Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toaleta przegrywa z telefonem

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Rok temu ONZ opublikowała raport, z którego wynikało, że ponad 2,5 mld mieszkańców naszego globu nie miało dostępu do cywilizowanych toalet. Prawie połowa z nich załatwiała swoje potrzeby na świeżym powietrzu.

Historia toalet jest długa. W pałacu Minosa w Knossos na Krecie archeolodzy odkryli spłukiwany wodą kibelek sprzed około 3500 lat. Ale sanitariaty upowszechniały się powoli. Z wygódki w Knossos korzystał zapewne sam Minos i może jeszcze kilka osób. Na podobny luksus stać było może jeszcze jakąś garstkę bogaczy. Reszta załatwiała swoje potrzeby na łonie przyrody. Ale ta reszta, załóżmy, że stanowiąca nawet 99% ludności, była bardzo mała i rozproszona. Szkody w środowisku były zatem niewielkie. Uczeni współcześni wyliczyli, że przeciętny śmiertelnik wydala rocznie około 550 litrów uryny i 55 kg odchodów stałych i te czynności zajmują mu średnio trzy lata życia. Kiedyś pewnie wydalano mniej, bo mniej jedzono i pito, ale im bardziej ludzie koncentrowali się w miastach, tym skutki braku sanitariatów stawały się groźniejsze. Średniowieczne miasta stanowiły pod tym względem regres w stosunku do starożytnego Rzymu, ale i później nie było wiele lepiej. Tak naprawdę dopiero wiek XX przyniósł zasadniczy postęp.

Nie będę pastwił się nad Czytelnikami wyliczankami, ile to moczu i odchodów oddaje (bez oczyszczania) owe 30 proc. żyjących współcześnie. Nieskanalizowane odchody są źródłem chorób, epidemii, odpowiadają przede wszystkim za wysoką śmiertelność dzieci. W przyjętych przez ONZ Milenijnych Celach Rozwojowych poprawa dostępu do wody i sanitariatów zajmuje istotne miejsce. Od 1990 r. zapewniono dostęp do sanitariatów ponad miliardowi osób. Ale do satysfakcji wciąż daleko.

Jeśli pominąć 40-kilogramowy produkt Ericssona, to historia telefonów komórkowych ma nieco ponad 20 lat. W tym czasie stały się one powszechnie dostępne nawet w najbiedniejszych krajach. W 2012 r. w takich krajach jak Wietnam, Salwador, Mongolia, Ghana, Paragwaj liczba telefonów komórkowych przewyższyła liczbę ludności. Szacuje się, że obecnie dostęp do tej technologii ma 6 mld ludzi (do toalet 4,5 mld). W Indiach na 100 mieszkańców przypada prawie 70 telefonów, ale tylko połowa ma dostęp do sanitariatów.

Ekonomista powie, że krzywa rozprzestrzeniania się telefonów ma inny kształt (nie ma tu np. okresów regresu) niż krzywa dyfuzji toalet. Czy to znaczy, że potrzeba komunikacji stoi wyżej w hierarchii naszych potrzeb niż potrzeba wydalania? Co na to Maslow ze swoją piramidą? Czy scena, w której kucający w krzakach młodzieniec zamawia przez telefon przebój Lady Gagi, nie jest najlepszą ilustracją paradoksu postępu?

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki