filipka ze Słupska. Rodzice zbierają pieniądze na operację i proszą o wsparcie

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Rówieśnicy Filipka już chodzą. On nie może
Rówieśnicy Filipka już chodzą. On nie może Fot. ARchiwum prywatne
Filipek ma roczek trzy miesiące. Rośnie, ale jego nóżka niestety nie. Różnica w długości między chorą a zdrową nóżką pogłębia się w przerażającym tempie. W domu nie rozlega się tupot małych stópek. Jest krzyk i płacz chłopca, który próbuje postawić choć jeden, malutki kroczek. Ale niestety nie może. Pilnie potrzebna jest operacja.

Rodzice robią wszystko, aby Filipek mógł w przyszłości chodzić. Jednak serce im pęka, gdy patrzą na cierpienie synka.

- Jego rówieśnicy już dawno biegają, a nasz Filip nie jest w stanie nawet stać – gdy próbuje, przewraca się. A nam pękają serca.
Leczenie refundowane w tym momencie nie jest możliwe – otrzymaliśmy informację, że operacja mogłaby zostać przeprowadzona z bardzo dużym opóźnieniem czasowym, a wtedy różnica w długości nóżek Filipa może wynosić nawet 15 centymetrów - mówią Monika i Bartosz, rodzice Filipka. - Nie możemy na to pozwolić. To ogromne niebezpieczeństwo dla kręgosłupa, bioder i ryzyko kolejnych dodatkowych operacji, których tak bardzo chcemy uniknąć. ‌Za kilka lat znaczną część leczenia możemy mieć za sobą, a Filip otrzyma szansę na sprawność. Jest tylko jeden warunek – każda z operacji musi być przeprowadzona w odpowiednim odstępie czasowym.

Narodziny chłopca
- Coś jest nie tak z nóżką dziecka – to pierwsze słowa jakie usłyszeliśmy po porodzie. Ciąża książkowa, wyniki badań – prawidłowe. Nic nie wskazywało na to, że nasz syn urodzi się chory - opisuje pai Monika.

Filip urodził się 18 kwietnia 2022r w Słupsku z wadą wrodzoną: fibular hemimelia. W jego prawej nóżce brakuje kości strzałkowej.
- Stópka naszego synka jest mocno zniekształcona oraz ma tylko trzy paluszki. Piszczel jest natomiast bardzo wygięta i mocno skrócona. Niestety mamy również do czynienia ze skrótem kości udowej oraz niewykształceniem się stawu skokowego. Aktualnie prawa nóżka jest o 4 cm krótsza od lewej, jednak zawsze już kość piszczelowa i udowa będzie rosła wolniej, a co za tym idzie, nieleczony skrót nóżki w wieku nastoletnim wyniósłby około 30 cm. To wszystko sprawia, że nasz synek bez leczenia nigdy nie będzie chodzić - mówią rodzice.

Filip musi przejść serie ciężkich i bolesnych operacji m.in. rekonstrukcje stopy, operacje kolana, kilkukrotne wydłużanie piszczeli i uda specjalnymi aparatami. Kluczowa w jego leczeniu jest rehabilitacja.
- Po konsultacji wady synka w różnych ośrodkach, zdecydowaliśmy na leczenie w Poznaniu. Pierwsza operacja tzw. super ankle–korekcja stawu skokowego odbędzie się, gdy Filip skończy dwa lata. Następnie przed synkiem pierwsze wydłużanie nóżki, ale Filip musi do tego czasu funkcjonować z coraz to większą różnicą w długości nóg. Dlatego, gdy skończy roczek czeka go pierwsza ortoproteza, która zakładana będzie na krótszą nóżkę – pozwoli mu ona stanąć na równi. Niezmiernie istotne jest, to aby każdy wymagany etap leczenia został przeprowadzony w ściśle określonym wieku pacjenta. Jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, wysoce prawdopodobne jest, że możemy zaprzepaścić to, co zostało osiągnięte do tej pory. A nasz syn nigdy nie stanie na równych nogach - mówi mama chłopca.

Filip od urodzenia jest regularnie rehabilitowany, ma silne przykurcze w nóżce, obniżone napięcie mięśniowe oraz asymetrię ciała. Jest pod opieką wielu specjalistów m.in. ortopedy, neurologa, genetyka, okulisty, kardiologa.

- Nam rodzicom serce rozrywa się na kawałki, wiedząc, że Filip przez większość swojego dzieciństwa będzie musiał stawać ramię w ramię z ogromnym bólem, wieloma operacjami oraz nieustającą rehabilitacją. Wiemy, że czeka nas bardzo długa droga, aby stanął na obu równych nóżkach, ale nie poddajemy się i będziemy robić wszystko, aby nasz synek był zdrowy oraz mógł samodzielnie się poruszać, by codzienność nie stanowiła dla niego pasma problemów, bólu i ograniczeń. Wierzymy, że pewnego dnia powie do nas, że wszystkie te doświadczenia były warte tego, że teraz ma zdrowe i równe nóżki - opowiadają rodzice. - Każdy z nas ma marzenia. My jako rodzice mamy jedno – aby Filip ukończył wszystkie etapy leczenia i mógł stanąć na własnych nóżkach. Niestety, koszt walki o sprawność Filipka jest ogromny. Mimo, że ciężko pracujemy sami nie mamy tylu funduszy. Każda dodatkowa złotówka zbliży nas do zapewnienia mu jak najlepszej przyszłości i dążeniu do jego pełnej sprawności. Dziękujemy z całego serca za każde wsparcie - Monika i Bartosz, rodzice Filipka.

Jak pomóc?

Pomóc można, wpłacając dowolną kwotę na konto zbiórki na stronie siepomaga.pl

Kliknij i wesprzyj leczenie Filipka

Na Facebooku na profilu Walczymy o nóżkę Filipka prowadzone są licytację, z których dochód także zostanie przekazany na leczenie chłopca.

Licytacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Trwa walka o nóżkę Filipka ze Słupska. Rodzice zbierają pieniądze na operację i proszą o wsparcie - Głos Pomorza

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki