Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnica i przeciek dla dobra śledztwa

Dorota Abramowicz
Ma rację gdański prokurator Zbigniew Niemczyk, gdy mówi, że nie będzie ujawniać szczegółowo ustaleń śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.

Dziennikarzom powinno wystarczyć to, co przeciekło przedwczoraj - w domu porwanego po ośmiu latach odnaleziono krew osoby, której nie ma na liście uczestników tamtej feralnej imprezy.Prokuratura ustala, do kogo należy krew, w jaki sposób znalazła się na sofie.Jedna z równorzędnych hipotez zakłada, że mogło tam dojść do zabójstwa.

Co jeszcze? Nic. Żadnych komentarzy na temat spekulacji dziennikarzy, drugiej imprezy, obecności na niej nieznajomej kobiety, istnienia cennego świadka. Dla dobra śledztwa powinna zapanować cisza, a prokuratorom należy pozwolić na spokojną pracę.

Jeśli jednak cisza jest tak potrzebna, a ujawnianie szczegółów może zaszkodzić działaniom śledczych, to skąd wziął się przeciek? Dlaczego ktoś zadecydował, że warto zaryzykować owe dobro, ujawniając opinii publicznej część skrywanych przez dziesięć miesięcy informacji?

Być może chodziło o to, by w błogiej ciszy, przetykanej doniesieniami o politycznych zawirowaniach, nie zapomnieć o jednym z największych współczesnych skandali kryminalnych. O sprawie, w której z wyjątkowym niechlujstwem, graniczącym ze świadomym działaniem, nie badano śladów, gubiono dowody, pozwalano na samobójstwa tych, którzy wiedzieli, co się naprawdę stało. Dla dobra nie tylko śledztwa, ale i państwa trzeba dokładnie zbadać mechanizm działania policji i prokuratury. Pokazać palcem odpowiedzialnych, postawić ich przed sądem.

To jednak kosztuje. Kolejne ekspertyzy, powtórzenie badań. Przesłuchania świadków, kilkadziesiąt eksperymentów. W ubiegłym roku minister sprawiedliwości dał dodatkowo na śledztwo w sprawie Olewnika 2 mln 57 tys. zł, w tym roku podjął decyzję o przekazaniu ponad 700 tys. zł na koszty postępowań przygotowawczych w prokuraturze apelacyjnej. Teraz jednak finansowanie leży w gestii nowego prokuratora generalnego - powiedział minister Kwiatkowski.

O przyznanie dodatkowych środków sejmowa komisja śledcza zaapelowała do prokuratora generalnego jeszcze w lipcu, ale gwarancja ich przyznania pojawiła się dopiero wczoraj. Niewykluczone, że całkowitym przypadkiem dzień po ujawnieniu informacji o niewykluczonym zabójstwie w domu Olewnika zastępca prokuratora generalnego Marek Jamrogowicz poinformował media, że gdańscy prokuratorzy "na dzień dzisiejszy zgłosili zapotrzebowanie na około 300 tys. zł na śledztwo badające sprawę Krzysztofa Olewnika". I jednym tchem zapewnił, że nie zabraknie na ten cel pieniędzy.
Tak to się jakoś złożyło... I nie ma co się czepiać, w końcu stało się tak dla dobra śledztwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki