Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: Lekarze murem za szefem

Piotr Welterowski
Dowodem na wzorowe zarządzanie pogotowiem przez Lorocha jest, zdaniem jego pracowników, nowa karetka
Dowodem na wzorowe zarządzanie pogotowiem przez Lorocha jest, zdaniem jego pracowników, nowa karetka Przemek Świderski
Niemal wszyscy pracownicy sopockiego pogotowia ratunkowego podpisali się pod pismem, w którym domagają się od władz miasta cofnięcia decyzji o zwolnieniu z funkcji szefa placówki Remigiusza Lorocha.

Zwolniono go w zeszłym tygodniu, jednak o sprawie głośno zrobiło się dopiero kilka dni temu, gdy informacja trafiła do mediów. Loroch, jak przyznał w rozmowie z nami, nie chciał wprowadzać nerwowej sytuacji w placówce i swoich podwładnych nie poinformował o decyzji miasta. Dowiedzieli się o wszystkim z mediów.

Władze Sopotu zwolnienie Lorocha motywują krótko: bez zgody miasta i nie konsultując się ze swoim pracodawcą, został on dyrektorem pogotowia w Pucku. Zdaniem urzędników, spowodowało to konflikt obowiązków.

Sam Loroch, którego obowiązuje obecnie 3-miesięczny okres wypowiedzenia, nie zgadza się z tym zarzutem, zawiadomił także o sprawie sąd pracy. Podobnie uważają jego pracownicy, którzy sami zorganizowali się i napisali pismo do władz Sopotu. Wczoraj zaprezentowali je mediom. Okazją był chrzest nowej karetki, kupionej ze środków wygospodarowanych przez jednostkę, bez wkładu miasta.

- Jesteśmy z szefem od siedmiu lat, obserwujemy ewolucję, jaką przechodzi sopockie pogotowie, od jednostki prowincjonalnej do jednostki wyposażonej na poziomie światowym - mówi Maciej Gradowski, lekarz pogotowia.

Zaznaczają, iż są oburzeni faktem, że swojej decyzji władze miasta nie skonsultowały z najbardziej zainteresowanymi, czyli z pracownikami placówki oraz jej pacjentami. - Chcielibyśmy poznać prawdziwe powody zwolnienia naszego kierownika, bo argument dotyczący jego pracy w Pucku odbieramy tylko jako pretekst - dodaje Gradowski.

Co ciekawe, nie od początku współpraca na linii pracownicy - kierownik układała się w Sopocie tak idealnie. Swoją pracę zaczął on bowiem od... obcięcia wszystkim pensji, aby wyprowadzić placówkę z długów. Z czasem, jak widać, załoga zaakceptowała jego metody.

Inaczej niż w Pucku, gdzie popadł w konflikt z kontraktowymi ratownikami medycznymi. Ci poskarżyli się m.in. do NFZ i starosty (to on sprawuje pieczę nad szpitalem), że dostają zbyt niskie uposażenia w porównaniu do zarobków kolegów z innych placówek w województwie. A na dodatek w karetkach pracują osoby bez odpowiednich uprawnień. Zarzuty potwierdziła wspólna kontrola NFZ i służb wojewody.

Zarzuty miasta są absurdalne

Rafał Benkowski, ratownik medyczny.
Zarzuty dotyczące naszego dyrektora są absurdalne. Fakt, iż pracuje on także w Pucku, nie ma żadnego znaczenia, bo jest on w każdej chwili uchwytny. Władze powinny raczej spojrzeć na to, co zrobił dla naszej placówki. Gdy obejmował swoje stanowisko, jej zadłużenie sięgało połowy naszego rocznego budżetu. Dziś jesteśmy najlepszym pogotowiem na Pomorzu. W pełni go wspieramy. Na razie zebraliśmy podpisy i czekamy na reakcję miasta. Jeżeli nie nastąpi, nie wykluczamy innych form protestu.

Nie zmienimy swojej decyzji

Paweł Orłowski, wiceprezydent Sopotu
Szanujemy to, że pracownicy są solidarni ze swoim kierownikiem, jednak podtrzymujemy nasze stanowisko. Oczywiście, placówka działa dobrze, ale odpowiedzialna za to nie jest jedna osoba, a cały zespół ludzi. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, iż w wypadku tak ważnej instytucji jak pogotowie ratunkowe nie może dochodzić do sytuacji, gdy szef placówki przez połowę tygodnia jest poza swoim miejscem pracy. Gdyby stało się coś poważnego, jak miałby on kierować jednostką, przez telefon?

Kto ma rację w tym sporze? Czekamy na Państwa komentarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki