Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tereny postoczniowe w Gdańsku. Czy wpis do rejestru zabytków pokrzyżuje plany dot. Młodego Miasta?

Maciej Pietrzak
Stocznia Gdańska została wpisana na listę zabytków objętych ochroną konserwatora zabytków
Stocznia Gdańska została wpisana na listę zabytków objętych ochroną konserwatora zabytków Karolina Misztal
Kolejne tereny oraz obiekty postoczniowe mają zostać wpisane do rejestru zabytków. Może to pokrzyżować dość konkretne już plany rozwoju tzw. Młodego Miasta.

Po terenie dawnej Stoczni Cesarskiej teraz te, na których kiedyś funkcjonowała Stocznia Schichaua i tzw. Stocznia nr 2, mają zostać wpisane do rejestru zabytków. Procedurę mająca zapewnić działkom ten najwyższy stopień ochrony wszczęła Agnieszka Kowalska, pomorski wojewódzki konserwator zabytków. Te działania mają uchronić w przyszłości tereny postoczniowe przed niewpisującą się w historyczny kontekst zabudową, jaka już w okolicy powstała - chociażby osiedlem mieszkaniowym Bastion Wałowa. Problem w tym, że - jak podkreślają krytykujący decyzję PKWZ właściciele terenów po Stoczni Schichaua i urbaniści - nowa zabudowa tzw. Młodego Miasta ma mieć dużo większą jakość architektoniczną niż budzący swego czasu mnóstwo emocji wspomniany Bastion.

Niepewna przyszłość Młodego Miasta

Oprócz poszczególnych obiektów, m.in. charakterystycznej traserni z napisem „Stocznia Gdańska” i budynków przy ul. Elektryków (chociażby siedziba klubu B90), nowym wpisem do rejestru zabytków mają być też objęte takie elementy stoczniowej infrastruktury jak pochylnie, dźwigi, torowiska czy brukowa nawierzchnia. Tuż przed informacją o wszczęciu procedury przez PWKZ prywatni inwestorzy, którzy od kilkunastu lat pracują nad zagospodarowaniem Młodego Miasta, poinformowali opinię publiczną o połączeniu sił i stworzeniu wspólnej koncepcji.

Czytaj też: Stocznia Gdańska trafiła do rejestru zabytków. Wpisu dokonała wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego

- Naszym celem jest harmonijne przywrócenie świetności budynkom dawnych hal i warsztatów stoczniowych oraz wprowadzenie do nich współczesnych funkcji otwartych dla mieszkańców Gdańska. Koncepcja przewiduje stworzenie większej przestrzeni dla pieszych, ograniczenie ruchu samochodowego, kawiarnie, strefę sztuki - podkreślał Krzysztof Sobolewski, prezes zarządu Shipyard City Gdańsk, użytkownika wieczystego nieruchomości na Młodym Mieście. Teraz te plany stanęły pod dużym znakiem zapytania.

Posypią się wnioski o odszkodowania?

Wiosną miała ruszyć budowa pierwszej nowej inwestycji - chwalonego za projekt 97-metrowego biurowca dewelopera Cavatina z parkingiem na ponad 400 aut. W związku z działaniem konserwatora wszelkie działania w tym względzie będą musiały zostać wstrzymane.

Czytaj: Nie będzie rozbiórki dwóch obiektów na terenie dawnej Stoczni Cesarskiej w Gdańsku

- Gdańsk może stracić szansę na realizację starannie opracowanych planów inwestycyjnych, obejmujących oprócz nowej zabudowy zachowanie dwóch zespołów budynków o wartościach historycznych zlokalizowanych wzdłuż ulicy Elektryków oraz na terenie dawnej Stoczni Schichaua - mówi Krzysztof Sobolewski. - Mamy nadzieję, że w trakcie postępowania prowadzonego przez PWKZ dojdzie do rzeczowej dyskusji na temat faktów dotyczących poszczególnych budynków, o wartościach historycznych towarzyszących im terenów, w której oprócz głosu środowiska konserwatorskiego, zostaną rzeczowo rozpoznane racje urbanistów i architektów, a także rozważona zostanie skala możliwych roszczeń odszkodowawczych dla wieczystych użytkowników gruntów i właścicieli budynków na terenie Młodego Miasta.

Suchej nitki na decyzji PWKZ nie zostawiają też władze Gdańska.

- Ja rozumiem, że obiekty przeznaczone pod Nowe Muzeum Sztuki Nowoczesnej NOMUS czy hala B90 trzeba chronić. Tu wpis jest dobry. Ale po co ten wpis ma chronić te miejsca, gdzie hula wiatr? Wszyscy mówią, że to są takie ważne, cenne tereny i obiekty. Jeśli tak jest, to może niech Skarb Państwa je kupi? Tak jak Wawel. Nie ma lepszej ochrony niż własność publiczna. Wtedy Skarb Państwa z ministrem kultury, zrobią tam, co chcą. Ale jeśli nie kupią, to pozwólmy tym terenom się rozwijać, zarabiać, bo tylko w ten sposób ten teren nie będzie niszczał. Nikt tam nie chce, wbrew powszechnej opinii, budować do nieba. Ale nie może też być tak, że wszystko będzie - zgodnie z wolą konserwatora - ścięte do poziomu dawnych hal, bo to będzie nieopłacalne dla inwestorów - mówi w wywiadzie dla miejskiego portalu wiceprezydent Wiesław Bielawski.

Wcześniej ruszyła procedura ws. Gedanii

Przypominamy, że sprawa wpisania kolejnych terenów stoczniowych do rejestru zabytków to nie jedyna w ostatnim czasie tego typu kontrowersyjna decyzja PKWZ. Identyczną procedurę wszczęto w kwestii terenów po dawnym klubie sportowym Gedania przy ul. Kościuszki we Wrzeszczu.

Czytaj więcej na ten temat: Teren Gedanii w Gdańsku trafi do rejestru zabytków? Chce tego minister Sellin

W tym przypadku zdania są dość mocno podzielone. Decyzję konserwatora poparli mieszkańcy zarządzający facebook’owym profilem „Gedania STOP bezprawiu na historycznych terenach”, którym nie spodobały się propozycje zagospodarowania działki przez obecnego właściciela, firmę Robyg. Jest też jednak wiele zupełnie przeciwnych opinii.

- Dla mnie najważniejsze jest, aby na Gedanię wreszcie wróciło życie, a decyzja konserwatora może zblokować wszelkie inwestycje na kolejne dziesięciolecia - mówi pan Michał, mieszkaniec Wrzeszcza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki