Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef gdyńskiego ośrodka sportu pod lupą CBA?

(BOK, SZYM)
Tomasz Bołt
Marek Łucyk, dyrektor Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, miał jakoby założyć spółkę praktycznie tylko po to, aby otrzymywać unijne dofinansowanie, a nie prowadzić działalność. Łucyk, w powszechnej opinii szykowany jest przez prezydenta miasta Wojciecha Szczurka na stanowisko dyrektora gdyńskiego magistratu, gdy na emeryturę przejdzie piastujący to stanowisko od lat Jerzy Zając.

Aktualizacja, 17.10

Prokuratura Rejonowa w Gdyni zainteresowała się Markiem Łucykiem, dyrektorem Gdyńskiego Centrum Sportu. To pokłosie publikacji medialnych na jego temat. W tej chwili prowadzone są tzw. czynności sprawdzające.

Jak powiedziała prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, chodzi o dwie kwestie pojawiające się w publikacjach. - Jedna dotyczy ewentualnych wyłudzeń dotacji unijnych, a druga dotyczy łączenia funkcji publicznych z prowadzoną działalnością gospodarczą - tłumaczy prok. Wawryniuk.

Prokurator ma 30 dni na sprawdzenie, czy są podstawy do wszczęcia postępowania - i konkretnie pod kątem jakiego czynu - czy takich podstaw nie ma (wówczas wydawana jest decyzja o odmowie wszczęcia postępowania).

***
Ponadto łamał przepisy antykorupcyjne łącząc działalność gospodarczą z zarządzaniem jednostką gminną. Tak twierdzi nasz informator, który zapowiedział powiadomienie o sprawie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Instytucja jednak nie potwierdza, czy prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

- Mając na uwadze dobro służby i prowadzonych postępowań, bezpieczeństwo i walkę z przestępczymi patologiami, nie informujemy o szczegółach działań i prowadzonych postępowań - tłumaczą przedstawiciele CBA.

Szefem Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Marek Łucyk został na początku 2011 roku rezygnując z mandatu radnego Gdyni. Tyle tylko, że wówczas już od trzech lat był prezesem założonej wspólnie ze znajomym spółki Expert Group. Łucyk twierdzi, że piastowanie obu stanowisk wynikało z ...niewiedzy

- Nie miałem takiej świadomości, że jest to zabronione. Wynikało to z tego, że przed pełnieniem funkcji kierownika jednostki byłem przez wiele lat radnym miasta. Znałem dokładnie ustawę o samorządzie gminnym, w której takiego zakazu nie było. Potwierdzeniem mojej nieświadomości co do prawa, a także dobrej woli, jest fakt, że nigdy tego nie ukrywałem w oświadczeniach majątkowych.

Gdynia: Jest nowy szef GOSiR-u. Został nim Marek Łucyk

Zakres planowanej działalności firmy był ogromny, jednak spółka głównie miała skupiać się na poligrafii. Na początku 2009 roku firma otrzymała unijne dofinansowanie w kwocie blisko 770 tys. złotych na rozwój biznesu. Powstała wówczas m.in. strona internetowa, która obecnie w zasadzie nie funkcjonuje. Kolejne unijne dotacje sprawiły, że ich kwota sięgnęła blisko miliona złotych. Pensje i tak zwane "usługi obce" sprawiały jednak, że co roku, do 2013 r. włącznie, Expert Group notowała straty (wyjątkiem 2012 rok, gdy zysk wyniósł 377 złotych). W 2014 roku, a więc wtedy gdy sprawa łączenia stanowisk przez Marka Łucyka zaczęła wychodzić na jaw, firma osiągnęła zysk w wysokości 67,9 tys. zł. Wówczas też, we wrześniu, Marek Łucyk został odwołany ze stanowiska prezesa Expert Group, a chwilę wcześniej zbył 51 proc. swoich udziałów w firmie. Z kolei śledztwo w sprawie niezgodnego z prawem łączenia obu stanowisk wszczęło Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Wielka akcja CBA w Gdańsku ws. dotacji na 5 mln złotych

- Po tej kontroli została rozwiązana ze mną umowa o pracę w GOSiR - przyznaje Marek Łuck.

Miało to miejsce pod koniec 2014 roku. Czy jakieś inne prawne konsekwencje poniósł Marek Łucyk, nie wiadomo. Tymczasem miasto przekształciło GOSiR w Gdyńskie Centrum Sportu i ogłosiło konkurs na nowego dyrektora placówki. Ten wygrał ... Marek Łucyk. Według informatora, konkurs był fikcją i wyborze Łucyk miał wiedzieć jeszcze przed rozstrzygnięciem konkursu.

- 28 stycznia 2015 roku Marek Łucyk w jednej z audycji radiowych przedstawiał siebie jako dyrektora GCS i opowiadał o swojej dalszej pracy i planach na kolejne lata. A przecież wyniki konkursu miały być opublikowane dopiero za dwa tygodnie - przekonuje informator.

Zdziwienia tym nie kryje Marcin Horała, gdyński poseł (PiS), a wówczas radny Rady Miasta Gdyni.

- Nam, jako radnym, zwolnienie i ponowne zatrudnienie Marka Łucyka przedstawiono jako zwykłą, techniczną kwestię związaną z przekształceniem GOSiR-u w GCS. Urzędnicy słowem nie zająknęli się, z czego to tak naprawdę wynikało - twierdzi Marcin Horała.

Inne światło na sprawę rzuca z kolei jeden z gdyńskich urzędników dobrze orientujący się w temacie.

- Po pierwsze, CBA wówczas dokładnie prześwietliło sprawę. Po drugie, istniała opinia prawna wydana przez nasze biuro radców prawnych, a konkretnie przez jednego z pracowników, który przeszedł już na emeryturę, że łączenie tych stanowisk nie koliduje z prawem - twierdzi nasz rozmówca.

Centralne Biuro Antykorupcyjne natomiast nie chce potwierdzić, czy ponownie rozpoczęło badanie tzw. sprawy Marka Łucyka.

- CBA, jak inne służby specjalne, mając na uwadze dobro służby i prowadzonych postępowań, bezpieczeństwo i walkę przestępczymi patologiami, nie informujemy o szczegółach działań, o szczegółach prowadzonych postępowań, o tym jakie sprawy, osoby, firmy i instytucje pozostają lub nie pozostają w naszym zainteresowaniu. Mając na uwadze skuteczność w walce z korupcją oraz obowiązujące standardy prawne nie informujemy o źródłach swoich informacji ani inspiracji prowadzonych przez Biuro postępowań - twierdzą przedstawiciele CBA.

Co ciekawe, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy GCS trzykrotnie nawiązywał współpracę ze znajdującą się na terenie Gdyńskiego Inkubatora Przedsiębiorczości, a więc "o rzut kamieniem" od siedziby GCS restauracją ON/OFF należącą do fundacji, w której udziały ma dwóch wspólników Marka Łucyka z czasów Expert Group. W sumie sięgnęła ona kwoty ok. 10 tys. złotych.

- Miałem świadomość, że restauracja należy do moich byłych wspólników - przyznaje Marek Łucyk. - Wskazać przy tym należy, iż zgodnie z Zarządzeniem Nr 23/JB/2014 Dyrektora Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji jednostki budżetowej w Gdyni z dnia 16 kwietnia 2014 roku w sprawie: wprowadzenia regulaminu postępowania przy udzieleniu zamówień, których wartość szacunkowa nie przekracza wyrażonej w złotych równowartości kwoty 30.000 euro, do zamówień, których wartość szacunkowa nie przekracza kwoty 10.000 euro stosuje się procedurę uproszczoną. Udzielenia przedmiotowego zamówienia dokonuje się po zbadaniu rynku poprzez zapytanie ofertowe lub rozpoznanie publicznych ofert wykonawców - dodaje dyrektor GCS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki