- Obydwie drużyny grały bardzo ofensywie i stwarzały sobie dużo sytuacji. Ci, którzy nie przyszli na mecz, mogą żałować - uważa Mila. - Mam nadzieję, że będzie kontunuować taką grę w kolejnych meczach. Udało nam się wreszcie strzelić bramkę po stałym fragmencie gry i to plus dla nas. Były sytuacje, że zabrakło dokładności. Pomysły są i tylko musimy lepiej je realizować.
W trakcie meczu Mila miał pretensje do sędziego, że nie odgwizdał rzutu wolnego dla biało-zielonych.
- Zdaję sobie sprawę, że nie mam najlepszej opinii wśród sędziów. Prawda jest jednak taka, że byłem faulowany w tamtej sytuacji. Wszyscy popełniają błędy, ja też ich robię mnóstwo na boisku i sędziowie też mają do nich prawo - nie ukrywa Sebastian.
Wynik zmieniał się w tym meczu raz w jedną, a raz w drugą stronę, ale gdańszczanie do końca wierzyli w korzystny wynik.
- To był niesamowity mecz - mówi kapitan biało-zielonych. - Jesteśmy taką drużyną, która wierzy w zwycięstwo do końca. Mecz w Kielcach sprawił, że teraz żaden wynik nie jeste straszy, a koniec meczu jest dopiero w 90 minucie. Po stracie drugiej bramki ruszyliśmy i wiedzieliśmy, że możemy wyrównać. O mały włos mogliśmy wygrać sytuację, ale Wisła podobnie.
Lechia w trzech ostatnich meczach strzeliła siedem goli. To znaczna poprawa skuteczności po wynikach 1:0 z początku wiosny.
- Jednak wolę 1:0. Nie wszyscy byli z niego zadowoleni, a ja zawsze mówiłem, że to fantastyczny wynik - przyznał z uśmiechem Mila.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?