Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzydziestu wspaniałych - czyli wybór Franciszka Smudy

Paweł Stankiewicz
Robert Lewandowski jest pewniakiem w kadrze Franciszka Smudy
Robert Lewandowski jest pewniakiem w kadrze Franciszka Smudy Tomasz Bolt
Franciszek Smuda, trener piłkarskiej reprezentacji Polski, ma już przygotowaną szeroką kadrę 30 piłkarzy, którzy rywalizują o miejsce w składzie na Euro 2012. To wynik długiej selekcji przeprowadzonej przez Smudę.

Wprawdzie sam selekcjoner twardo zapewnia, że lista jeszcze nie jest zamknięta, a ruchy na niej są nie tylko wskazane, co na pewno będą następować, to jednak głównie spośród tych graczy "Franz" wybierze skład 23 piłkarzy na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Oczywiście mogą jeszcze nastąpić pewne przetasowania, ale rewolucji nie będzie. Tym bardziej że Smuda nie będzie miał już zbyt wiele okazji, aby testować kolejnych kandydatów do gry w drużynie narodowej.

W gronie 30 piłkarzy na liście Smudy nie ma wielkich sensacji, ale niespodzianek nie brakuje. Na pewno taką jest obecność Sebastiana Mili. Tego chyba mało kto się spodziewał, że po całym okresie selekcji pomocnika Śląska Wrocław spotka taki zaszczyt. Selekcjoner konsekwentnie pomijał tego piłkarza przy wysyłaniu powołań, choć Mila na pewno błyszczał w polskiej ekstraklasie. Piłkarz doczekał się pierwszej nominacji do kadry na grudniowy mecz towarzyski z Bośnią i Hercegowiną, na który pojechali tylko piłkarze z polskiej ekstraklasy.

Czytaj także: Nie tylko futbolem będziemy żyć na Euro 1012

Mila zaprezentował się dobrze, jak prawdziwy lider, choć rywal nie był wymagający. W zespole Bośni i Hercegowiny grali młodzi zawodnicy z kadry olimpijskiej. Jednak piłkarz Śląska zrobił na Smudzie na tyle dobre wrażenie, że znalazł się na liście 30 zawodników, którzy są w szerokiej kadrze na Euro 2012. To z pewnością jest zaskoczenie dla kibiców, ale też dla samego piłkarza.
Zaskoczeniem na pewno nie jest obecność piłkarzy, którzy dostawali polskie obywatelstwo, aby grać w biało-czerwonych barwach. Selekcjoner cały czas na nich stawiał, szukał nowych graczy, którzy mogliby okazać się wzmocnieniem dla kadry, więc trudno, aby zmienił zdanie na kilka miesięcy przed Euro 2012. Dlatego szansę wyjazdu na mistrzostwa mają Sebastian Boenisch, Eugen Polanski, Damien Parquis czy Ludovic Obraniak.

W najtrudniejszej sytuacji jest ten pierwszy, który od dłuższego czasu leczy kontuzję i długo nie było go na boisku. Smuda jednak z niecierpliwością czeka na powrót Boenischa do gry, bo na nadmiar klasowych lewych obrońców raczej nie może narzekać.
Kilku piłkarzy jednak ewidentnie brakuje. Za największego przegranego może uważać się Patryk Małecki, choć raczej nie miał wielkich złudzeń, że poważnie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry na Euro 2012.

Czytaj także: Najlepsze polskie hotele dla piłkarzy

Małecki ze Smudą w zasadzie od początku nie mogli znaleźć wspólnego języka. Jeden z liderów Wisły Kraków był nieraz krytykowany przez selekcjonera, że nie potrafi pracować w defensywie. Dostał wprawdzie powołanie do kadry, ale raczej dla świętego spokoju, a nie dlatego, że Smuda wtedy nagle się do niego przekonał. Zresztą od dłuższego czasu nie ma już w drużynie miejsca dla Małeckiego i stąd brak go wśród 30 wyselekcjonowanych piłkarzy. Zawodnik Wisły Kraków może jesienią nie grał specjalnie błyskotliwie, ale to zawodnik o dużych umiejętnościach i warto mieć go na uwadze.
Na liście Smudy zabrakło także miejsca dla Tomasza Kuszczaka. Kiedy "Franz" obejmował stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski, to stawiał właśnie na bramkarza Manchesteru United. Teraz Kuszczaka nie ma w czwórce, a w zasadzie i w piątce graczy na tej pozycji. Wszystko przez to, że w klubie jest zawodnikiem rezerwowym albo ogląda mecze z trybun, a tymczasem rozwinął się talent Wojciecha Szczęsnego, a w Holandii regularnie grał Przemysław Tytoń. Kuszczak poszedł w odstawkę, choć ma podpisać kontrakt z Olympiakosem Pireus i może wreszcie zacznie grać. Teraz jednak może być już za późno, aby załapać się do kadry na Euro 2012.

Czytaj także: Piłkarza nie dotkniesz, ale możesz go zobaczyć

Wielkimi nieobecnymi są na pewno Artur Boruc i Michał Żewłakow, choć tych doświadczonych graczy selekcjoner sam skreślił. Boruc to bramkarz niezwykle doświadczony, ograny w ważnych meczach i na wielkich imprezach, a do tego broni w silnej lidze włoskiej. W zespole Fiorentiny zresztą zbiera bardzo dobre recenzje.
Smuda jednak nie ustąpił i tego bramkarza nie powołuje do drużyny narodowej. Podobnie jak Żewłakowa, który wrócił do polskiej ekstraklasy i gra w Legii Warszawa. Kadrze przydałby się tak doświadczony środkowy obrońca, tym bardziej że ta pozycja to nie jest najmocniejszy punkt biało-czerwonych. Jednak klamka zapadła i Smuda na pewno nie powoła Żewłakowa do reprezentacji Polski.
Kibicom z pewnością brakuje także młodych gniewnych z Legii. Michał Żyro, Rafał Wolski i Michał Kucharczyk przebojem wdarli się do składu zespołu z Warszawy, w ekstraklasie grają bez kompleksów i wyrastają na czołowe postaci w lidze.

Czytaj także: Na Euro najważniejsza będzie zabawa

W zachodnich drużynach piłkarze w ich wieku już decydują o obliczach największych zespołów, a u nas ciągle się mówi, że są młodzi i jeszcze muszą nabierać doświadczenia. Na pewno mogliby wnieść trochę ożywienia do składu biało-czerwonych. I jest szansa, że tak się stanie, choć w "trzydziestce" Smudy na razie ich nie ma. Selekcjoner jednak, podobno, poważnie bierze pod uwagę, aby choć jednego z tych zdolnych młodzieńców powołać już do ostatecznej kadry na Euro 2012. I to z pewnością byłby bardzo dobry ruch ze strony Smudy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki