Na ciekawy pomysł zwrócenia na siebie uwagi wpadła 17-letnia Marysia z Gorzowa - jak ją media pieszczotliwie nazywają. Ale nie dajmy się nabrać. To nie jest bajkowa Marysia z siedmioma krasnoludkami. To Maria - prawdziwa patriotka, która ośmieliła się publicznie znokautować premiera Donalda Tuska pytaniem: - Dlaczego pan udaje patriotę, a jest pan zdrajcą Polski?
Zrobiła to w obecności kamer. Premier nic nie odpowiedział. A jej słowa, ostre jak brzytwa, poszły w świat. Marysia zatriumfowała. A wraz z nią prawica. Być może historia szybko zostałaby skanalizowana, gdyby nie sam... premier. Słownie spoliczkowany, wybrał się do Gorzowa i do nastolatki z kwiatami. Ale ona, jak to dumna patriotka, od zdrajcy kwiatów nie przyjęła.
Wszyscy zgodnie ocenili, że kwiaty to był błąd PR-owy premiera, który stracił, w przeciwieństwie do Marysi, swoje świetne wyczucie. Może to ona powinna mu PR-owo doradzać, skoro sobie lepiej z tym radzi?
A Marysia? Stała się na kilka dni bohaterką mediów liberalnych i tzw. niepokornych. Pochylono się nad jej krótkim życiorysem. Sięgnięto nawet po życiorys patriotyczny jej ojca. I gdyby nie młody wiek, to można by w ciemno obstawiać, że ta prawdziwa patriotka znalazłaby się na listach prawdziwie patriotycznej partii.
A może nawet Platforma, zamiast kwiatów, zaproponowałaby "młodej gniewnej" swoją listę? To oczywiście żart. Ale czy na pewno? Sama Marysia, zasmakowawszy w takiej popularności, też pewnie nie spocznie na laurach. Tylko teraz trudno jej będzie przebić swój pierwszy wyskok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?