18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Korzeniowski: Polska musi wykorzystać swoją szansę

Redakcja
Robert Korzeniowski
Robert Korzeniowski Tomasz Bołt/Archiwum
Z Robertem Korzeniewski, doradcą UEFA w zakresie PR i marketingu programu pakietów korporacyjnych, rozmawia Piotr Wiśniewski.

W 2011 roku został Pan doradcą UEFA w zakresie PR i marketingu programu pakietów korporacyjnych. Na czym polega ta funkcja?
Moja rola przede wszystkim opiera się na wspieraniu edukacji rynku, bo po raz pierwszy tak prestiżowy produkt trafia na polski rynek i w dodatku jest związany z najważniejszym sportowym wydarzeniem, jakie kiedykolwiek miało miejsce w Polsce. Niektórzy nasi biznesmeni korzystali z takiej usługi za granicą, ale, de facto, u nas to nowość. Takie pojęcie jak miejsca na stadionie stricte przeznaczone dla ludzi biznesu czy wydzielone prywatne loże to wciąż w Polsce nowość, a sam program UEFA Euro 2012 Club Prestige wyznaczy standardy narzędzia marketingowego, jakim jest możliwość zapraszania partnerów biznesowych na wspólne przeżywanie sportowych emocji. Naturalnie, poza sferą edukacji rynku, wspieram też zespół naszych konsultantów sprzedaży w zakresie wszelkich działań marketingowych.

ZOBACZ ZDJĘCIA z meczu Polska-Niemcy

Sam twór UEFA Events jest nowością na rynku. To niejako odpowiedź na funkcjonujące w obrębie FIFA - FIFA Marketing?
UEFA Events jest firmą całkowicie zależną od europejskiej federacji piłkarskiej. Uważam, że tą drogą podążą wkrótce inne federacje sportowe. Sport jest niebywale ubiznesowiony. Wymagamy najwyższych standardów, w związku z czym szeroko pojęte kwestie sportowe powinny pozostać w gestii działaczy, wybranych w demokratycznych wyborach, jak w każdym stowarzyszeniu. Biznes natomiast jest dziedziną twardej rywalizacji rynkowej, w której głosuje konsument. Stąd też działanie UEFA Events w zakresie hospitality jest realizowane za pośrednictwem struktury gwarantującej najwyższe standardy i pełną przewidywalność w długofalowej perspektywie biznesowej.

Rynek wschodni stanowi dla was szeroki wachlarz możliwości. Jak wykorzystać potencjał Polski i Ukrainy?
Zarówno polscy, jak i ukraińscy biznesmeni docenili szanse, jakie się wiążą z Euro 2012. Dotyczy to także sponsorów, jak i osób wykorzystujących pakiety biznesowe. Pamiętam dokładnie 2007 rok, kiedy w Cardiff obwieszczono światu, że Polska, wespół z Ukrainą, będzie gospodarzem mistrzostw Europy. Wierzyliśmy, że coś nowego, wielkiego rodzi się na Wschodzie Europy. Wówczas tę decyzję w dużej mierze traktowałem przez pryzmat biznesu i szansy na skok cywilizacyjny. Dostrzegałem szansę Europy dla otwierania nowych nam obszarów dla piłkarskiego rozwoju. A piłka, jak już dostrzegamy u nas, potrafi być kołem zamachowym w makroskali. Z perspektywy czasu widać, że w Polsce powstają nowoczesne obiekty, jak chociażby tak piękny i funkcjonalny jak w Gdańsku. Nowy wachlarz ofert będzie wykorzystywany przez UEFA nie tylko w trakcie trwania Euro, ale już po jego zakończeniu ustalone standardy w obu krajach przyczynią się do wzmożonego rozwoju, wpływając na swoiste dziedzictwo po Euro 2012.

Wszystko o Euro 2012 w Gdańsku

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dużo mówi Pan o sponsorach. W jaki więc sposób UEFA dba o nich?
Programy sponsoringu są jasno sprecyzowane. Jest grupa sponsorów globalnych...

Czyli tych najważniejszych?
Wszyscy sponsorzy są dla nas ważni. Globalni aktywują swoje oferty na skalę światową, nie pomijając oczywiście Polski. Zanim wystartował turniej, możemy ich już dostrzec za pośrednictwem kampanii reklamowych. Szczególnie widoczni u nas są Orange, Coca-Cola, Carlsberg, Kia Hyundai, Sharp, Adidas. Sponsorem krajowym została doskonale znana wszystkim pokoleniom Polaków firma Wedel. Każdy ze sponsorów ma określony pakiet praw, posiada strefy wyłączności na swoje produkty. Każdy ze sponsorów, który się decyduje na współpracę z UEFA, ma gwarancję, że jego interesy nie zostaną naruszone. Dbamy o satysfakcję naszych partnerów, budując długoletnie relacje.

Wszystko o Euro 2012 w Gdańsku

Ważną kwestią dla europejskiej federacji piłkarskiej jest sprzedaż logo. Z tego typu transakcji w 2008 roku UEFA zarobiła 180 milionów złotych. Ile będzie teraz?
Finansami zajmuje się menedżment, który oceni całościowo nasze wyniki biznesowe. Logo, marka UEFA jest najwyższym dobrem tej organizacji. To jest wartość, która budzi zaufanie.

Czy w Polsce i na Ukrainie jest więcej takich doradców jak Pan?
Szczerze mówiąc, to nie wiem, ile osób się tym zajmuje. Na Ukrainie nie mam swojego odpowiednika. Ale w każdym dziale pracują u nas zespoły specjalistów. Ja koncentruję się na sprawach PR i marketingu programu Club Prestige, jak podkreślam - najlepszego narzędzia dla budowania relacji biznesowych ze sportem w tle. One same w sobie są wartościami. Euro 2012 to turniej sportowy, więc nie da się go sklasyfikować jak zwykły biznes. Występuje tutaj czynnik ludzki, a więc wariant nieprzewidywalności. Nie znamy przecież końcowych wyników. Emocje najsilniej przeżywamy, gdy jesteśmy świadkami widowiska na żywo. Biznes potrafi jednak docenić wyjątkową wartość tych emocji i na pewno nie przegapi okazji do znalezienia się w najważniejszym tym salonie Europy, na jaki się złoży osiem stadionów Euro 2012.

Gdańsk: Policja chwali kibiców za zachowanie podczas meczu Polska-Niemcy (ZDJĘCIA)

Pan, jako typowy obieżyświat, z niejednego pieca chleba jadł. Widzi Pan duży potencjał w Polsce i na Ukrainie?
Na własne oczy widzimy, jak nasze kraje się zmieniają. Jedno z państw jest w Unii Europejskiej, a drugie nie. Jesteśmy sobie bliscy, ale i dalecy. Łączy nas słowiańskie pochodzenie. Na pewno na tym zyskamy i my, i Ukraińcy. Nie możemy jednak zapominać, że Euro 2012 organizujemy wspólnie. Mistrzostwa będą okazją do zbudowania pomostu na zawsze łączącego oba kraje. Moja rodzina ze strony obu dziadków pochodzi z Ukrainy. Turniej jest więc dla mnie też osobistym przeżyciem sentymentalnym.

Zatem nic, tylko się cieszyć.

Cieszyć, pracować i pamiętać, że nie możemy spocząć na laurach. Nie cieszmy się na samą myśl o meczu otwarcia z udziałem Polaków, ale ciężko przepracujmy cały okres aż do finału w Kijowie, a to będzie nasz sukces.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki