Osobiście wątpię, że tak właśnie się stanie, skoro - jak przyznaje Borowczak - obecnych przepisów nie ma kto egzekwować. Trudno jest też uwierzyć, że usunięcie reklam pozwoli przywrócić blask gdańskim zabytkom. Prędzej zobaczymy zaniedbane elewacje i opustoszałe lokale w "strefie prestiżu".
Żeby serce miasta błyszczało i biło naprawdę, należy stworzyć odpowiednie warunki. Zachęcić do inwestowania w handel i usługi, zagęścić zabudowę, zaktywizować mieszkańców. A tego - tu poseł ma rację - nie da się "osiągnąć bez współpracy z właścicielami nieruchomości, przedsiębiorcami i gdańszczanami, którzy żyją i pracują w ścisłym centrum miasta". Potrzebne są również inwestycje w infrastrukturę. Cóż bowiem jest wart "park kulturowy", w którym od dziesięcioleci straszą zaniedbane zieleńce i krzywe chodniki. Oczywiście, zawsze można zwalić winę na tych, którzy zdobywali miasto w 1945 r., ale kto dziś w to uwierzy...?
Być może czarę goryczy posła Borowczaka przelała reklama klubu go-go przy Lektykarskiej, powinien on jednak wiedzieć, że jest też "urzędowy" przykład oszpecania miasta. Wystarczy z Targu Węglowego spojrzeć na Basztę Słomianą. Zamiast pięknego zabytku zobaczymy tam pierwej dwie duże tablice ku chwale Unii Europejskiej i Urzędu Marszałkowskiego. Jeżeli zatem poważnie myślimy o porządkowaniu miejskiej przestrzeni, to proponuję zacząć od usunięcia tych tablic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?