Sprawa zbrodni przeciwko ludzkości umorzona ze względu na śmierć b. wicekomendanta MO

Jacek Wierciński
Jacek Wierciński
zdj. archiwalne: Sylwester P. wchodzi na sądową salę w maju 2018 roku na początku procesu
zdj. archiwalne: Sylwester P. wchodzi na sądową salę w maju 2018 roku na początku procesu fot. Karolina Misztal / polskapress
Zbrodnią przeciwko ludzkości prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej nazywali decyzje o internowaniu w stanie wojennym 105 opozycjonistów, które podpisać miał prawie 40 lat temu Sylwester P. - były wicekomendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Gdańsku. Po niemal 3 latach sądowych procesów mężczyzna, któremu groziło nawet 10 lat więzienia, zmarł w wieku 92 lat, więc sprawa została umorzona.

- Sylwester P. został oskarżony o popełnienie zbrodni komunistycznych stanowiących jednocześnie zbrodnie przeciwko ludzkości. Polegały one na bezprawnym pozbawieniu wolności 105 osób - działaczy ówczesnej legalnej opozycji z NSZZ „Solidarność” - tłumaczyła w 2018 roku prokurator Ewa Bialik, rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej, która oficjalnie poinformowała o skierowaniu do gdańskiego sądu aktu oskarżenia przeciwko Sylwestrowi P.

Internowanie w 1981 r. ponad setki opozycjonistów – w tym m.in. Jacka Kuronia, Karola Modzelewskiego czy Henryka Wujca - za które odpowiadać miał b. wicekomendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Gdańsku, według oskarżenia było przestępstwem, bowiem oparte było o nigdy nie opublikowany dekret związany z wprowadzeniem stanu wojennego w PRL. Według śledczych, P. jako podstawę prawną swoich decyzji przywoływał dekret o ochronie bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego „w sytuacji gdy ten akt prawny nie został opublikowany i według powszechnie przyjętych zasad prawnych nigdy nie obowiązywał".

- Do zarzucanych mi czynów nie przyznaję się. Odmawiam składania wyjaśnień – mówił na starcie procesu, w maju 2018 roku, niemal 90-letni już wówczas, skarżący się na kłopoty ze zdrowiem i poruszający z pomocą balkonika, oskarżony Sylwester P. - Moje wątpliwości budzi ilość decyzji wymienionych w akcie oskarżenia. Jeżeli jakieś decyzje podpisałem to zawsze z upoważnienia ustnego lub pisemnego komendanta wojewódzkiego Jerzego A. - zastrzegł.

- Jak patrzyłem na tego człowieka to mi się go po prostu żal zrobiło: staruszek zniedołężniały, chory - mówił 3 lata temu o oskarżonym, syn internowanej decyzją wicekomendanta, nieżyjącej Anny Walentynowicz, Janusz. - Nie wiem czy można czegokolwiek od niego oczekiwać w tej chwili. Myślę, że to powinna być taka symboliczna kara – uznanie go winnym i na tym to się powinno skończyć bo tamtych lat i tamtych zdarzeń w żaden sposób nie odwróci – zaznaczył.

Po niemal trzech latach procesu, 20 stycznia 2021 roku postępowanie sądowe trzeba było umorzyć ze względu na śmierć 92-letniego oskarżonego 12 dni wcześniej. Informację na ten temat, którą jako pierwsza podała Polska Agencja Prasowa potwierdził w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.

IPN oskarża byłego wicekomendanta milicji w Gdańsku o zbrodnie przeciw ludzkości

- Oskarżony nie uczestniczył w rozprawach, w tym w ostatniej, która miała miejsce 27 listopada 2020 r. Sąd stwierdził, że oskarżony został prawidłowo zawiadomiony o jej terminie – tłumaczy sędzia Tomasz Adamski.

Jak zaznacza, po pierwszej rozprawie Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe podjął decyzję o częściowym umorzeniu postępowania w stosunku do czynów popełnionych po 17 grudnia 1981, czyli po terminie publikacji dekretu o stanie wojennym z 12 grudnia. Tę nieprawomocną decyzję w II instancji uchylił Sąd Okręgowy w Gdańsku i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez „Południe”. Tam wylosowano do niej nowego sędziego, który do stycznia 2021 r. przeprowadził 10 rozpraw.

- Mogę tylko powiedzieć, że sprawa była w toku, ale nie umiem stwierdzić, ile jeszcze by trwała, jakie czynności mogły okazać się niezbędne do przeprowadzenia – zaznacza s. Adamski.

Wcześniej, nazywany „katem Trójmiasta”, współodpowiedzialny za masakrę z Grudnia 1970 Stanisław Kociołek został w 2014 roku prawomocnie uniewinniony z zarzutu kierowniczego sprawstwa zabójstwa. Sąd Najwyższy uwzględnił kasację prokuratury i uchylił wyrok, przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia, ale 82-letni Kociołek zmarł nie doczekawszy wyroku.

Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie