Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie parlamentarzystów w Sopocie. Będzie fundusz dla turystów, ale i biur podróży?

Jacek Wierciński
Trwają prace nad stworzeniem funduszu zabezpieczającego na wypadek upadku biur turystycznych. To skutek problemów finansowych niektórych firm z branży, zwłaszcza najbardziej spektakularnych upadków Sky Club i Triady, na początku lipca br., które oznaczały problemy z powrotem do domu ponad 5 tys. klientów. Rozmawiano o tym w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu Podkomisji Stałej ds. Turystyki. Parlamentarzyści przyjechali do Sopotu.

- W branży jest zgodność dotycząca idei powołania tego funduszu, dlatego wróciliśmy do tego tematu - tłumaczy wiceminister Sportu i Turystyki Katarzyna Sobierajska. - Dokument jest w fazie wstępnego projektu i konsultacji. Rozbieżności pojawiają się, jeśli chodzi o samą strukturę. W moim odczuciu jego forma powinna być możliwie najbardziej uproszczona - to znaczy minister powinien uruchamiać środki w momencie, kiedy byłaby taka potrzeba i wnioskowałby o to marszałek danego województwa - podkreśla. Przyznaje, że nie jest przekonana do działającego w Niemczech systemu, gdzie fundusz tworzą same biura i to one decydują o przeznaczeniu pieniędzy w nim zgromadzonych. - Z rozmów z przedstawicielami branży wynika, że nie jest to najlepsze rozwiązanie - mówi Sobierajska.

Wątpliwości dotyczących sposobu działania zabezpieczenia nie kryje pomorski parlamentarzysta Leszek Blanik: - Myślę, że to dopiero początek rozmów, te konsultacje będą trwały. Zdania są oczywiście podzielone, ja osobiście na razie wsłuchuję się w głosy ludzi, którzy się na tym znają - podkreśla poseł, członek sejmowej stałej podkomisji ds. sportu i turystyki.
Sugestie w sprawie przygotowywanej ustawy tworzącej fundusz mają także przedsiębiorcy, z którymi wiceminister i posłowie się spotkali.

- Uważam, że zabezpieczenia są potrzebne, ale powinny dotyczyć nie tylko interesów klienta - także biura podróży - przekonuje Wiesław Niechwiedowicz, dyrektor gdańskiej Agencji Podróży i Turystyki "Holidays". - Zdarzają się sytuacje losowe - trzęsienie ziemi, wybuch wulkanu czy strajk w liniach lotniczych - a wtedy to my musimy pokrywać koszty wydłużenia pobytu turystów. W Niemczech turyści dłuższy pobyt muszą wtedy opłacić sami, a w Polsce to my płacimy, a nam nikt pieniędzy nie zwraca - mówi.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki