Na jarmarku pojawił się już dziesiąty raz. Maluje na starych beczkach, okiennicach, drzwiach od szafy i... walizkach. - Wpadłem na ten pomysł przypadkiem. Kiedyś znalazłem zniszczoną beczkę i postanowiłem ją wykorzystać najlepiej jak umiem, czyli malując - opowiada.
Dzięki talentowi, cierpliwości i pomysłowości pan Ireneusz tworzy niepowtarzalne dzieła. - Maluję przyrodę i martwą naturę. To mi sprawia największą przyjemność - wyjaśnia.
Najdziwniejszą pracą, jaką przyszło panu Ireneuszowi wykonać, był pejzaż ogrodu "z przyszłości". - Musiałem wyobrazić sobie, jak drzewa i kwiaty będą wyglądać za kilka lat - wspomina.
Jak na starocie (nie)przystało, obrazy pana Ireneusza zadziwiają nowatorskim podejściem. Nic więc dziwnego, że kosztują po kilkaset złotych każdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?