MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzi mordowali sąsiadów. Kolejne odkrycia w tzw. Dolinie Śmierci w Chojnicach

Piotr Piotrowski
Ekipa archeologów, badaczy i biegłych przy pracy w wykopie. Przeprowadzone w niespełna miesiąc czynności doprowadziły do odnalezienia dwóch masowych mogił
Ekipa archeologów, badaczy i biegłych przy pracy w wykopie. Przeprowadzone w niespełna miesiąc czynności doprowadziły do odnalezienia dwóch masowych mogił Michał Mieczkowski/IPN
Archeolodzy, biegli i prokuratorzy IPN znaleźli w "Dolinie Śmierci" szczątki co najmniej 100 osób. Zginęły one pod koniec października 1939 roku.

Kiedy blisko rok temu, w rocznicę mordów w Chojnicach prezes IPN dr Karol Nawrocki otwierał wystawę „Zbrodnia Pomorska 1939 r.”, nikt nie spodziewał się kolejnych odkryć. Prokuratura IPN podejrzewała jednak, że skala zbrodni niemieckich okupantów w 1939 r. była o wiele większa.

- To niemieccy sąsiedzi wymordowali na Pomorzu około 30 tys. Polaków. Nie ponieśli za to odpowiedzialności po roku 1945. Niech najlepszym przykładem będzie Ludolf von Alvensleben, dowódca Selbstschutz na Pomorzu, który dożył swojej starości i dopiero w roku 1970 umarł śmiercią naturalną w odległej Argentynie - mówił wtedy Karol Nawrocki.

- Niemcy mordowali także na początku roku 1945, kiedy w pośpiechu, w trwodze i strachu uciekali przed swoim niedawnym sojusznikiem Związkiem Sowieckim i Armią Czerwoną. Mordowali nadal i podjęli akcję 1005, aby jak każdy system totalitarny, nie tylko zamordować, ale także wymazać z pamięci wszystkie ofiary - dodawał prezes IPN.

Jak zapewnił wówczas prezes „Instytut Pamięci Narodowej jest od tego, aby żadna polska ofiara dwóch systemów totalitarnych nie została zapominana i zawsze upominamy się o swoich.”

Zabili ich, bo chorowali

28 kwietnia 2024 r. rozpoczęto kolejne prace poszukiwawcza w tzw. Dolinie Śmierci. Działania badaczy z IPN objęły obszar kilkuset metrów kwadratowych, na którym wykonano łącznie 28 wykopów ziemnych o długości od kilku do kilkudziesięciu metrów, głębokości do dwóch metrów i szerokości kilku metrów.

Przeprowadzone w niespełna miesiąc czynności prokuratora i biegłych doprowadziły do odnalezienia dwóch masowych mogił. Odkryto w nich szczątki co najmniej 100 osób. Zgodnie z ustaleniami dokonanymi w czasie śledztwa, najprawdopodobniej są to szczątki pensjonariuszy Krajowego Zakładu Opieki Społecznej w Chojnicach, którzy pod koniec października 1939 roku w tym miejscu zostali rozstrzelani przez funkcjonariuszy niemieckich. Jak mówił podczas konferencji prezes IPN dr Karol Nawrocki, w tym miejscu dokonano zbrodni na polskim narodzie. Według niego, ta zbrodnia była oparta o fundament antypolonizmu.

- Ta przerażająca zbrodnia dotknęła także przedwojennego powiatu chojnickiego. Jak szacują lokalni historycy oraz badacze z delegatury IPN w Bydgoszczy, śmierć poniosło około 500 osób. Zebraliśmy się w tym miejscu, aby potwierdzić, że Instytut Pamięci Narodowej odnalazł szczątki około 100 osób. Jest to tym samym miejsce, w którym odnaleziono najwięcej szczątek ofiar Zbrodni Pomorskiej. To odkrycie dowodzi istoty trwania i misji Instytutu Pamięci Narodowej i poszukiwania ofiar zbrodni systemów totalitarnych - mówił prezes IPN Karol Naworcki.

Czynności procesowe prowadził naczelnik gdańskiego pionu śledczego IPN, prok. Tomasz Jankowski z udziałem interdyscyplinarnego zespołu biegłych z zakresu archeologii, antropologii fizycznej oraz broni palnej i amunicji z Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Rzeszowskiego, którzy pracują pod kierunkiem dr. Dawida Kobiałki i realizują projekt naukowy finansowany przez Narodowe Centrum Nauki pn. „Archeologia Zbrodni Pomorskiej”. Prace prowadzone są cały czas. O szczegółach czynności mówił prok. Andrzej Pozoroski, szef pionu śledczego IPN.

- Przeprowadzono szereg kwerend archiwalnych, dokonano analizy zdjęć lotniczych. Przeprowadzono bardzo specjalistyczne badania. Z ustaleń śledztwa wynikało, że jesienią 1939 roku po zajęciu tych terenów przez Niemcy, dawne polskie transzeje wojskowe były wykorzystywane do planu eksterminacji polskiej ludności cywilnej - wyjaśniał na miejscu zbrodni.

Mordu dokonały oddziały SS, a także Selbstschutzu - organizacji paramilitarnej, do której wstępowali etniczni Niemcy żyjący na terenie II Rzeczypospolitej. Byli to najczęściej sąsiedzi, którzy następnie zabili swoich polskich współmieszkańców. W masowych grobach odkrywanych wcześniej i teraz w Chojnicach archeolodzy znajdowali, prócz szczątków ludzkich, także przedmioty należące do ofiar. Były to m.in. spinki do mankietów koszul, szczoteczka do zębów, guziki, brzytwa, fragmenty odzieży.

Badanie zbrodni

Zdaniem prok. Andrzeja Pozorskiego brodnia ta skrywa jeszcze wiele tajemnic. Nie jest do końca opisana przez badaczy, wiadomo jednak, że liczba ofiar w jej ramach sięga od 20 do nawet 40 tysięcy osób. Do tej pory ustalono nazwiska ok. 10 tysięcy ofiar.

- W materiale dowodowym naszego śledztwa mamy zeznania świadków. Przeprowadziliśmy też oczywiście kwerendy archiwalne oraz m.in. specjalistyczną analizę zdjęć lotniczych, co pomogło w ustaleniu przebiegu umocnień wojskowych, które były budowane na tym terenie latem 1939 roku przez Wojsko Polskie na wypadek wybuchu wojny. Bo ofiary esesmanów i funkcjonariuszy Selbstschutzu wrzucano właśnie tam, do tych transzei wojskowych, by je następnie zasypać ziemią, ukrywając zwłoki i ślady zbrodni - mówił PAP szef pionu śledczego IPN

Udało się też szczegółowo przebadać wojskowe transzeje.

- W pierwszym z nich odnaleźliśmy szczątki blisko 20 osób. To kobiety i mężczyźni wieku od 20 do 40 lat. Przy tych ofiarach, tak jak przy pierwszym odkryciu z jesieni ubiegłego roku, ujawniliśmy należące do nich przedmioty. Był to m.in. orzełek, najprawdopodobniej z czapki leśniczego, także różaniec, wizerunek Matki Boskiej, krzyżyk, klucze od mieszkania, ponownie spinki od mankietów. Świadczy to o tym, że ofiarami była ludność cywilna - mówił prok. Andrzej Pozorski. - Natomiast w drugim dole ujawniliśmy szkielety ponad 50 osób. Co ważne dla ustaleń śledztwa, to szczątki wyłącznie mężczyzn w wieku od 22 do 30 lat. Po rozstrzelaniu byli oni wrzucani do dołu w kompletnym bezładzie, na co wskazują odnalezione szczątki. Były w różnej pozycji - „na brzuchu”, „na plecach” i „na boku”.Na czaszkach, w niektórych przypadkach, zachowały się ślady przestrzeleń, ślady po kulach. W każdej mogile, co jest charakterystyczne, pod zwłokami ujawniono również łuski i pociski. To kaliber 7,62 mm i 9 mm, pochodzące od broni strzeleckiej typu Browning, Parabellum i Mauser. Broń ta była powszechnie używana przez grupy operacyjne niemieckiej policji i służb bezpieczeństwa oraz Selbstschutz. To odkrycie świadczy o tym, że osoby, które były wrzucane do tych dołów, Niemcy po prostu dobijali z brzegów tych transzei wojskowych - dodał.

W chojnickich dołach odnaleziono też pacjentów Zakładu Opieki Społecznej.

- Nic przy tych szczątkach nie odnaleziono. Nie ma żadnych artefaktów poza plastikowymi guzikami - sądzimy, że prawdopodobnie od szpitalnych piżam, a trzeba wiedzieć, że również z zeznań świadków wynika, że Niemcy przywozili w to miejsce egzekucji ludzi w piżamach pensjonariuszy Zakładu Opieki Społecznej. W hitlerowską politykę eksterminacji wpisane były osoby chorujące psychicznie i jest to, jak dotąd, pierwszy w Polsce tak wyrazisty, bo w postaci odnalezionych szczątków ofiar, dowód, że taką akcję Niemcy realizowali. Te osoby zostały zamordowane tylko i wyłącznie z tego powodu, że chorowały psychicznie - mówił Andrzej Pozorski.

Śledztwo IPN trwa. Na chwilę obecną ekshumowano szczątki łącznie 80 osób. Ale prace poszukiwawcze nadal trwają, więc dokładna liczba ofiar zostanie ustalona po wydobyciu wszystkich szczątków ludzkich z tych jam.

- Z całą pewnością czeka nas jeszcze wiele pracy. Chcemy zająć się identyfikacją odnalezionych szczątków, czyli przywróceniem ich imion i nazwisk, a także godnym ich pochowaniem. Dlatego też apelujemy do osób, które podejrzewają, że ich bliscy - dziadek lub babcia - zginęli na tych terenach jesienią 1939 roku, by się do nas zgłaszały - apeluje prokurator.

Ponadto, prokuratorzy IPN w ramach prowadzonego śledztwa planują przeprowadzenie analogicznych czynności także w kilku innych wytypowanych już miejscach Pomorza Gdańskiego, gdzie mogą się znajdować zbiorowe mogiły ofiar zbrodni pomorskiej z 1939 roku.

Sąsiedzki mord

Zbrodnia Pomorska to działania okupantów niemieckich tuż po wybuchu II wojny światowej. Była to zaplanowana akcja eksterminacyjna prowadzona przez Niemców na terenie przedwojennego województwa pomorskiego w ponad 400 miejscowościach na polskiej ludności cywilnej. Mieszkający na Pomorzu Polacy i Żydzi, przedstawiciele różnych warstw społecznych - inteligencji, duchowieństwa, robotników, właścicieli ziemskich - a także osoby chore psychicznie, zostali w pierwszych miesiącach II wojny światowej zamordowani przez oddziały Volksdeutscher Selbstschutz. Na podstawie dokumentacji ekshumacyjnej i imiennych list ustalono ok. 16 tys. ofiar. Nie jest to liczba pełna, lecz jedynie „najmniejsza z możliwych”.

W historiografii przyjęło się, że według różnych szacunków zostało zamordowanych od 20 do nawet 40 tys. osób. Największym miejscem kaźni są tzw. Lasy Piaśnickie, gdzie zginęło co najmniej 10 tysięcy osób. W wyniku zniszczenia dokumentacji i spalenia przez sprawców zwłok niemożliwe jest określenie pełnej liczby ofiar.

Na Polach Igielskich członkowie paramilitarnego Selbstschutzu zamordowali ok. 500 mieszkańców powiatu chojnickiego. Polska ludność nazwała wówczas miejsce straceń mianem „Doliny Śmierci”. Trudno jest oszacować ile ostatecznie osób w samych Chojnicach zostało zamordowanych przez Niemców. Dane podane przez historyków znacznie się od siebie różnią i oscylują w granicach od 200 do prawie 3 400 osób. Wśród zamordowanych są przedstawiciele lokalnej inteligencji m.in. nauczyciele, duchowni, ziemianie, urzędnicy państwowi, członkowie Polskiego Związku Zachodniego, a także - co wynika z najnowszych ustaleń IPN - osoby chorujące psychicznie, łącznie kilkuset pensjonariuszy Krajowego Zakładu Opieki Społecznej w Chojnicach.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki