Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roland Garros w więziennej celi - nowy plan Borisa Beckera na (prze)życie. Poprzednie nie były - delikatnie mówiąc - zbyt udane

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Boris Becker
Boris Becker AP/Associated Press/East News
Słynny Boris Becker rozpoczął w tym tygodniu odsiadkę w angielskim więzieniu Wandsworth, do którego trafił na 2 lata i 6 miesięcy za ukrywanie majątku i zatajanie informacji, które mogły pomóc w spłacie jego gigantycznych długów. Jak się okazuje, trzykrotny mistrz Wimbledonu i były numer jeden męskiego tenisa ma plan, który może umilić mu życie za kratami.

Może nie tyle on sam, bo jak twierdzi szwajcarski tabloid "Blick" idea narodziła się pierwotnie w głowach menedżerów "Eurosportu" (to wersja Szwajcarów, polskie biuro prasowe stacji zaprzecza tym informacjom), z którym Becker współpracuje od kilku lat, jako tenisowy ekspert. Stacja chce, by Niemiec nadal komentował transmitowane przez nią turnieje (m.in rozpoczynający się 22 maja wielkoszlemowy Roland Garros). W związku z tym planuje przerobić jego celę (o powierzchni 6,5 metra kwadratowego) na domowe studio telewizyjne.

Pod dachem z "przerażającymi klawiszami"

Becker, któremu w miejscu odosobnienia przysługuje jeden telefon dziennie, nie zabrał na razie - przynajmniej publicznie - głosu w tej sprawie. Nieoficjalnie mówi się jednak, że nastawiony jest pozytywnie i w sumie trudno się dziwić. Nie wiadomo tylko, co o tym dziwacznym pomyśle powiedzą władze więzienia.

Można zakładać, że będą raczej sceptyczne - położone na południu Londynu Wandsworth to nie tylko największe i najbardziej znane więzienie na Wyspach Brytyjskich (siedzieli tam m.in. Oscar Wilde i zabójca Martina Luthera Kinga James Earl Ray, a także skazany za pedofilię muzyk Gary Glitter). Słynie również z surowej dyscypliny. "Rygorystyczne, znane z przerażających klawiszy" - tak charakteryzuje je niemiecki dziennik "Bild".

Ukrywanie majątku i ucieczka w immunitet

Nie byłby to pierwszy dziwaczny przypadek w życiu Beckera, ani pomysł na to, by wyjść na prostą i poprawić swoje życie. Z finansowymi problemami zmaga się od lat. Gdy w czerwcu 2017 roku został uznany przez brytyjski sąd za bankruta, media na Wyspach podały, że długi Niemca wynoszą 54 mln funtów (ok. 68 mln dolarów). Suma ogromna nawet jak na kogoś, kto grając w tenisa, zarobił w sumie 25 mln dol., a zarabiał przecież także na kontraktach reklamowych czy pracując przez trzy lata (2013-2016) jako trener Serba Novaka Djokovicia. Na aukcję w Londynie trafiły m.in. wywalczone przez byłego tenisistę trofea.

Becker próbował wówczas "ratować się" za pomocą... immunitetu dyplomatycznego. Miała mu go zapewnić funkcja... attaché do spraw sportu przy Unii Europejskiej, powierzona w kwietniu 2018 roku przez Republikę Środkowoafrykańską. Dokument od początku wydawał się podejrzany, bo do czego potrzebny jest attaché do spraw sportu w jednym z najbiedniejszych krajów na świecie. Mimo to Becker liczył, że uda mu się „zakończyć tę farsę” i „odbudować życie”, bo tak nazywał kolejną desperacką próbę ucieczki przed wierzycielami. Bezskutecznie.

Bezskutecznie próbował również ukrywać resztki swojego majątku, łamiąc w ten sposób brytyjskie prawo upadłościowe. Właśnie za to trafił do więzienia, bo londyński sąd w Southwark uznał go w kwietniu winnym 4 z 24 zarzutów. Becker m.in. przekazał na różne konta (w tym np. do dwóch swoich byłych żon) ponad 400 tys. euro. Zataił również posiadanie willi w Leimen, a do tego ukrywał pożyczkę z banku w Liechtensteinie na 825 tysięcy euro oraz udziały w firmie warte 75 tys. Groziło mu za to wszystko nawet 7 lat więzienia.

Możliwość wyjścia za dobre sprawowanie będzie miał po odbyciu połowy wyroku. Pozostały czas będzie musiał wówczas spędzić pod nadzorem kuratora.

Alkohol, tabletki i nieślubna córka
W przeszłości również nie brakowało w jego życiu skandali i dramatów. Na korcie był wielki, oprócz wspomnianych już tytułów ma w dorobku również złoty medal olimpijski w deblu w 1992 roku (w parze z Michaelem Stichem), dwa Puchary Davisa z reprezentacją Niemiec. Przez 12 tygodni, był liderem rankingu ATP, a ESPN umieściła go w gronie 20 najlepszych tenisistów w historii dyscypliny. W 2003 roku został również włączony do Międzynarodowej Tenisowej Galerii Sławy.

Poza kortem już tak dobrze sobie za to nie radził. W wydanej na początku XXI wieku autobiografii Becker przyznał się m.in. do nadużywania alkoholu i uzależnienia od tabletek nasennych. A także do tego, że w pewnym momencie miał wydawać na różnego rodzaju terapie ponad 300 tys. dol. rocznie. Niemało, choć to w sumie drobne w zestawieniu do prawie 4 mln euro zaległych podatków. W 2002 roku niemiecki sąd skazał go nawet na dwa lata więzienia w zawieszeniu za uchylanie się od ich płacenia.

Najwięcej stracił przez kobiety, choć raczej należałoby powiedzieć, że przez własną bezmyślność, bo nikt przecież nie kazał mu zdradzać żony (Barbary Feltus - matki jego dwóch synów Noaha i Eliasa). W dodatku w absurdalnych okolicznościach, bo zrobił to na schodach prowadzących do restauracyjnej toalety, skuszony wdziękami rosyjskiej modelki Angeli Jermakowej. Ujawniając później pikantne szczegóły swojego skoku w bok, w rozmowie z brytyjskim dziennikarzem-celebrytą Piersem Morganem, zapewniał jednak, że uprawiali tylko miłość francuską.

Nie przewidział, że pomysłowa Angela wymknie się później do łazienki i... dokona samozapłodnienia. Nic dziwnego, że długo nie chciał uwierzyć, że to on jest ojcem małej Anny. Przekonały go dopiero testy DNA. Na korzyść Beckera przemawia, że w końcu uznał i pokochał niechcianą córkę. Jej narodziny kosztowały go jednak w sumie prawie 20 mln dol. 5 wzięła pomysłowa kochanka, 14,4 wywalczyła na sprawie rozwodowej małżonka.

Córka wspiera ojca, Djoković załamany

22-letnia dziś Anna Jermakowa również nie odwróciła się od ojca, choć na czas procesu opuściła z matką Londyn, ironicznie życząc Borisowi "powodzenia" w programie telewizyjnym „Bild am Abend". Później zmieniła jednak podejście. - Jestem naprawdę w szoku, że mój ojciec został skazany na dwa lata i sześć miesięcy - skomentowała wyrok na łamach "Bilda".

- Pomagałam, jak tylko mogłam. Napisałam list do sądu, w którym wyraziłam swoje obawy o mojego młodszego przyrodniego brata Amadeusza. Ma dopiero 12 lat, a teraz będzie musiał radzić sobie bez ojca, którego zabraknie w trudnym okresie jego rozwoju. To nie jest wobec niego sprawiedliwe i będzie trudne - dodała. Zapewniła również, że będzie wspierać ojca w czasie jego pobytu w więzieniu. - Będę go odwiedzać, kiedy tylko będę mogła. Mam nadzieję, że to pomoże trochę przetrwać ten czas - podkreślała.

Załamany sytuacją swojego byłego trenera jest Novak Djoković. - Jest przyjacielem, wieloletnim przyjacielem, był trenerem przez trzy, czy cztery lata. Jest kimś, kogo uważam za bliską mi osobę, która przyczyniała się do sukcesu w mojej karierze. Nie będę wdawał się w szczegóły werdyktu, ponieważ nie jestem w stanie tego zrobić jako jego przyjaciel, jest mi strasznie smutno z jego powodu - przyznał światowy numer jeden, podczas spotkania z dziennikarzami przez rozpoczęciem turnieju ATP 1000 w Madrycie.

od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki