Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sadysta namierzony. Rzecz o social mediach. Komentarz Artura Kiełbasińskiego, redaktora naczelnego "Dziennika Bałtyckiego"

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
Flickr
Młody mężczyzna dręczy kota i chwali się tym publikując nagrany film. Dramatyczne obrazy obejrzały rzesze internautów. Sadysta został namierzony, ale trzeba sobie w tej sprawie postawić fundamentalne pytania.

Film nakręcony przez sadystę wzburzył miliony normalnych internautów. To oznaka, że funkcjonujemy normalnie jako społeczeństwo, a patologia nie znajduje szerokiego poklasku. To dobra wiadomość.

Jeszcze lepsza - obrońcy zwierząt wraz z policją namierzyli sadystę. Co więcej, sieć handlowa, w której rzekomo był zatrudniony (to jest weryfikowane), natychmiast potępiła zwyrodnialca. W zasadzie szybkość i skala reakcji na patologię była wzorowa.

Pozostają jednak 2 kwestie. Po co zwyrodnialec dręczył kota i filmował swoje wyczyny? Skąd taki pomysł, w dodatku ujawnianie bestialskich praktyk. Niestety, pokazywanie patologii, to pewna norma. Kilka miesięcy temu pół świata mogło obejrzeć jak Kurt Zouma, piłkarz West Ham United, maltretuje swojego zwierzaka. Piłkarz zarabiający krocie, mogący spełniać wszystkie swoje zachcianki, spędzał czas kopiąc swojego zwierzaka. Zouma to nietuzinkowa postać - to gracz reprezentacji Francji. Niestety, po swoim wyczynie pozostał niemal bezkarny. Spotkała go kara finansowa z klubu, jest wyśmiewany na stadionach przez kibiców, ale tak naprawdę cały wyczyn uszedł mu na sucho. Takie przykłady działają na wyobraźnię zwyrodnialców. To prosta zachęta do przemocy, naśladownictwo znanego celebryty czy idola. Naśladownictwo także w rzeczach podłych. I wiara w podobną bezkarność. I ta drogą poszedł polski sadysta.

ZOBACZ TAKŻE: Sadysta z Gdyni powiesił kota na kablu od suszarki i „pochwalił się” się tym w internecie. Policja ma już jego dane

Jest też druga, niezwykle ważna kwestia. Od kilkunastu miesięcy media społecznościowe na wyścigi udają, że są odpowiedzialne. Można zostać zablokowanym za krytyczną opinię polityczną, blokowane są także konta organizacji społecznych lub politycznych głoszących "nieodpowiednie" poglądy. Przy czym o tym, jaki pogląd jest odpowiedni, a jaki nie jest, decydują niejasne kryteria, od których praktycznie nie ma odwołania. W mediach społecznościowych mamy też do czynienia z czujnym wyłapywaniem postaw niemoralnych. Algorytmy badają, czy zdjęcie z plaży nie jest zbyt śmiałe, czy kobiece ciało na zdjęciu nie jest zbyt rozebrane. Tu mamy ostre działania prewencyjne.

A tymczasem film z ewidentnym bestialstwem, z przemocą, pojawia się na serwisach internetowych i błyskawicznej reakcji nie ma. Takie treści powinny być blokowane automatycznie, podobnie jak ich nadawca. Na razie tak niestety nie jest. Szybciej jest się zablokowanym za "nieprawidłową wypowiedź", niż za film z dręczeniem zwierzęcia. To trzeba zmienić i to jest fundamentalny postulat do podmiotów zarządzających treściami w Internecie.

ZOBACZ TAKŻE: Ofiara zabawy z gumką recepturką. Kot ma głębokie obrażenia i grozi mu amputacja łapy [UWAGA, DRASTYCZNE ZDJĘCIA]
Na końcu jednak napiszę rzecz przekorną. W sumie dobrze, że zwyrodnialec opublikował film. Dzięki temu namierzono go i można będzie przykładnie ukarać, oczywiście jeśli uczciwy proces potwierdzi jego winę. I życzeniami surowego wyroku dla sadysty zakończę ten felieton.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki