Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosjanie nadal będą przyjeżdżali do Trójmiasta? Zakupy w cieniu wielkiej polityki

Irena Łaszyn
W każdy weekend parkingi przed trójmiejskimi centrami handlowymi zapełniają się samochodami na rosyjskich numerach
W każdy weekend parkingi przed trójmiejskimi centrami handlowymi zapełniają się samochodami na rosyjskich numerach Tomasz Bołt
Rosjanie z obwodu kaliningradzkiego mają mętlik w głowie. U siebie słyszą, że po Krymie biegają uzbrojeni Syryjczycy. U nas, że to propaganda. Boją się wojny, ale jeszcze bardziej - końca przyjazdów do Trójmiasta.

Biedni tu nie przyjeżdżają. Tak mówią sprzedawcy z trójmiejskich centrów handlowych, tak mówią klienci z obwodu kaliningradzkiego. Pierwsi radzą spojrzeć na samochody stojące na parkingach: mercedes 4 matic, hyundai i40, mitsubishi outlander, ford transit custom… Drudzy opowiadają o drożyźnie, bezrobociu i ciągłym przykręcaniu śruby.

- Najlepiej u nas mają wojskowi, milicjanci i pracownicy urzędów państwowych - twierdzi Maria, która wraz z mężem przyjechała do sklepów przy gdańskiej obwodnicy. - Im Putin podnosi pensje, o innych kompletnie nie dba. A mały biznes, zwyczajnie, tłamsi. Gdyby nie zakupy w Polsce, to już byśmy zdechli. Nas jeszcze stać na te wyprawy, jesteśmy młodzi, mamy własne auto. Emeryt, który dostaje ok. 5000 rubli, czyli na wasze jakieś 400 zł, do Gdańska się nie wybierze, nawet autobusem. Bo co on za swoje pieniądze kupi?

Maria i Gienadij mieszkają w Kaliningradzie od paru miesięcy. Przeprowadzili się z Syberii, gdzie kiedyś było eldorado, wysokie pensje, pewna praca. Ale to było dawno i dawno się skończyło. Półtora roku temu, gdy usłyszeli o umowie o małym ruchu granicznym, pomyśleli, że w Kaliningradzie będzie im lepiej. Przeprowadzili się, urządzili, zaczęli przyjeżdżać do Polski. Zobaczyli kawałek Zachodu.

- Chodziliśmy po zabytkowych gdańskich uliczkach, nie tylko po waszych sklepach - zastrzega Maria. - Czuliśmy się jak w Ameryce. Dziś też chcemy pospacerować, bo może to po raz ostatni. Jak zamkniecie przed nami granice, to wszystko się skończy. Nasze przyjazdy i nasze nowe eldorado.

***

Dima, który przyjechał do Gdańska po płytę indukcyjną, kurczaki i kiełbasę, nie pali się do rozmowy o polityce i sytuacji na Ukrainie.

- Wy macie swoją prawdę, a my swoją - wzrusza ramionami. - My słyszymy, że obywatele Ukrainy masowo uciekają do Rosji. Widziałem zdjęcia z przejść granicznych: wszędzie pełno ludzi.

- Pan w to wierzy? Te zdjęcia, jak odkryła wasza, czyli rosyjska dziennikarka, pochodziły z przejścia w Medyce, między Ukrainą a Polską…

- Ja nie wiem, kto bardziej ulega propagandzie: mieszkańcy Kaliningradu czy Gdańska, Rosji czy Polski. Nam pokazują człowieka, który widział na Krymie uzbrojonych Syryjczyków, z zakrytymi twarzami. Mówią, że zostali wynajęci przez wrogo nastawionych do Rosji ukraińskich nacjonalistów z Ameryki i Kanady. Władza apeluje, żeby pomóc Rosjanom, terroryzowanym przez Ukraińców. Pani mówi: Bzdury! A może to polska telewizja bzdury opowiada?

Dima nigdy nie był na Krymie i nie był w Kijowie. Do końca nie wie, co działo się na Majdanie. W telewizji słyszał, że awanturuje się tam jakiś element, szkolony na Zachodzie. Uważa, jak większość Rosjan, że nowy ukraiński rząd jest nielegalny. Dziwi się, że Polska przyodziała niebiesko-żółte barwy i ulega emocjom.

- My nie chcemy wojny i wy nie chcecie wojny - obwieszcza. - Nikt nie chce ginąć za Krym.

***

Sklep ze sprzętem elektronicznym na obrzeżach Gdańska. Jest poniedziałek, 3 marca, klientów jak na lekarstwo.

- Dzisiaj pusto, ale w niedzielę przyjechały z Kaliningradu dwa autokary, był ruch, jak w każdy weekend - mówi sprzedawca. - Szły tablety, netbooki, ipady. Wyłącznie markowe, z wyższej półki. Niektórzy brali po trzy sztuki. Rosjanie to dobrzy klienci, wiedzą, czego chcą. Wyszukują odpowiednie modele w internecie, przychodzą tu z gotową listą.

Ekspedientka ze sklepu odzieżowego: - Niektórzy bywają niegrzeczni, czasem nawet aroganccy. "Chodź tu!" - potrafi krzyknąć taki barczysty Rosjanin i uderzyć pięścią w blat. A przecież widzi, że obsługuję innego klienta i jestem zajęta. Co kupują? Wszystko, jak leci. W promocji i bez. Za 10 zł i za 1000 zł. Mówią wyłącznie po rosyjsku. Musieliśmy opanować podstawowe słówka: futbołka, jubka, sztany, trusy…

Sklep ze sprzętem AGD. Para Rosjan ogląda zmywarki, kuchenki mikrofalowe, piekarniki, okapy, odkurzacze.

- Wszystko marki Bosch - wyjawia sprzedawca z sąsiedniego stoiska. - Te artykuły schodzą najczęściej. Ale najpierw pytają o wagę, po rosyjsku: wies. Pilnują, by zmieścić się w 35 kg, bo jak coś waży więcej, to na granicy trzeba płacić cło.

- Pralka zazwyczaj waży więcej. Mogą ją kupić dwie osoby na spółkę?

- Tak dobrze nie ma! Jakby mogli na spółkę, to tirami by te rzeczy od nas wywozili. Zrobiłoby się kongo-bongo!

Market ogólnobudowlany. Przy wejściu - napis "Tax Free".

- Tax Free umożliwia klientom spoza Unii Europejskiej odzyskiwanie podatku VAT, czyli nawet do 23 proc. wartości towaru - tłumaczy pracownik. - Wystarczy wypełnić w sklepie odpowiedni formularz, potem okazać go na granicy wraz z kupionym artykułem, uzyskać pieczątkę i wystąpić o zwrot podatku. Wiele sklepów robi taki ukłon w stronę klientów zza wschodniej granicy.

Para ze sklepu AGD nie chce rozmawiać. "Do swidania!" - rzuca mężczyzna na życzliwe "Zdrawstwujtie".

***

Hipermarket spożywczy w Gdańsku. Wtorek, 4 marca.

Sasza przyjechał na duże zakupy. Bierze dwa kartony jogurtów, mleko, puszki ananasów, selery konserwowe w słoikach, kabanosy, parówki, galaretki owocowe, dwie butelki likieru, dwie butelki ginu, jedną - whisky.

- Przecież u was alkohol tańszy niż w Polsce!

- Ale tylko taki niewiadomego pochodzenia. Jak chcemy spróbować czegoś lepszego, trzeba jechać do Polski. U was wszystko jest tańsze nawet o połowę. Na jednym pitnym jogurcie oszczędzam 1,80 zł. U nas opłaca się kupować tylko benzynę i papierosy.

Sasza mieszka pod Kaliningradem. W trzech pokojach - on z żoną i trójką dzieci, matka i siostra. Owszem, pracuje, ale kokosów nie zarabia. Dlatego oferuje usługi także w Polsce. "Wiertykalnyje zaluzi, moskitnyje sietki" - oznajmia napis na samochodzie, co oznacza, że oprócz pionowych żaluzji Sasza może nam zamontować siatki chroniące przed owadami.

Sytuacją na Krymie Sasza jest bardzo zmartwiony. Głównie z powodu powiązań rodzinnych. Na Zachodniej Ukrainie mieszkają krewni jego żony, sympatycy Euromajdanu. O Janukowiczu, którego Putin nadal uważa za prezydenta, opowiadali straszne rzeczy. Sasza, choć mieszka daleko, też uważa, że ten człowiek ma krew na rękach i powinien zniknąć. Tylko wstyd swojemu krajowi przynosi.

- Kto kazał strzelać do niewinnych ludzi, jak nie on? - pyta retorycznie Sasza. - A teraz jeszcze podjudza Rosjan przeciwko Ukrainie i krajom, które ją wspierają w tej nierównej walce. Szczuje jednych na drugich.

Sasza nie chce wojny. On jest Rosjaninem, jego żona jest Ukrainką, ale myślą tak samo: Nie warto umierać z powodu pacanów, którzy mają dyktatorskie zapędy i przerost ambicji, ale nie mają przyzwoitości i ludzkich uczuć. To prowadzi do wielkiej tragedii.

- Nikt nie jest bezpieczny - uważa Sasza. - Ani ja, ani pani, ani nawet sam Putin.

Skąd Sasza czerpie wiedzę o życiu i o tym, co dzieje się na Ukrainie? Z telewizji, radia i internetu. Ale on wie, jak patrzeć i słuchać.

***

W najbliższy weekend, z okazji Dnia Kobiet (w Rosji jest to dzień wolny od pracy), właściciele sklepów, restauracji, hoteli i ośrodków SPA z Trójmiasta przewidzieli wiele promocji dla przyjeżdżających do nas Rosjan. Ukraińcy z Gdańska zamierzają więc dotrzeć do mieszkańców Kaliningradu z informacjami na temat tego, co dzieje się na Ukrainie. W przygotowanych ulotkach wyrażają niepokój, związany z możliwą interwencją wojskową na Krymie i zachęcają do wspólnych działań na rzecz pokoju w Europie. Ulotki mają być wkładane za wycieraczki samochodów zaparkowanych przy centrach handlowych.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki