Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Neumann o decyzji połączenia WCO i szpitala Copernicus: "Zalecałbym ostudzenie emocji"

rozm. Łukasz Kłos
Sławomir Neumann: Ze świecą szukać drugiego województwa, gdzie samorząd łoży tyle na onkologię
Sławomir Neumann: Ze świecą szukać drugiego województwa, gdzie samorząd łoży tyle na onkologię Przemek Świderski
Ze Sławomirem Neumannem, szefem PO na Pomorzu, wiceministrem zdrowia, rozmawia Łukasz Kłos

Łącząc Wojewódzkie Centrum Onkologii z Copernicusem, na trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi zarząd województwa rozzłościł sporą część wyborców, w tym kilka osób z wielkimi nazwiskami. Polityczne skutki tej decyzji to problem Platformy. Po co jednak zmiany w placówce dotąd uznawanej za wzorcową?
Świat się zmienia, polska onkologia też. Bardzo wysoko oceniam działania WCO. Ośrodek znakomicie wszedł w pakiet onkologiczny.
Co do pańskiego pytania, to rozdzieliłbym dwie kwestie: sens zmian i sposób ich wprowadzenia. Łączenie przez jednego właściciela, jakim jest w tym przypadku samorząd województwa, dwóch czy trzech podmiotów nie jest niczym złym. Co do tego, czy pomysł zarządu województwa pomorskiego konsultowano ze środowiskiem medycznym, czy też nie, to zdania są podzielone. Rozmawiałem z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego, którzy przekonywali, że rozmowy były prowadzone. Jak widzę, było to jednak za mało.

Czytaj więcej na temat połączenia Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku i szpitala Copernicus

Wychodzi na to, że kluczowe osoby świata medycznego pozostały poza kręgiem rozmówców. Co stało na przeszkodzie, by omówić plany np. z wojewódzkim konsultantem ds. onkologii, dr Marzeną Wełnicką-Jaśkiewicz?
Nie wiem, czy marszałek rozmawiał z panią Wełnicką-Jaśkiewicz, czy nie. Wiem natomiast, że należy rozmawiać z autorytetami medycznymi jak pani konsultant czy prof. Jacek Jassem. To wielkie nazwiska. Trzeba spotkać się, porozmawiać i uspokoić ich obawy. Zalecałbym jednak przedstawicielom środowiska medycznego - wybitnym przecież postaciom - ostudzenie emocji, bo jak się przyjrzymy dokonaniom samorządu wojewódzkiego w zakresie wsparcia onkologii, to zobaczymy miliony złotych, które przez lata płynęły na jej rozwój. Nie widzę nic złego w planach połączenia placówek marszałkowskich. W Gdańsku potrzebujemy dobrej konkurencji między ośrodkami onkologicznymi.

Czy aby ta konkurencja nie zostanie zaraz ograniczona, jeśli WCO zostanie przekształcone w tzw. Breast Cancer Unit?
Nie mogę brać odpowiedzialności za to, co myślą członkowie zarządu województwa, ale przedstawiona mi wizja nie idzie w tym kierunku. Celem jest rozwój onkologii poprzez wykorzystanie zasobów dostępnych w Copernicusie. Zarzucanie marszałkowi, że swoimi działaniami niszczy pomorską onkologię, uważam za całkowicie nie fair. Ze świecą szukać drugiego przypadku w kraju, by któryś z samorządów wojewódzkich włożył tyle pieniędzy w tę dziedzinę. Prosiłbym i zachęcał do tego, by zamiast emocjonalnych dyskusji, prowadzić rzetelną, prawdziwą debatę.

To apel do zarządu? W końcu przed dwoma tygodniami wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń zadeklarowała publicznie, że nie ma planów włączenia WCO w struktury Copernicusa, a dosłownie chwilę później w gabinecie marszałka podjęta została decyzja przeciwna. To metoda faktów dokonanych?
Proszę mnie zrozumieć - nie znam szczegółów decyzji zarządu województwa. Nie chciałbym też występować w roli adwokata pana marszałka...

...ale jest Pan szefem Platformy na Pomorzu, tej samej, która rządzi w województwie i do której należy choćby marszałek.
Nie mogę stwierdzić, czy ta decyzja jest na 100 proc. dobra, czy zła, nie znając jej szczegółów. Musiałbym mieć dostęp do dokumentów, w tym planów i analiz dotyczących tego pomysłu. Największą wiedzę w tej kwestii ma Urząd Marszałkowski.

Również my chcielibyśmy poznać szczegółowe uzasadnienie. Marszałek i jego podwładni jednak skąpo dzielą się swoją wiedzą. Skąd ta "oszczędność"?
I tu dochodzimy do kwestii sposobu przeprowadzania zmiany. Z doświadczenia wiem, że wymagają one "przegadania" z ludźmi. Szczególnie podejść należy do pracowników placówek. Tak żeby mieli oni świadomość, że to nie jest zamach na nich, tylko chęć poprawienia organizacji pracy. Przykładem może być połączenie dwóch laboratoriów, które w ostatecznym rozrachunku przynosi korzyści - lepsze terminy, niższe koszty. To jest oczywiste.

Czytaj również: Połączenie WCO i szpitala Copernicus. Dobro pacjenta jest najważniejsze [ROZMOWA]

Słyszymy argumenty z ust lekarzy, że laboratoria szpitalne to nie kuchnie, których połączenie mogłoby wpłynąć co najwyżej na zmianę smaku posiłków. Przypominają, że w WCO pracują ludzie ukierunkowani na schorzenia onkologiczne, natomiast Copernicus to szpital o profilu traumatologicznym. Niby laboratoria takie same, ale pracujących w nim specjalistów różni unikalne doświadczenie.
Dlatego w takie uwagi należy się wsłuchiwać i o tym rozmawiać. Niemniej, nie jest to też powód, dla którego placówki nie miałyby być łączone. Trzeba tylko zadbać, by po przemianach pracowały w nich odpowiednie osoby. Celem zarządu nie jest bowiem likwidacja WCO, ani nawet ograniczenie jego działalności. Kierunek jest wręcz przeciwny. Tym bardziej że z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że dzięki zaangażowaniu w pakiet onkologiczny ten ośrodek dzisiaj zyskuje pacjentów, kosztem choćby Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Może dlatego że specjaliści w WCO są tak dobrzy?
I właśnie dlatego marszałek chce ten ośrodek rozwijać. Ale żeby było to możliwe, to potrzebne są oddziały szpitalne. Ci pacjenci, którzy są diagnozowani w WCO, muszą dalej mieć możliwość leczenia w warunkach szpitala.

Środowisko medyczne martwi się, że rozbijany jest właśnie system, na którego stworzenie wyłożono miliony złotych.
Nie można wychodzić z założenia, że ktoś, kto najpierw wyłożył dziesiątki, jeśli nie setki milionów złotych, zwariował i robi teraz wszystko, by zniszczyć te osiągnięcia. Nikt takich planów nie ma w Urzędzie Marszałkowskim. Myślę, że mamy do czynienia z mnóstwem nieporozumień, być może także jest w tym trochę gry interesów. Warto bowiem z tyłu głowy mieć, że Gdański Uniwersytet Medyczny konkuruje z Wojewódzkim Centrum Onkologii. I nie ma w tym nic złego. Niemniej, najdonośniejsze głosy sprzeciwu wobec przekształcenia WCO zdają się dochodzić właśnie z GUMed. Rozumiem środowisko akademickie, które chce zachować pewien wpływ na WCO, ale rozumiem też marszałka, który dąży do zbudowania jednego podmiotu, zdolnego do konkurowania.

Czytaj też: Pacjenci Wojewódzkiego Centrum Onkologii wysłali list otwarty do premier Ewy Kopacz

Po co ta cała konsolidacja szpitali? Po co tworzyć spółkę molocha, skoro sam NFZ zaznacza, że o większe kontrakty wspólnie może starać kilka podmiotów, bez potrzeby ich łączenia?
Tu nie chodzi o kontrakty z funduszem. Jeśli samorząd województwa ma kilkanaście szpitali, to w jego strategicznym interesie jest tworzenie dużych holdingów, bo dają one synergię zakupową, kosztową etc. Z punktu widzenia właściciela łatwiej też zarządza się kilkoma większymi spółkami niż wieloma mniejszymi. Formalne połączenie w duże organizmy nie zmienia zakresu prowadzonej działalności. Tymczasem przyzwyczailiśmy się, że jeśli w danym mieście działa ośrodek zdrowia, to musi on tak samo działać do końca świata i o jeden dzień dłużej. Tak nie jest. Trzeba dostosowywać struktury do aktualnych warunków i potrzeb. Decyzje nie są brane z sufitu. Muszą być poparte pewną analizą, swoistym biznesplanem, który pokazuje też, jakie mamy kadry i jakimi zasobami organizacyjnymi dysponujemy.

Tyle że wszystko wskazuje na to, że zarząd zamiar podjął w ciągu dwóch tygodni, a chce go wcielić do końca lipca.
Poproszę marszałka Struka - bo widzę wyraźny problem komunikacyjny - by zorganizował konferencję i wyjaśnił cel swoich działań oraz rozwiał wątpliwości. Myślę, że dobra, rzeczowa rozmowa uspokoi sytuację.

Komunikacja komunikacją, ale zarząd województwa w szczycie sezonu urlopowego forsuje krótką ścieżkę, narzucając lipcowy termin wprowadzenia rewolucji w centrum.
Póki ostateczne decyzje nie zapadły, to zawsze jest czas na rozmowy.

Mało czasu.
Znam sytuacje, w których potrzeba tak naprawdę dwóch, trzech dni na omówienie projektu. Zakładam, że projekt marszałka się broni, a analizy są gotowe i wystarczy je tylko przedstawić. Pamiętajmy przy tym jednak, że w każdej sprawie występują różne strony, które mogą mieć różne interesy. Rzeczywistość nie jest czarno-biała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki