- Czy to są ostatnie twoje miesiące w barwach Śląska?
- Istnieje taka możliwość. Czas pokaże. Jeśli jednak odejdę, to chcę zostawić Śląsk grający w europejskich pucharach i na tym się koncentruję.
- Mówiłeś, że jeśli do końca poprzedniego roku nie przedłużysz umowy we Wrocławiu, to będzie oznaczało, że twoje odejście jest przesądzone.
- Bardziej zależało mi na tym, żeby do końca grudnia podpisać kontrakt. Tak się jednak nie stało. Teraz moja rodzina się zastanawia, czy zostać w Polsce, czy wyjechać. Taką decyzję podejmiemy jednak na koniec sezonu.
- Zimą pojawiały się doniesienia, że możesz wyjechać do Azerbejdżanu lub USA. To miał być skok na kasę na zakończenie kariery?
- Nie. To po prostu były oferty, które dostawałem. Nie chcę niczego negocjować, a to co miałem do pokazania, to prezentowałem na boisku. Te oferty w zimowym okienku transferowym mocno mnie jednak nie zainteresowały. No może tylko wyjazd do USA poważnie brałem pod uwagę. Podobał mi się ten kierunek, ale wtedy z kilku względów nie mogłem wyjechać.
- Jakie kierunki kontynuowania kariery teraz bierzesz pod uwagę?
- Wszystkie. Wiele do powiedzenia będzie miała rodzina. Do tej pory to ja podejmowałem decyzje, gdzie będę grał i dokąd pojedziemy mieszkać. Teraz taką decyzję zostawiam najbliższym i zobaczymy, co z tego wyniknie.
- A co z Lechią?
- Jeśli dostanę propozycję, to poważnie się nad nią zastanowię. Bardzo bym chciał jeszcze zagrać w Lechii, kiedy będę mógł coś dać drużynie na boisku, a to faktycznie może być na to ostatni moment. Zawsze głośno o tym mówię, że Lechię i kibiców darzę dużym szacunkiem i jestem dumny, że w tym klubie stawiałem pierwsze ligowe kroki. Na pewno interesuje mnie gra o najwyższe cele i chciałbym, żeby moje ewentualne przyjście do Lechii temu towarzyszyło.
- To może być dla ciebie dobre miejsce, bo w Lechii mógłbyś pracować także po zakończeniu kariery piłkarskiej?
- Bardzo bym chciał się przydać Lechii, po tym jak już skończę grać w piłkę. Teraz chciałbym jeszcze kilka lat pograć, bo zdrowie mi na to pozwala. A później? Moim marzeniem jest zostać skautem, jeździć po małych miejscowościach i sprowadzać zdolnych zawodników.
- W Gdańsku niedawno byłeś. I co?
- Tak, to prawda. Byłem na treningu Lechii, spotkałem się z trenerami Bogusławem Kaczmarkiem i Krzyśkiem Brede. Rozmawialiśmy o drużynie, o tym jak funkcjonuje klub i jakie ma plany. Na pewno trener Kaczmarek to właściwy człowiek na odpowiednim miejscu.
Krzysztof Brede: Musimy rozwiązać problem prostych błędów
- Ta wizyta oznacza, że poważnie bierzesz pod uwagę powrót do Lechii?
- Nie chciałbym, żeby tak to było odbierane. To było spotkanie przyjacielskie, nic poza tym.
- I nie było żadnej propozycji powrotu do Lechii?
- (śmiech) Nie mogę tak wszystkiego zdradzić, o czym rozmawiałem z trenerem Kaczmarkiem. Było to miłe spotkanie. Trener zaprosił mnie do sauny wraz ze sztabem szkoleniowym. Wtedy akurat nie mogłem, ale cieszę się, że była możliwość porozmawiania.
- Lechia nie jest krezusem finansowym.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Pieniądze nie są dla mnie najważniejsze i to nie będzie główny czynnik, jak będę podejmował decyzję.
- Zimą pojawiały się głosy, że miałeś ofertę z Lechii, ale miłość do klubu wyceniłeś na 700 tysięcy złotych...
- To kompletna bzdura. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie było z Gdańska żadnej propozycji, więc nie mogło być rozmów na temat finansów. Wciąż nie podjąłem decyzji, czy zostanę w Polsce, a dopiero jak zdecyduję, to będę prowadził rozmowy z klubami odnośnie kontraktu.
- Śląsk jest na podium w tabeli T-Mobile Ekstraklasy i awansował do finału Pucharu Polski. Ty jesteś w formie i zostałeś wybrany najlepszym piłkarzem meczu z Wisłą, więc kibice Lechii chyba się zmartwili, że nie dostałeś żółtej kartki w ostatnim meczu ligowym.
- (śmiech) To prawda, że jedna kartka dzieli mnie od pauzy. Chciałbym się jak najdłużej utrzymać w grze bez czwartej żółtej kartki. Dobrze się czuję na boisku fizycznie i psychicznie. Finał Pucharu Polski to fajna sprawa. Powalczymy o to trofeum, tak samo jak o podium w lidze. Każdy mecz jest ważny i będziemy dawać z siebie 100 procent.
- Lechia traci dużo goli i przegrała trzy na cztery ostatnie mecze. Będzie dla was łatwym kąskiem?
- Oglądam mecze Lechii i wiem, jaki zrobiła postęp i jak wielu młodych piłkarzy gra w tej drużynie. Biało-zieloni są groźni w ofensywie i strzelają dużo bramek. Postaram się pokazać nasze atuty i zwyciężyć. Lechia umie grać w piłkę, ma ciekawe schematy, ale my musimy wygrać i zrobimy wszystko, żeby tak się stało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?