Politycy nie zaprzestają swoich plemiennych sporów, wzajemnych bezpardonowych ataków, zachwaszczania polszczyzny. I niestety, ślepego wykonywania tzw. dziennych przekazów dnia. Wygląda to jak zawody sportowe w obrzucaniu się inwektywami. Coraz bardziej grzęzną oni w błocie nienawiści. Najlepszym tego dowodem jest styl i sposób procedowania oraz dyskusji w sejmowych komisjach nad projektami ustaw o reformie sądownictwa i zmianach w prawie wyborczym.
Mam wrażenie, że na szczęście zwykli Polacy dostrzegają, jak bardzo wybrani przez nich parlamentarzyści odrywają się od rzeczywistości. Część przestaje ich słuchać i zawracać sobie nimi głowę, część zwyczajnie po ludzku zaczyna odczuwać lęk przed tym, do czego to wszystko może doprowadzić. Najlepiej robić swoje, to znaczy robić najlepiej jak umiemy to, do czego zostaliśmy powołani czy postawieni: zawodowo, prywatnie, rodzinnie, społecznie. Jest taki czas w roku, kiedy warto się zatrzymać na chwilę, zastanowić, po co żyjemy. Choć wszystko wokół mocno się komercjalizuje i laicyzuje, wyjść z kieratu codzienności pozwala nam adwent. Wiem, o czym mówię, bo codziennie - wraz córkami - na szóstą rano staram się chodzić na roraty. To taka naszarodzinna tradycja umacniająca nasze poczucie bliskości, pomagająca wyrwać się na chwilę z naporu codzienności i lepiej nastawić na zbliżające się święta. Staramy się dobrze przeżyć ten poranny wspólny czas i dostarczyć sobie głębszych treści. Nie znaczy to jednak, że nie wybierzemy się na zakupy, bo prezenty pod choinkę być muszą. Zresztą w kupowaniu nie ma niczego złego, ale jest to bardzo powierzchowna forma przygotowania się do świąt.
Ale stawiając tezę, że świat zwykłych ludzi pozytywnie odróżnia się od świata polityki, mam na myśli odczuwalną, wzajemną życzliwość, radość z uczestniczenia w roratniej mszy świętej i powszechność takiej formy przeżywania adwentu. Dostrzegam to każdego dnia. Zgadzam się z dominikaninem o. Maciejem Ziębą, że chrześcijanin nie może dać się zniewolić nieustannemu pędowi za karierą, pieniądzem, lajkami.
Choć nie jest to łatwe, to jednak warto pochylić się nad sobą, znaleźć tyle siły, żeby stawać się lepszym - co nie znaczy cichym czy mniej asertywnym. Pięknie, jeśli mamy w sobie tyle siły, by umieć wybaczyć tym, którzy sprawili nam przykrość. Skupianie się tym, co złe, jest wyniszczające. Czy o to chodzi politykom? Czasami mam wrażenie, że tak.
Przeczytaj poprzedni komentarz redaktora naczelnego: W seniorach z Pomorza drzemie wielki potencjał. Trzeba ich wspierać, ale też wykorzystać wiedzę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?